KANTON / Jeśli zna się język polski w Chinach, to z pewnością znajdzie się dobrą pracę. Przekonani są o tym studenci nowo otwartej polonistyki w Kantonie, którzy liczą na zatrudnienie w biznesie czy dyplomacji. Wielu z nich właśnie ta perspektywa przekonała do studiów, które uchodzą za bardzo ciężkie.
W godzinach zajęć w budynku czwartym Kantońskiego Uniwersytetu Spraw Międzynarodowych (KUSM) panuje gwar. Studenci chórem powtarzają po lektorach głoski w egzotycznych dla siebie językach europejskich. W tym roku po raz pierwszy jest wśród nich również polski.
– Podoba mi się język polski, lubię jego brzmienie. Dlatego chcę się go uczyć i myślę, że to będą fajne cztery lata – mówi PAP student pierwszego roku polonistyki, przedstawiający się jako Leszek. Chociaż zajęcia zaczęły się zaledwie tydzień temu, wszyscy w grupie mają już polskie imiona. Wśród 20 studentów jest tylko dwóch chłopaków.
Leszek nie wie jeszcze, co będzie robił po tych czterech latach, ale już teraz nie ma wątpliwości, że dyplom z polonistyki zapewni mu dobrą pracę związaną z biznesem. Podobnego zdania są jego koledzy z roku i wydaje się, że właśnie perspektywa łatwego znalezienia pracy była w przypadku wielu z nich głównym powodem wyboru tego kierunku.
– Ten rynek będzie duży, dużo okazji do znalezienia pracy. Duże zapotrzebowanie, a mało kandydatów – mówi PAP Lucyna, a jej koleżanki Jagoda i Karolina zgodnie przytakują. Bezrobocia nie obawia się też Iwona, która po studiach chciałaby zostać dyplomatą.
– Coraz łatwiej znaleźć pracę, jeśli się zna polski. Spośród moich kolegów i koleżanek (z roku), prawie wszyscy znaleźli pracę, gdzie wymagano znajomości polskiego. Co istotne, znając polski można znaleźć dobrą pracę, a nie jakąkolwiek pracę – mówi PAP Wiola, dziennikarka w polskiej redakcji Chińskiego Radia Międzynarodowego (CRI) w Pekinie.
Zanim jednak nowi studenci polonistyki na KUSM będą mogli skorzystać z przewagi na rynku pracy, czekają ich bardzo trudne studia – ostrzega dziewczyna. Problemy sprawia Chińczykom przede wszystkim zawiła i zupełnie egzotyczna dla nich polska gramatyka. W mandaryńskim, oficjalnym języku ChRL, nie występują m.in. rodzaje rzeczowników ani odmiany wyrazów przez osoby, przypadki czy czasy. Nie stosuje się też właściwie rozróżnienia na liczbę pojedynczą i mnogą.
Mimo trudności swój wybór, by studiować polonistykę, Wiola ocenia po latach jako właściwy.
Nie żałuje również Kamil Song, który po studiach na PUJO przeniósł się do Szanghaju. Pracuje tam jako tłumacz i sekretarz w Chińsko-Polskim Towarzystwie Okrętowym (Chipolbrok), najstarszym przedsiębiorstwie z udziałem kapitału zagranicznego w ChRL. – Praca nie jest bardzo ciężka. Pensja jest na średnim poziomie. Jestem zadowolony – ocenia w rozmowie z PAP.
Niektórzy, jak Edyta, studiowali polski głównie ze względu na zamiłowanie. – W przyszłości chcę być nauczycielem polskiego. Bardzo interesuję się językiem polskim – mówi PAP dziewczyna, która nie pracuje, gdyż po licencjacie została na uczelni, by kontynuować studia na poziomie magisterskim. Dorywczo tłumaczy od czasu do czasu podczas spotkań chińskich i polskich przedsiębiorców. KUSM jest trzecią uczelnią wyższą w Chinach, i pierwszą w południowej części kraju, która oferuje polski jako kierunek studiów. Dotychczas polonistykę można było studiować tylko na dalekiej północy – w Pekinie i Harbinie.
Polonistyka na KUSM będzie trwała cztery lata, czyli tyle, ile zwykle trwają w Chinach studia licencjackie. W toku studiów każdy student spędzi przynajmniej rok na wymianie na jednej z uczelni w Polsce. By uzyskać dyplom, każdy student będzie musiał napisać pracę licencjacką po polsku.
Andrzej Borowiak, Polska Agencja Prasowa
Tagi: (PAP), Kantoński Uniwersytet Spraw Międzynarodowych, polski w Chinach