Bardzo lubię tu przyjeżdżać. Rozmowa z Pawłem Beręsewiczem – zwrot.cz

Wczoraj odbyło się ostatnie spotkanie autorskie z Pawłem Beręsewiczem w polskiej szkole w Wędryni. Korzystając okazji, poprosiliśmy go o krótką rozmowę.

Jaka była pana ulubiona książka w dzieciństwie?

W różnych etapach życia miałem różne ulubione lektury. Z dużym sentymentem wspominam serię o Panu Samochodziku. Główny bohater tych książek, detektyw amator, miał fantastyczny samochód, który wyglądał jak zdezelowany grat, ale był bardzo szybki, umiał pływać i dzięki niemu można było złapać wszystkich przestępców. Bardzo lubiłem te książki.

A czy lubił pan czytać w dzieciństwie?

Lubiłem czytać, ale nie byłem typowym molem książkowym. Byłem chłopakiem z podwórka, lubiłem grać w piłkę nożną, jak tylko dało się wyjść pograć w piłkę, to czas spędzałem na boisku. Czasami jednak padał deszcz, czasem wieczór zapadał, a w moich czasach nie było oświetlonych boisk, więc wtedy chętnie czytałem.

Jak zostaje się autorem książek dla dzieci? Jaka była pana droga?

Jestem z wykształcenia anglistą. Język jako tworzywo zawsze mnie interesował. Pierwszy mój kontakt z literaturą i pisaniem to było tłumaczenie książek. Konsekwentnie przez te tłumaczenia zmierzałem do samodzielnego pisania. A drugim kanałem wpływu były moje własne dzieci. Bycie ojcem było zawsze dla mnie bardzo ważne. Więc bycie ojcem zainspirowało mnie, żeby pisać dla dzieci i o dzieciach.

Czego możemy nauczyć się od dzieci?

Myślę, że spontaniczności, bezpośredniości, szczerości. To są takie umiejętności, które niestety z wiekiem tracimy. A szkoda…

W pana książkach pojawia się humor. Dlaczego to jest ważne, żeby uczyć dzieci poczucia humoru?

Poczucie humoru pomaga nam w życiu, pomaga nam przetrwać różne trudne chwile. Ale czy ja tak naprawdę mam misję uczenia dobrego humoru? Nie mam takiej misji. Sam jestem w dobrym humorze, lubię śmieszne historie i chcę się tym poczuciem humoru podzielić.

To jest kolejna pana wizyta na Zaolziu. Mógłby pan opowiedzieć o swoich wrażeniach z wizyt w polskich szkołach w Czechach?

Zawsze bardzo lubię tu przyjeżdżać. Jeżdżę również na spotkania autorskie po Polsce, ale tu jest zupełnie inna atmosfera. Moim zdaniem przez te kilkanaście lat dzieciaki się tutaj bardzo zmieniły. I zmieniły się na lepsze. Są o wiele bardziej otwarte, o wiele śmielsze, o wiele lepiej radzą sobie z językiem polskim. Mam takie mgliste wspomnienia sprzed kilkunastu lat z mojej pierwszej wizyty na Zaolziu, że dzieci były wystraszone, niechętne do rozmowy, wstydzące się mówić. Nie miałem do końca pewności, czy się rozumiemy. To było bardzo peszące. Teraz jest o wiele lepiej. W zasadzie nie widzę różnicy między spotkaniem autorskim w polskiej szkole w Polsce a tutejszymi dzieciakami. Kontakt jest o wiele lepszy.

(SG)

Tagi: ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



 

NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
W TWOJEJ SKRZYNCE!

 

DZIĘKUJEMY!

Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego