KARWINA / Przystań w Parku Bożeny Němcowej rozbrzmiewała w sobotę rytmami rocka. Pięć zespołów, znane i mniej znane kawałki muzyczne, fani z obu brzegów Olzy – to bilans tegorocznego Dolańskiego Grómu. Kolejna edycja tego tradycyjnego festiwalu odbyła się w sobotę 27 maja.
– W tym roku nie będzie tak ostro jak w poprzedniej edycji – zdradzili organizatorzy festiwalu, zapowiadając zaproszone zespoły
Na początek scenę opanowała młoda generacja muzyków zaolziańskich, czyli Ampli Fire. – Sami jesteśmy zaskoczeni, ilu ludzi przyszło na nasz koncert. Publiczność świetnie reagowała na nasz występ śpiewem i oklaskami – mówią zgodnie członkowie zespołu.
– Wielkim przeżyciem również było robienie sobie zdjęć z fanami po koncercie, jak i wspólne pozowanie do zdjęć z SiQ lub Wohnout czy z Benem z zespołu Dżem. Szkoda może, że zabrakło czasu na bis, ale i tak będziemy ten koncert długo wspominać – dodają młodzi muzycy.
Energetycznie, ironicznie i z przymrużeniem oka. Formacja SIQ z wokalistką Anią Brachaczek opowiedziała o „Człowieku Usterce“ czy „Petardzie“. – Jestem tak trochę wasza, ponieważ dziadek pochodził z Orłowej. Mam również kogoś z rodziny we Frydku Místku – zdradziła Ania, ciesząc się z pełnych energii fanów.
Organizatorzy zaprosili również bielski zespół Akurat, który zaskoczył grą słów w swych tekstach. Z Pragi przyjechała czeska grupa Wohnout. – Za naszą czesko-polską przyjaźń – wzniósł symboliczny toast muzyczny wokalista zespołu.
Punktem kulminacyjnym tegorocznego Dolańskiego Grómu był występ kultowego Dżemu, na który z niecierpliwością czekali wszyscy zgromadzeni w karwińskim parku. –Jesteśmy wychowani na Szwejku. Bardzo lubimy Czechów i czeskie klimaty. Bardzo się cieszymy, że tutaj możemy być – powiedział przed koncertem Beno Otręba.
Podobnie jak Ania Brachaczek, o swych przodkach zaolziańskich wspominał również Maciej Balcar. – Niedawno z moim ojcem rozgrzebywaliśmy nasze drzewo genealogiczne i zdaje się, że niedługo będę musiał przyjechać w te rejony – przyznał.
– Przejść się po parafiach i szukać swoich przodków, bo Balcarów jest dużo więcej właśnie po tej stronie niż w Polsce. Mój prapradziadek właśnie tu z tych rejonów pochodził, dla mnie bycie tutaj to jak bycie w domu – dodał.
Nad tym, by Gróm sprawnie przebiegał, czuwało prawie stu wolontariuszy.
– Atmosfera festiwalu była niesamowita. Dżem miał doskonały kontakt z publicznością – zdradziła Jola Sikora, uczestniczka festiwalu. – Z koleji Akurat czy czeski zespół Wohnout poderwał mnie swoimi klimatami do tańca – dodała.
Rockowy festiwal corocznie organizowany jest przez MK PZKO w Karwinie-Frysztacie.
kc
Tagi: Akurat, Ampli Fire, Ania Brachaczek, Dolański Gróm, Dolański Gróm 2017, Dżem, PZKO Karwina Frysztat, SiQ, Wohnout