Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Nad Bałtykiem w okolicach Słowińskiego Parku Narodowego jestem przynajmniej raz w roku, a to z tego względu, że w pobliżu Jeziora Gardno mieszka moja serdeczna przyjaciółka ze studiów. Czy można było wybrać bardziej atrakcyjne przyrodniczo miejsce do mieszkania na polskim wybrzeżu? Chyba nie, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Tak pięknych plaż, nadmorskich borów bażynowych i wydm jak tam, nie ma nigdzie indziej.
Słowiński Park Narodowy większości Polaków kojarzy się wyłącznie z Wydmą Łącką koło Łeby. A okazuje się, że ma on do zaoferowania znacznie więcej. Gdy tylko spojrzymy na mapę, dowiemy się, że oblegana przez turystów wydma jest jedynie bramą do zajmującego prawie 33 tys. ha parku, ciągnącego się od Łeby aż po miejscowość wypoczynkową Rowy. W granicach parku znajduje się nie tylko pasmo brzegowe, ale i cztery jeziora przybrzeżne: Łebsko, Gardno, Dołgie Małe, Dołgie Duże oraz Mierzeja Łebska i wzgórze Rowokół.
W Słowińskim Parku Narodowym występuję 920 gatunków roślin, setki gatunków mszaków, grzybów i glonów oraz 260 gatunków ptaków. Największą wartością parku nie są jednak fauna i flora, ale przyroda nieożywiona – moreny, mierzeje, jeziora, torfowiska, plaże i przede wszystkim wydmy, zwłaszcza wędrujące.
Od wydmy białej po nadmorski bór
Jak orientować się w tym nieznanym dla ludzi z Południa terenie? Najbliżej plaży znajdują się wydmy białe, bez wyraźnych procesów glebotwórczych, nieustabilizowane, pokryte ubogą roślinnością pionierską, przede wszystkim różnymi gatunkami traw. To są te wydmy, które obserwujemy, leżąc na plaży.
Idąc dalej w głąb lądu, mamy wydmę szarą, częściowo ustabilizowaną, z zaczątkiem procesów glebotwórczych, pokrytą zwartymi zbiorowiskami roślinnymi – suchymi murawami, wrzosowiskami i porostami. Następnie wydma szara przechodzi w sosnowy bór bażynowy rosnący na glebach bielicowych. Niech nie zwiedzie nas karłowaty wygląd drzew, ponieważ mimo niskiego wzrostu i rachityczności, są to drzewa liczące setki lat.
Przechodzenie wydmy białej w szarą a później w bór bażynowy można obserwować w całym pasie nabrzeżnym Słowińskiego Parku Narodowego, spacerując szlakami lub jeżdżąc na rowerze, wyznaczonymi w tym celu ścieżkami. Na zachód od Łeby znajduje się dużo mniejsza od Wydmy Łąckiej – Wydma Czołpińska. Przez nią, jak i wokół niej, prowadzą szlaki turystyczne.
Osada Latarników i latarnia morska Czołpino
W okolicach Wydmy Czołpińskiej nie tylko możemy napawać się przyrodą i widokami, ale znajdziemy też warte zobaczenia Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego. Muzeum znajduje się w dawnej Osadzie Latarników, a konkretnie w pochodzących z XIX wieku budynkach, które do czasów zainstalowania elektryczności w latarni służyły za mieszkania dla latarników i ich rodzin.
W Muzeum znajdują się ekspozycje dotyczące fauny i flory Słowińskiego Parku Narodowego, historii Osady Latarników i samej latarni morskiej Czołpino oraz historii nawigacji i ratownictwa wodnego.
Z Osady Latarników prowadzi szlak do latarni, na którą koniecznie trzeba się wdrapać po schodach. Z latarni rozciąga się wspaniała panorama na Bałtyk, wzgórze Rowokół, Jezioro Łebsko i Gardno.
Latarnię w Czołpinie zaprojektował niemiecki inżynier E. Kummer w 1872 roku. Wieża zbudowana jest na kamiennej podstawie o średnicy 7 metrów i liczy 25,2 metrów wysokości. Do lat 30. XX w. źródłem światła w latarni był olej, który z czasem zastąpiono energią elektryczną. Do dziś latarnia pełni funkcje orientacyjne, zasięg światła wynosi 22 Mm, tj. ok 40 km.
Zaczyna robić się tłoczno
Dwa lata temu na Wydmie Czołpińskiej spotkaliśmy jedną osobę, natomiast na plaży, na którą wychodzi się ze szlaku, minęliśmy kilka spacerujących osób. W tym roku pandemia sprawiła, że Słowiński Park Narodowy był oblegany. Aby dostać się na latarnię w Czołpinie trzeba było długo czekać w kolejce. Wiedzeni intuicją, zdecydowaliśmy, że na latarnię wyjdziemy w drodze powrotnej z plaży. I to był bardzo dobry pomysł, ponieważ koło godziny 19.00 pod latarnią było już tylko parę osób.
Plaże ciągnące się od Rowów po Mierzeje Łebską uważam za jedne z najpiękniejszych na polskim wybrzeżu. Zatłoczone są tylko plaże w głównych miejscowościach turystycznych, gdzie w sezonie działają strzeżone kąpieliska. Wystarczy jednak przespacerować się kilometr, dwa dalej, aby móc rozkoszować piękną scenerią.
Gdy myślę „morze”, widzę Bałtyk
Pamiętam moje rozczarowanie, gdy ponad 20 lat temu po raz pierwszy zobaczyłam Morze Adriatyckie w północnych Włoszech. Podobne uczucie, choć słabsze, towarzyszyło mi również w czasie pierwszych wakacji w Chorwacji. Owszem woda była cieplejsza, słońce świeciło inaczej, ale ciągle miałam poczucie, że zostałam nabita w butelkę. We Włoszech piasek wydawał się brudny, a Adriatyk w Chorwacji czy Czarnogórze – do której trafiłam wiele lat później – przywodził na myśl jezioro.
Owszem, później widziałam wydmy w Andaluzji, klifowe wybrzeże Portugalii, najdłuższą piaszczystą plażę w Turcji i wiele innych, które już bardziej pasowały do mojej wizji morza, jednak Bałtyk na zawsze pozostał w moim sercu jako ten wzorcowy. Do dziś, gdy myślę „morze”, widzę Bałtyk.
(SG)
Tagi: Czołpino, morze bałtyckie, natura, Osada Latarników, przyroda, Słowiński Park Narodowy, Wydma Czołpińska