Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
BESKIDY / Podczas kolejnej wtorkowej wycieczki 19 kwietnia ponad trzydziestka emerytów zrzeszonych w PTTS „Beskid Śląski” przemierzyła 13-kilometrowy szlak z Ligotki Kameralnej na Kotarz i Praszywą.
Pogoda na górskie wędrówki była wprost wymarzona: słonecznie, ale nie upalnie, wręcz rześko – w sam raz na maszerowanie szlakiem. Po przedstawieniu planu trasy przez kierownika wycieczki Leo Osuchowskiego turyści w mniejszych grupkach ruszyli z końcowego przystanku autobusu w Ligotce niebieskim szlakiem na Kotarz.
Pierwsi do chaty pod Kotarzem dotarli po nieco ponad godzinie. Tyle zajmuje bowiem pokonanie 4 km wiodącego przez las szlaku. Jest na nim i strome podejście (tuż za zejściem z asfaltowej drogi) i miejsca, w których szlak prowadzi przez gęsty las i trzeba bacznie wypatrywać znaków, by nie zmylić drogi. Jest też i źródełko. Dokładnie w połowie drogi można więc uzupełnić zapas wody.
Na Kotarzu postój przy schronisku. Jedni rozsiedli się wewnątrz, inni woleli na zewnątrz, na tarasie, z widokiem na Łysą Górę. Nikt jednak nie zabawił tam zbyt długo. Piwko, kanapki i w dalszą drogę.
– To dla mnie wspomnieniowe miejsce… Niemal dziesięć lat temu właśnie tutaj miałem zawał serca. Górska służba ratunkowa, karetka, szpital, bajpasy – opowiada Leo, który, mimo dawno już przekroczonego wieku emerytalnego i trzech urządzeń mechanicznych wspierających jego serce zostawia daleko w tyle większość grupy i maszeruje dziarsko dalej.
A dalej emeryci powędrowali na Praszywą. Znów 4 km drogi. Tym razem jednak za znakami czerwonego szlaku i niemal po płaskim.
Za niecałą godzinę od wyruszenia z Kotarza turyści pili więc piwo pod Praszywą podziwiając zamknięty o tej porze drewniany kościółek św. Antoniego z 1640 roku. Tłumy pojawiają się tu w połowie czerwca, kiedy urządzany jest tradycyjny odpust (pisaliśmy: Odpust na Praszywej)
A z Praszywej już tylko w dół. Żółty szlak wiedzie wygodną, szeroką, leśną drogą do Ligotki. Po lewej zza drzew wyłaniają się widoki na przemysłowe zabudowania Hyundaia, a dalej na kolejne pasma gór. Kto wyszedł wcześniej lub maszerował szybciej, zdążył jeszcze wypić piwo (o 5 koron tańsze niż na górze), lub posilić się miejscową specjalnością – chlebem z twarogiem i świeżo startym chrzanem w saunie.
Stamtąd już tylko 15 min drogi do przystanku autobusowego w centrum Ligotki, a dalej na pociąg ruszający z Gnojnika do Czeskiego Cieszyna, gdzie pierwsi dotarli już o 14.20.
Inni wybrali dłuższe postoje przy schroniskach lub dłuższą drogę powrotną (z Ligotki do Gnojnika można iść pieszo niebieskim szlakiem turystycznym, co wydłuża wycieczkę o 4 km, czyli około godzinę).
(indi)
Tagi: PTTS Beskid Śląski