Czesława Rudnik
E-mail: redakcja@zwrot.cz
Został jednym z bohaterów wystawy „Cieszyńscy żołnierze niepodległości“, przygotowanej przez Książnicę Cieszyńską jesienią ubiegłego roku na rynku w Cieszynie w ramach Obchodów 100-lecia Wymarszu Legionu Śląskiego. Dziś mija pięćdziesiąta rocznica śmierci Leona Derlicha z Karwiny-Frysztatu, etnografa i językoznawcy amatora, współpracownika ruchu oporu, wielkiego polskiego patrioty. Dokonał wiele, będąc przez czterdzieści lat sparaliżowany i przykuty do łóżka.
Leon Derlich urodził się 28 listopada 1905 r. w Karwinie, większość życia spędził we Frysztacie. Naukę rozpoczął we frysztackiej szkole ludowej i wydziałowej, niemieckiej, bo innej tam wtedy nie było. Kilka lat uczył się w Polskim Gimnazjum Realnym w Orłowej. Marzył o studiach w Wyższej Szkole Przemysłowej w Krakowie.
Miał osiemnaście lat i wielkie plany na przyszłość, kiedy zaczął chorować na zapalenie chrząstki stawowej. Nie pomogły kolejne operacje, po pięciu latach lekarze stracili nadzieję na jego uzdrowienie. Miłość i pomoc najbliższej rodziny, zwłaszcza siostry Herminy, oraz pogodne usposobienie i hart ducha sprawiły, że potrafił przezwyciężyć fizyczną słabość, mimo kalectwa odnalazł swoje miejsce w życiu i w miarę swoich sił i możliwości służył innym.
Paraliż obejmujący fizyczne członki nie pozbawił go jasności umysłu i optymizmu życiowego. Zdanie „gdyby dziecko miało wszystko, co by chciało, to by nigdy nie płakało”, powtarzane potem często, stało się jakby życiowym credo Leona Derlicha.
„W samouctwie i pisaniu znalazłem rychło przeciwstawienie dla mojego stanu fizycznego, odkryłem możliwość uciekania się do krainy zdrowia i siły, do krainy czystej, nieskrępowanej idei” – pisał później. Studiował literaturę fachową o historii regionu, w którym mieszkał, by móc prowadzić fachowe polemiki z osobami narodowości czeskiej i niemieckiej. Publikował artykuły w prasie zaolziańskiej, ale pisał także np. wiersze satyryczne, opowiadania.
Okres okupacji hitlerowskiej przeżył w domu, który stał się wtedy małym ośrodkiem ruchu oporu. Wokół łóżka Derlicha gromadzili się ludzie potrzebujący konkretnej pomocy, a niekiedy tylko pociechy duchowej. Derlich pomagał organizować pomoc materialną dla więźniów obozów koncentracyjnych, wysiedlonych polskich rodzin. Pomocą moralną były prawdziwe wiadomości o sytuacji na frontach, albowiem Niemcy nie odebrali Derlichowi, jak innym, odbiornika radiowego.
Zarekwirowano mu go po wojnie, kiedy oskarżony został przez władze czechosłowackie o działalność antypaństwową. Boleśnie przeżył powrót swojej małej ojczyzny w granice z lat 1920-1938 i napisał jako „wojenny kierownik informacji i opieki społecznej we Frysztacie“ w połowie 1946 r. w obronie praw Polaków „Nadolzia“ dwa listy otwarte „W kwestii cieszyńskiej“ do prezydenta Edvarda Beneša.
Wytoczono mu proces, który ze względu na kalectwo Derlicha miał toczyć się bez jego udziału. On jednak postanowił bronić się i napisał zawierającą ponad 90 stron maszynopisu „Odpowiedź w kwestii cieszyńskiej”, która miała zostać odczytana w sądzie. Była obroną polskości ziemi zaolziańskiej. Ciągle wierzył, że Polska upomni się o Zaolzie.
W końcu jednak procesu nie było, a w lipcu 1948 r. powiadomiono Derlicha o wstrzymaniu dalszego postępowania. W ten sposób zamknięta została działalność polityczna Leona Derlicha, który swą walkę o polskość postanowił przenieść na inną płaszczyznę i udowadniać wciąż na nowo polskie korzenie swego regionu.
Studiował prace naukowe z dziedziny językoznawstwa, folklorystyki, historii, kultury i tradycji regionu, prenumerował pisma fachowe, prowadził korespondencję z naukowcami polskimi. Interesowały go zagadnienia dialektologii, toponomastyki. Swoje artykuły wystukiwał jednym palcem na maszynie stojącej na specjalnym stoliku nad łóżkiem, patrząc przy tym w umieszczone u góry lusterko.
W latach 50. jego artykuły ukazywały się w „Zwrocie” („Płaźnik. Studium topograficzne z dziejów górniczej Karwiny”, „Prawidłowość w budowie dialektu cieszyńskiego”, „Rola języka polskiego na Śląsku Cieszyńskim w wiekach XVI i XVII”, „Ludowe nazwy w Skrzeczoniu” i in.) i „Kalendarzach Zwrotu” („Nazwy osobowe chłopów śląskich sprzed 200 lat”, „Zapomniany sałasz na Ropiczce”), w latach 60. drukował w „Zaraniu Śląskim” w Katowicach („Ludowe nazwy miejscowe w Suchej Górnej”, „Ludowe nazwy miejscowe Lutyni Dolnej”) i „Języku Polskim” w Krakowie („Rachunek ślusarza frysztackiego z roku 1589”, „Prastara nazwa słowiańska. W obronie Olzy”).
Opracował materiały gwarowe do „Małego atlasu gwar polskich“, „Atlasu językowego Śląska“, „Słownika gwar polskich“. Zbierał też przysłowia i powiedzenia ludowe, owe zbiory nazwane „Pokłosiem” pozostały w maszynopisie. Nagrywał również i zapisywał w prawidłowej fonetycznej formie opowiadania gwarowe.
Leon Derlich zmarł 18 lipca 1965 r.
(CR)
Tagi: etnograf, językoznawca, Karwina-Frysztat, Książnica Cieszyńska, Leon Derlich, ruch oporu, toponomastyka, zapalenie chrząstki stawowej, „Kalendarz Zwrotu”, „Prastara nazwa słowiańska. W obronie Olzy”, „Rachunek ślusarza frysztackiego z roku 1589”