Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
CIESZYN / Niedzielny poranek grupa ludzi związanych z cieszyńską kooperatywą spożywczą spędziła na wspólnym śniadaniu na zamkowym dziedzińcu. Każdy przyniósł coś na wspólny stół, przy którym ze smakiem pałaszowano smakołyki w większości samodzielnie przygotowane przez uczestników biesiady, a także rozmawiano. O jedzeniu, ekologii, ale nie tylko.
Śniadanie, jak wszystko, co robi kooperatywa, robione jest wspólnie. Dlatego nie tylko każdy przyniósł coś na wspólny stół, ale także wspólnie posiłek przygotowywano i po nim sprzątano.
Na stole pojawiły się takie specjały jak pasty: z białej fasoli, z jajek z oliwkami, z bobu z miętą, a także pieczony rabarbar na słodko, konfitura z rabarbaru, lutenica czyli pieczony bakłażan, pomidor, papryka, sałatka z podsmażaną cieciorką, oliwkami, cebulką, pomidorami doprawiona czarnuszką, a na deser naleśniki czy muffinki. Śniadanie miało więc niesamowity walor poznawczy, a większość uczestników znajdywała na stole potrawy, których nigdy nie miała okazji kosztować.
– Świetny pomysł! Ciągle robię kilka tych samych przetworów i już zaczynają mi się nudzić, taka wymiana to genialna sprawa – zachwycała się jedna z uczestniczek, pałaszując nieznaną wcześniej pastę.
Było to pierwsze tego typu wspólne śniadanie kooperatywy. Jego główna organizatorka Dagmara Raszka-Orawska przyznaje, że pomysł zaczerpnęła ze Święta Herbaty. – Spodobała mi się koncepcja, żeby się integrować w ten sposób. Wymieniać doświadczeniami, rozmawiać, być w kooperatywie nie tylko online, ale też w rzeczywistości – mówi Dagmara.
I przyznaje, że przyszło dwa razy więcej ludzi, niż się spodziewała. – Będziemy dalej kontynuować tę ideę, żeby się spotykać, integrować, wymieniać przepisami – zapewnia. Planuje, że spotkania takie będą organizowane cztery razy w roku. Następne będzie w sierpniu, a kolejne w październiku, już nie na zewnątrz, a w herbaciarni „Laja”, która jest wraz z „Czarną Biedronką” współorganizatorem przedsięwzięcia.
(indi)
Tagi: cieszyńska kooeratywa spożywcza, herbaciarnia Laja, śniadanie na Zamku