Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
Jak co roku, w ostatni weekend sierpnia, członkowie i sympatycy Miejscowego Koła PZKO w Olbrachcicach wyruszyli na wycieczkę, by poznawać piękno polskiej architektury, szczegółowe wątki z historii i wyjątkowe elementy kultury. Tym razem wybór padł na Dolny Śląsk. Za cel obrano cztery miasta – Legnicę, Bolesławiec, Lwówek Śląski i Jelenią Górę.
Po przybyciu do Legnicy udaliśmy się na obiad, a następnie, wspólnie z przewodnikiem, wyruszyliśmy na odkrywanie historycznych dziejów tego miasta. Odwiedziliśmy najstarsze, średniowieczne, zabytki, czyli Zamek Piastowski, Katedrę pw. św. Apostołów Piotra i Pawła oraz fragmenty murów obronnych z dwiema wieżami. Z architektury i sztuki baroku podziwialiśmy kościół św. Jana z kolegium jezuickim oraz Mauzoleum Piastów Śląskich, które zostało wzniesione na życzenie księżnej Ludwiki Anhalckiej po przedwczesnej śmieci jej syna – ostatniego męskiego potomka Piastów – Jerzego Wilhelma.
Wrażenie zrobił na nas także imponujący neorenesansowy gmach Nowego Ratusza. Niezapomniany jednak będzie przejazd przez secesyjną dzielnicę Legnicy, Tarninów, zwaną także Małą Moskwą. Nazwę tę zawdzięcza dużej koncentracji stacjonujących tutaj jednostek wojskowych i struktur dowódczych. Ulokowano tutaj bowiem sztab Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, dowództwo 4 Armii Lotniczej, a w latach 1984-1990 Naczelne Dowództwo Zachodniego Teatru Działań Strategicznych.
W zachwycających architektonicznie willach i rezydencjach wzniesionych na początku XX w. przez legnickich fabrykantów, lekarzy i adwokatów zakwaterowano wówczas najwyższych rangą oficerów radzieckich. Pełni wrażeń opuściliśmy Legnicę i udaliśmy się do kolejnego miasta na naszej mapie przygody – Bolesławca.
Z wizytą w Bolesławcu
A Bolesławiec – wiadomo – ceramiką stoi. I widać to na każdym kroku – od wyposażenia hotelu, w którym się zatrzymaliśmy, nawiązującym do specyficznych zdobień ceramiki, po instalację umieszczoną na rynku w postaci pawia z ogromnym ogonem ułożonym z talerzy.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od spaceru z przewodnikiem po arcyurokliwym miasteczku. Podczas przechadzki zobaczyliśmy/zwiedziliśmy: rynek i mieszczące się na nim i przy nim ratusz i Bazylikę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja, przeszliśmy obok czasowo zamkniętego Muzeum Ceramiki, teatru z II połowy XIX wieku oraz wzniesionego naprzeciw budynku w stylu neogotyckim o pałacowym charakterze początkowo pełniącym funkcję gimnazjum (które zostało wyposażone nawet w wieżyczkę z obserwatorium astronomicznym) a obecnie mieszczącym Sąd Rejonowy.
Odwiedziliśmy również otwarty w 1845 r. dworzec kolejowy, którego wnętrza są wyłożone kaflami w tonacji turkusowej. Następnie autobusem podjechaliśmy pod jeden z najdłuższych wiaduktów kolejowych w Polsce i w całej Europie. Iluminacja wiaduktu, przypominającego piękne akwedukty rzymskie, sprawia, że cudnie prezentuje się on także po zmierzchu. Warto wspomnieć, że w mieście gościli Napoleon Bonaparte, król szwedzki Karol XII, czy król Fryderyk II.
W Manufakturze Bolesławiec
Następnie mogliśmy naocznie przekonać się, w jaki sposób powstają ceramiczne dzieła sztuki użytkowej, z których słynie Bolesławiec – byliśmy świadkami procesu produkcyjnego w Manufakturze Bolesławiec i zostaliśmy szczegółowo zapoznani z etapami powstawania naczyń. Wielu z nas przywiozło ze sobą do domu pamiątkę z firmowego sklepu. Manufaktura jest jednym z trzech największych i jednym z trzydziestu zakładów rzemieślniczych, gdzie powstają ceramiczne cudeńka.
Lwówek Śląski
Na obiad udaliśmy się do Lwówka Śląskiego, który następnie zwiedziliśmy wspierani informacjami pana przewodnika. Lwówek Śląski jest jednym z najstarszych miast Polski, do dzisiaj zachowały się niemal w całości dwa pierścienie średniowiecznych murów obronnych – taką perełką mogą szczycić się nieliczne miasta w Europie. Zachował się tu także ratusz z XIII w. i jest on jednym z najstarszych ratuszy w Polsce. Z tego samego wieku pochodzi późnogotycki Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Oprócz tego zobaczyliśmy również: Klasztor i Kościół św. Franciszka z Asyżu, w którym schroniliśmy się przed deszczem, Urząd Miasta i Gminy mieszczący się w klasycystycznym Pałacu Hohenzollernów, słynącym z sali koncertowej, gdzie upust swojemu talentowi dali m.in. Hektor Berlioz, Ferenc Liszt i Ryszard Wagner. Przeszliśmy następnie obok wieży Bramy Lubańskiej, u stóp której znajduje się kamienny lew, zgodnie z legendą podarowany mieszkańcom przez czeskiego księcia Brzetysława I z dynastii Przemyślidów jako wyraz podziwu dla ich bohaterskiej postawy i niepokonanej waleczności.
Na koniec zobaczyliśmy także Basztę Bramy Bolesławickiej i podjechaliśmy zobaczyć ciekawe piaskowcowe formy skalne, tworzące malownicze urwiska, przypominające formacje Gór Stołowych i Saskiej Szwajcarii – do podobnych skał tej ostatniej nawiązuje także nazwa tego miejsca – Szwajcaria Lwówecka.
W Jeleniej Górze
W ostatni dzień wycieczki, zgodnie z planem, wyruszyliśmy do Jeleniej Góry. Zwiedzanie rozpoczęliśmy poza murami miasta, by stopniowo przemieścić się przez rynek z ratuszem i urokliwymi kamieniczkami, przejść obok bazyliki mniejszej pw. św. Erazma i Pankracego, wydostać się na chwilę poza ówczesne mury obronne w miejscu, gdzie stoją „zrośnięte” trzy zabytki: brama miejska, basteja i wieża obronna.
Ciekawostką jest, że basteja ma półtorametrowe ściany i specjalnie zaprojektowane strzelnice, na murze tej budowli znajduje się najstarszy zachowany napis z datą 1514. Ostatnia cyfra w tym starym zapisie to graficznie górna połowa ósemki. Dalej przeszliśmy obok przepięknego secesyjnego budynku – domu towarowego. Wyjątkowy jest tutaj zamysł architektoniczny – klienci sklepików zamiast wchodzić do góry, schodzą w dół, ponieważ budynek został wkomponowany w skarpę.
Zjawiskowy kościół Podwyższenia Krzyża Św.
W zachwyt wprawił nas kolejny zabytek – zjawiskowy kościół Podwyższenia Krzyża św. – jeden z sześciu tzw. „kościół łaski”, który może pomieścić 4020 osób siedzących i drugie tyle stojących, równocześnie jeden z nielicznych na świecie, gdzie organy są umieszczone za ołtarzem.
Obiad zjedliśmy w niecodziennej scenerii – w nieczynnej już tymczasowej kaplicy, która znajduje się na placu przy kościele św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Po obiedzie nasyceni wrażeniami, przeżyciami i emocjami wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Niezmiennie dziękujemy Panu Kierowcy Krzysztofowi Krzywoniowi za bezpieczną podróż, Panom Przewodnikom za przenoszenie w czasy odległe, wytrwałych Organizatorów prosimy o przyjęcie wyrazów wdzięczności za stworzenie warunków do wzbogacenia nas o nowe przeżycia zaczerpnięcia ze skarbnicy historii, kultury i tradycji.
Agata Ostrowska-Knapik