Tak nazywamy okres pod koniec września, czasem też jeszcze w październiku, kiedy dni są słoneczne i ciepłe, nocą jednak temperatura spada nisko. Może też pojawić się poranna mgła.

Tak samo nazywamy też nitki pajęczyny, unoszone przez wiatr w te pogodne dni wczesnej jesieni. W czasie spaceru po łące lub lesie z pewnością każdemu się zdarzyło zahaczyć taką nitkę. Nie każdy jednak zauważył, że na tej nici przycupnął malutki pajączek. Podróżuje on w ten sposób tam, gdzie będzie mógł spędzić resztę życia i wydać na świat kolejną generację małych lotników.

Z badań amerykańskich i australijskich biologów (bo pajączki w ten sposób podróżują na całym świecie) wynika, że są to różne gatunki naprawdę małych pajączków, masa ich ciała porusza się w granicach 0,1 do 0,2 mg, poruszać się w ten sposób mogą na odległości sięgające setek kilometrów a osiągają wysokość nawet 1500 m.

Skąd jednak wzięła się nazwa babie lato? Zygmunt Gloger w Encyklopedii staropolskiej ilustrowanej (Warszawa 1900) pod hasłem Babie lato pisze: czas ciepły i pogodny w połowie jesieni, tak nazwany od pajęczyny, unoszącej się w powietrzu i osnuwającej drzewa, ścierniska, płoty, a nawet zwierzęta i ludzi, wytwarzanej przez mnóstwo pajączków, pod jesień wylęgłych, z rodzajów, noszących w polskiej entomologii nazwy: Boczeń, Czelustek, Krzeczek, Namiastek. Pajączki te wydzielają mnóstwo pajęczyny, nie splatając jej w siatkę i nie przyczepiając nigdzie. Pajęczyna ta, w podaniach ludu polskiego, jest przędzą z wrzeciona Matki Boskiej, rzuconą na ziemię, aby przypomnieć gospodyniom czas roboty koło przędziwa i potrzebę okrycia biednych sierot na zimę.

Antoni Krasnowolski w Przenośniach mowy potocznej t. II Życie praktyczne i duchowe (Warszawa 1906 r.) stwierdza na stronie 83: że w nazwie „babiego lata” tkwi wspomnienie duchów albo bogiń pogańskich w rodzaju greckich Park i germańskich Norn, trzech sióstr staruszek, które przędły dla każdego człowieka „nić żywota” i w godzinie śmierci ją przecinały. Odgłosem tej wiary pogańskiej są stare baby, prządki, napotykane niekiedy w baśniach ludowych. „Babie lato”, t.j. pajęczynę ukazującą się w powietrzu na początku jesieni, uważano więc za przędzę tych bab przędących. Podania ludowe o „przędzy Matki Boskiej” powstały później i nie zgadzają się z nazwą „babiego lata”. Zresztą być może, iż ta nazwa jest po prostu tłumaczeniem z niemieckiego „Alterweibersommer”.

Zanim „baby-prządki” zaczęły prząść, musiały przygotować len. Nazywa się to międleniem lnu a było to czynnością dość mozolną. Ponieważ międlenie odbywało się pod koniec września i w październiku, w czasie, kiedy atmosfera półkuli północnej względnie się uspokaja i utrzymuje się długookresowy wyż nad południowo-wschodnią Europą, przynosząc do Europy Środkowej ciepłe powietrze śródziemnomorskie, rozgrzane międleniem „baby-prządki” narzekały na upały jak latem. Nic dziwnego, że w języku potocznym utrwaliło się wyrażenie babie lato na okres ciepłych dni na przełomie września i października.

Piękna jesień ma swoje odpowiedniki w wielu językach. Po niemiecku to już wspomniane Altweibersommer, po angielsku Indian Summer (dosł. ‘indiańskie lato’ – w listopadzie), po hiszpańsku el veranillo de San Martin (w listopadzie), w Szwecji Brittsommar (w październiku), Francuzi z kolei używają trzech określeń: l’été de la Saint-Michel (okres końca września), l’été de la Saint-Luc (połowa października) i l’été de la Saint-Martin (w listopadzie).

W języku polskim też występują jeszcze inne określenia pięknej jesiennej pogody, oprócz babiego lata mamy jeszcze złotą polską jesień oraz – niezależnie od pogody – 24. Babie Lato Filmowe.

Tagi: ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama

REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego