CIESZYN / Na Rynku w Cieszynie trwają prace archeologiczne. Wielu mieszkańców z zaciekawieniem spogląda przez szpary okalającego główny plac miasta metalowego płotu. Nam udało się nie tylko zajrzeć do środka, ale przede wszystkim porozmawiać z Zofią Jagosz-Zarzycką – archeologiem z Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie.

W rozmowie z naszą redakcją nie tylko uchyliła rąbka tajemnicy na temat konkretnych znalezisk, ale także wyjaśniła, jak praca archeologa przy tego typu inwestycji wygląda.

Zofia Jagosz-Zarzycka pokazała nam kilkunastocentymetrową figurkę przedstawiająca Maryję trzymającą w lewej ręce dzieciątko Jezus wstępnie datowaną na okres późnego średniowiecza

Niedawno pojawiła się największa sensacja… Okazało się, że ratusz był w Cieszynie na środku Rynku?

Dzisiaj tak nam się wydaje. Aktualnie odsłaniamy fundamenty dużych obiektów kamiennych. Niestety te fundamenty są niekompletne, przerwane i nieco się od siebie różnią. Mury zlokalizowane są po południowej stronie fontanny i ciągną się na długości około czternastu metrów. Pomiędzy nimi znajduje się fragment z drewnianymi belkami, które aktualnie badamy.

Nie jesteśmy pewni, czy te dwa kamienne fragmenty należały do jednego budynku, czy też do dwóch budynków ze sobą złączonych. Ale faktem jest, że budynki te stały na środku rynku. I to sugeruje, że jednym z nich mógł być ratusz. Pozostałe mogły pełnić funkcje pomieszczeń dla rzemieślników.

Jak krakowskie Sukiennice?

Tak, coś w tym stylu. Ale to jest wszystko w sferze badań. Dlatego trudno cokolwiek pewnego na ten temat powiedzieć.

Konstrukcje kamienne i drewniane najstarszej zabudowy rynku umiejscowione na jego środku.

A więc to jest najnowsze odkrycie. A co jeszcze ciekawego odkryliście podczas prac archeologicznych?

Jeżeli chodzi o obiekty nieruchome, to najważniejszy dla nas jest oczywiście bruk średniowieczny, po którym poruszyły się wozy w średniowieczu, chodzili po nim cieszyńscy mieszczanie. Jest to najstarszy poziom użytkowy Rynku, pod nim znajduje się skała macierzysta, czyli tak zwany calec.

Bruk średniowieczny, po którym poruszyły się wozy w średniowieczu, chodzili po nim cieszyńscy mieszczanie.

A dlaczego najważniejszy jest bruk?

Bo to jest świadek tamtych czasów, świadek czasów sprzed pięciuset lat. W tym bruku widoczne są koleiny wyżłobione przez ówczesne wozy. Tych kolein jest sporo i biegną na szerszej przestrzeni. Dzisiaj widać, jak trasa komunikacyjna przebiegała. Główna trasa komunikacyjna przebiegająca przez Rynek prowadziła od ulicy Głębokiej do Wyższej Bramy.

Przebiegała tak, jak późniejsza trasa tramwaju, przecinając Rynek na skos?

Tak. Przez ulicę Szersznika.

Oprócz bruku znaleźliśmy duży obiekt drewniany, nad którym jeszcze pracujemy. Jest to destrukt z potężnych belek drewnianych, w połowie zaciosanych. Prawdopodobnie pełniły one funkcję zadaszenia nad obiektem zagłębionym w ziemi, najprawdopodobniej piwniczce. Prawdopodobnie dach uległ zniszczeniu, spadł do piwniczki i teren po obiekcie został wtórnie zabrukowany w piętnastym lub szesnastym wieku. Belki te są sporych rozmiarów, więc pewnie otrzymamy z nich daty ścięcia drzewa wykorzystanego do budowy konstrukcji.

A te drewniane rury, które widać, to wodociąg?

Tak. Wodociągów są tutaj trzy nitki. Jest nitka przerwana, która prawdopodobnie uległa awarii i wówczas zbudowano drugą nitkę. Tą drugą nitkę, szacujemy, wybudowano na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku, kiedy wodociąg rewitalizował Leopold Jan Szersznik. Ale jest również trzeci wodociąg, żeliwny. Został on podpięty przy fontannie do starej rury drewnianej, należącej do wodociągu z przełomu XVIII i XIX wieku. Nie mamy pewności, kiedy ten wodociąg żeliwny powstał i przypuszczamy, że pochodzi z końca dziewiętnastego wieku i woda płynęła nim z Tyry, albo jest to już dwudziestowieczny wodociąg z innym ujęciem. Niestety na tę chwilę nie znam na to pytanie odpowiedzi.

Fragmenty wodociągu

Skoro już jesteśmy przy fontannie to co z nią?

Fontanna zostanie poddana konserwacji. Zostanie wyczyszczona i wypiaskowana, nie będzie rozbierana.

A więc co jest pod fontanną nie sprawdzicie?

Pod fontanną niestety nie ma niczego. W 1942 roku była remontowana przez Niemców. Została wtedy rozłożona na części. Widzimy to na starych fotografiach z tego okresu. Pod fontanną wykonano zbiornik na wodę. Tak więc pod fontanną nie ma nic dla archeologa interesującego.

A jeżeli było, to zostało wtedy zniszczone…

Niestety.

A wtedy żadne badania archeologiczne nie były prowadzone?

Nie ma informacji o jakichkolwiek badaniach, czy obecności archeologa. Przypuszczam, że ówczesny dyrektor naszego Muzeum, Wiktor Karger, być może tutaj przychodził. Natomiast nie mamy o tym żadnej wzmianki.

A jaką funkcję właściwie spełniała, nim stała się ozdobną fontanną?

Nim powstała fontanna, to wcześniej, w szesnastym, a na pewno w siedemnastym wieku, stała tutaj drewniana, lecz obita miedzią cysterna na wodę.

Czy cysterna była pod ziemią, czy wznosiła się nad płytą Rynku?

Była prawdopodobnie posadowiona na takiej wysokości, aby doprowadzić do niej rurami wodę. Czyli musiała być częściowo wkopana w ziemię.

Czyli do zbiornika – cysterny – mieszkańcy z wiadrami przychodzili po wodę?

Tak, w roku 1679 na miejscu cysterny stanął zbiornik kamienny, na środku którego zamontowano posąg Neptuna. Niestety w zbiorach Muzeum zachowała się tylko jego głowa. W roku 1777 figurę Neptuna zastąpiła istniejąca do dziś kamienna rzeźba św. Floriana wykonana przez skoczowskiego rzeźbiarza Wacława Donaya.

Wracając do aktualnie prowadzonych badań. Co spodziewacie się jeszcze odkryć?

To trudno powiedzieć. Ale może wrócę jeszcze do tego, co już odnaleźliśmy i powiem o zabytkach ruchomych. Bo oprócz zabytków nieruchomych, znaleźliśmy na przykład mnóstwo ceramiki z różnych okresów funkcjonowania Rynku od średniowiecza po czasy nowożytne.

Najciekawszym zabytkiem ruchomym, jaki dotychczas znaleźliśmy, wydaje się być kilkunastocentymetrowa figurka przedstawiająca Maryję trzymającą w lewej ręce dzieciątko Jezus. Jezus natomiast w lewej ręce trzyma jabłko. Figurka ta wykonana jest z ceramiki. Jeżeli chodzi o jej stylistykę, to wstępnie datujemy ją na okres późnego średniowiecza.

Oprócz tego jest mnóstwo metali. Znaleźliśmy monety, kłódki, podkowy, ostrogi. Liczne podkowy znajdowały się w bruku, w którym zostały zgubione przez konie, które kursowały szlakiem komunikacyjnym. Często były wręcz zaklinowane pomiędzy kamieniami i teraz po kilkuset latach są z tego bruku wydłubywane.

Figurka przedstawiająca Maryję trzymającą w lewej ręce dzieciątko Jezus wstępnie datowana na okres późnego średniowiecza

Mówimy o tym, co widać tutaj? Równa nawierzchnia to nie była… A przy założeniu, że koła wozów były wtedy drewniane, to nie było to łatwe i komfortowe podróżowanie…

Tak, ale i tak łatwiejsze, niż po klepisku.

No tak, zwłaszcza, jak klepisko namokło…

Właśnie. Oprócz sporej ilości podków znaleźliśmy także mnóstwo gwoździ, metalowe elementy uprzęży, z biżuterii są różne nabijki, przypinki na odzież, piękne ozdoby na pas.

A skąd takie rzeczy wzięły się na Rynku? No bo podkowy to konie gubiły, zwłaszcza, że łatwo mogły się one zahaczać o ten nierówny bruk. A skąd się wzięły ozdoby?

To są rzeczy, które były zgubione. Albo z odzieżą, albo bez odzieży. Czyli po prostu odpadły. Oprócz metali jest też mnóstwo skóry z odzieży, z obuwia. Z zabytków ceramicznych bardzo ciekawym znaleziskiem są kafle piętnastowieczne. Niestety w większości mocno rozdrobnione, do czego przyczynił się spory ruch komunikacyjny na trasie przejazdu zamek – Wyższa Brama.

Codziennie znajdowane są również monety z różnych okresów.

Z różnych, czyli których?

Jeszcze będziemy to badać. Przed konserwacją nie jesteśmy w stanie od razu stwierdzić, z jakiego okresu jest dana moneta. Natomiast wiem, że na pewno są i piętnastowieczne i szesnastowieczne. Zabytki potrzebują czasu, aby je określić, wszystkie opublikowane będą później w katalogu zbiorczym i eksponowane na wystawie w Muzeum Śląska Cieszyńskiego.

Właśnie. Skoro już mowa o czasie, to na ile czasu jeszcze te prace są planowane?

Prace archeologiczne muszą się zakończyć jesienią tego roku.

Ze względu na warunki atmosferyczne?

Po pierwsze ze względu na warunki atmosferyczne, ale przede wszystkim ze względu na umowę inwestora z wykonawcą. Projekt przewiduje zakończenie rewitalizacji Rynku do czerwca 2023, dlatego też archeolodzy są zmuszeni do sprężenia się i bardzo szybkiej pracy. Po nich, wykonawca musi zdążyć zrobić nową nawierzchnię.

To chyba nie jest łatwe, taka praca pod presją czasu… Bo przecież w sumie nie wiecie, jakie niespodzianki do przebadania wam tu jeszcze „wyskoczą”…

Jest naprawdę bardzo trudno w tak krótkim czasie zbadać tak dużą powierzchnię. Tak więc naprawdę pracownicy, którzy tutaj pracują, wykazują się ogromnym zaangażowaniem. Oprócz tego jest bardzo gorąco. Tempo zawrotne, ale inaczej się nie da. Wszyscy starają się ze wszystkich sił, żeby skończyć ten projekt w terminie.

Czyli niezależnie od tego, ile i jak dokładnej pracy badania archeologiczne będą wymagały, to musicie zakończyć je w określonym terminie. A jakby ten termin nastał, a tutaj jeszcze coś ciekawego będzie, czego nie zdążylibyście przebadać?

Decyzje konserwatorskie nakazują nam wykonać badania przedinwestycyjne. Musimy je wykonać rzetelnie, zgodnie ze sztuką badawczą. Musimy osiągnąć głębokość skały macierzystej, ponieważ projekt rewitalizacji przewiduje korytowanie pod nową nawierzchnię do osiemdziesięciu centymetrów.

Co oznacza korytowanie?

Korytowanie to usuwanie dotychczasowej podbudowy do osiemdziesięciu centymetrów poniżej obecnego poziomu gruntu. Jeśliby archeolodzy nie zbadali nawarstwień do tej głębokości, koparki firmy budowlanej zniszczyłyby wszystko bez zadokumentowania: bruk dziewiętnastowieczny, osiemnastowieczny, warstwę średniowieczną, obiekty nieruchome średniowieczne, obiekty ruchome… generalnie wszystko…

Presja jest ogromna!

Jest.

Zakładamy więc, że pomyślnie zdążycie. Co stanie się z odkrytymi przez archeologów zabytkami?

Obecnie mogę powiedzieć, że wszystkie zabytki, jakie tu znajdziemy, trafią do Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Będzie przygotowana specjalna ekspozycja, publikacja i być może konferencja naukowa.

A te zabytki nieruchome? Te fragmenty fundamentów, bruk?

Wydaje nam się, że najrozsądniej będzie pozostawić ten bruk, przykryć go geowłókniną, zasypać materiałem sypkim i już na tym budować nową podbudowę.

Geowłóknina to jest to taki biały materiał, co choćby przy budowach dróg rozwijają z wielkich rolek?

Tak. Natomiast jeśli chodzi o rury drewniane, to muzeum na pewno będzie je brało do swoich zbiorów. Będziemy też wyciągać belki z obiektu drewnianego do datowania. Będą pobierane próbki do badań dendrochronologicznych, czyli badań ustalających datę ścięcia drzewa. Często da się określić datę roczną ścięcia drzewa. Dzięki temu wiemy, z którego roku pochodzi dana konstrukcja.

Miałam przygotowane pytanie na temat czasu prowadzenia prac i dlaczego tak długo, bo słychać gdzieniegdzie głosy niezadowolonych z wyłączenia z użytkowania Rynku mieszkańców. Tymczasem po tej rozmowie już wiem, że tempo pracy, jakie macie, jest wręcz nieprzyzwoicie ekspresowe…

Tak. I odnosząc się do niezadowolonych mieszkańców, chciałabym przypomnieć, że rewitalizacja Rynku planowana była od 2014 roku. Wtedy był robiony projekt. I były też wtedy, już w 2014 roku, konsultacje społeczne. Wtedy były pierwsze spotkania, pierwsze ogłoszenia w prasie. I już wtedy, w tym 2014 roku sugerowałam, że jeśli będzie wykonywana nowa nawierzchnia, to te prace muszą być poprzedzone badaniami archeologicznymi. Natomiast same tegoroczne badania są przygotowywane od października zeszłego roku.

(indi)

Tagi: , , ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Gorolskiswieto.cz
REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023-2024.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.