CIESZYN / W niedzielę 4 września przywrócono niefunkcjonujące od 13 lat połączenie kolejowe pomiędzy Cieszynem a Skoczowem. To historyczna chwila nie tylko dla miłośników kolei, ale przede wszystkim dla zwykłych podróżnych, którzy chcą przemieścić się z Cieszyna w głąb Polski. Zapraszamy do przeczytania relacji z przejażdżki wznowionym połączeniem.

    7:40. Dworzec w Cieszynie. Niedziela rano. Jeszcze niedawno niewiele było tu ruchu nawet w dni powszednie w środku dnia. Dziś wielka sensacja! Po trzynastu latach przywrócono połączenie kolejowe z Cieszyna do Skoczowa.

    Wiceburmistrz Cieszyna Przemysław Major (z prawej) wybrał się do Skoczowa już pierwszym kursem, tym o 5:15 rano

    Zza zakrętu słychać gwizd pociągu. Kilka stojących na peronie osób trzyma już w gotowości smartfony. Nowoczesny skład wtacza się na peron, wzbudzając nie lada sensację. Zatrzymuje się. Z wagonów na peron „wysypuje się” całkiem sporo pasażerów. Raczej bez bagaży. Jakaś rodzina z dzieckiem, wiceburmistrz Cieszyna lubiący osobiście sprawdzać, jak co w mieście funkcjonuje, kilkoro rowerzystów ze swymi jednośladami.

    Rowerem na Zaolzie

    – To połączenie to świetna sprawa! Kilkanaście lat tej linii nie było. Bardzo jej brakowało. Jeździliśmy więc z rowerami tam, gdzie dało się dojechać pociągiem, czyli w kierunku Bogumina, Chałupek – cieszą się Wojciech Gwara z córką Katarzyną z Kobióra.

    Zdradzili, że wybierają się do Czeskiego Cieszyna, gdzie wsiądą do pociągu jadącego do Mostów koło Jabłonkowa, skąd pojadą na rowerach do Cieszyna. – I wrócimy do domu tym samym pociągiem, z Cieszyna – dodają uradowani z możliwości pojeżdżenia na rowerach po Zaolziu.

    – Jadąc z Kobióra, przesiadaliśmy się do tego pociągu, na którym było napisane Wisła Głębce, w Pszczynie. W Skoczowie okazało się, że zmienił się na pociąg do Cieszyna, więc przyjechaliśmy tutaj – relacjonują szczegóły swej podróży.

    Wojciech Gwara z córką Katarzyną dzięki nowemu połączeniu mogli przyjechać z rowerami z Kobióra i wybrać się na jednośladach na Zaolzie

    Ludzie na peronach stoją w grupkach, dyskutują, gestykulują. A przede wszystkim fotografują i filmują. Takiej scenki Dworzec w Cieszynie po zakończonym w 2015 roku remoncie jeszcze nie widział! Na poszczególnych peronach stoją aż trzy pociągi! Jeden z nich niebawem odjedzie do Czechowic-Dziedzic, drugi, który właśnie przyjechał z Katowic, za chwilę odjedzie przez Skoczów do Katowic. Do tego wjechał właśnie „motoraczek” Českych dráh z Frydka-Mistka, który zaraz pojedzie z powrotem do Frydka.

    8:16. Ruszamy drugim tego dnia, i drugim od kilkunastu lat, pociągiem do Skoczowa

    Wyruszamy punktualnie o 8:16. Skład powoli nabiera prędkości. Niemal wszyscy pasażerowie z nosami w szybach. Podziwiają widoki za oknem, które do niedawna można było oglądać z tej perspektywy jedynie idąc pieszo dawną linią kolejową.

    – Cieszyn Uniwersytet? Takiej stacji nie było… – komentuje starsza pani. – A gdzie Mnisztwo, na którym wysiadałam w dzieciństwie? – słychać inny głos.

    Wędrując przez cały skład, naliczyłam, łącznie ze sobą, dwadzieścia osiem osób. Spośród nich dwie ewidentnie po prostu korzystały z nowego połączenia, potrzebując dojechać w konkretne miejsce. – Bilet kupiłam w aplikacji. W Katowicach przesiadam się do pociągu do Wrocławia – wyjaśnia młoda kobieta z większym plecakiem.

    Reszta podróżnych to w większości osoby, które po prostu chciały się przejechać przywróconym połączeniem. Tak, jak choćby trzypokoleniowa rodzina. Babcia, syn i wnuk dzielą się ze mną wrażeniami z podróży.

    – Ostatni raz pociągiem na tej linii jechałam 30 lat temu, jak do Skoczowa przyjechał papież – wspomina pani Maria. I próbuje sobie przypomnieć, czy pociąg wówczas jechał szybciej, wolniej czy może tak samo, jak teraz. Jej dwunastoletni wnuk nie jedzie pociągiem po raz pierwszy w życiu, ale na tej trasie – owszem.

    Całą rodziną wybrali się tylko po to, by przejechać się do Skoczowa i z powrotem. Chłopak zapytany, czy gdy będzie potrzebował pojechać w przyszłości do Skoczowa, wybierze autobus czy pociąg, odpowiada, że chyba pociąg. – Wcześniej jechaliśmy już kiedyś pociągiem do Katowic. W Skoczowie mam ciocię, to jak będę jechał do niej, wybiorę chyba pociąg – deklaruje dwunastoletni Dominik.

    Trzypokoleniowa rodzina, jak wielu innych pasażerów tego dnia wybrała się tylko po to, by przejechać się przywróconym połączeniem

    8:42, Skoczów

    W Skoczowie sporo pasażerów wysiada. To w większości ci, którzy w podróż wybrali się w celach wyłącznie rozrywkowo-rozpoznawczych. Upewniają się jeszcze na rozkładzie jazdy, że pociąg powrotny mamy za 40 minut i, obchodząc pozamykany na cztery spusty budynek dworcowy, udają się na krótką przechadzkę po okolicy.

    Uwaga! Różnice w zasadach panujących w czeskich i polskich kolejach! Warto je znać!

    Większość uznaje, że na piwo w usytuowanej tuż przy dworcu gospodzie jest za wczesna pora. Tu warto jednak wspomnieć, że w polskich kolejach obowiązują odmienne aniżeli w czeskich zasady dotyczące spożywania alkoholu, w tym piwa.

    Odmienne, czyli na terenie kolei obowiązuje całkowity zakaz spożywania alkoholu. Co za tym idzie, piwa nie uświadczy się w lokalach funkcjonujących na terenie należącym do kolei, również w dworcowych barach, jeśli takowe są na terenie należącym do kolei.

    Tak samo nie wolno otworzyć sobie butelki piwa, jadąc pociągiem. Warto o tym pamiętać, skoro już zaczynają pojawiać się możliwości podróżowania pociągami po polskiej stronie, by nie mieć później nieprzyjemności.

    Nie czekaj na konduktora, jeżeli nie masz biletu!

    Kolejną różnicą, na jaką trzeba zwrócić uwagę podczas podróży polskimi kolejami, jest sposób zakupu biletów u konduktora w przypadku, gdy wsiada się na przystanku, na którym nie funkcjonuje kasa biletowa (a więc zdecydowanej większości przystanków).

    Otóż w odróżnieniu od kolei czeskich, w których należy zająć miejsce i poczekać, aż przyjdzie do nas konduktor i sprzeda nam bilet, w polskich pociągach należy natychmiast udać się na poszukiwanie konduktora, by zgłosić fakt, że wsiedliśmy i nie mamy biletu. W przeciwnym razie zostaniemy uznani za pasażera usiłującego podróżować „na gapę” i ukarani mandatem. Konduktora należy szukać na początku składu, w pierwszym wagonie.

    Natomiast sporym udogodnieniem może okazać się możliwość dokonania płatności u konduktora kartą płatniczą. W większości pociągów Kolei Śląskich, a takie obsługują wznowione połączenie, konduktor dysponuje terminalem płatniczym.

    Atrakcyjne bilety i promocje

    Oprócz standardowych biletów można skorzystać z różnych promocji. Przykładowo bilet dobowy „Eurosilezja 24” obowiązuje całą dobę na terenie województw śląskiego po polskiej stronie oraz ślasko-morawkiego po czeskiej. Bilet kosztuje 42 zł i zakupić go można w kasach biletowych (które w Cieszynie nie są czynne) oraz u konduktora, także za pomocą karty płatniczej.

    Istnieją także bilety rodzinne. Szczegółową ofertę biletów grupowych znajdziemy tutaj.

    Zniżka dla uczniów tylko z polską legitymacją!

    Młodzież szkolna ma zniżki na bilety w polskich kolejach. Ale uwaga! Do zniżki uczniowskiej w polskich kolejach upoważnia wyłącznie legitymacja poświadczająca, że jest się polskim uczniem.

    O legitymacjach wystawianych przez Konsulat RP dla uczniów polskich szkół poza granicami Rzeczpospolitej pisaliśmy tutaj.

    Ze Skoczowa do Cieszyna

    W miarę zbliżania się godziny odjazdu pociągu ze Skoczowa do Cieszyna (9:26) na peronie przy skoczowskim dworcu zaczyna pojawiać się coraz więcej osób. Na peron wtacza się pociąg z Katowic. Trochę zamieszania, bo teoretycznie powinien jechać do Wisły. Na tym odcinku jednak nadal funkcjonuje komunikacja zastępcza. Pasażerowie wybierający się do Wisły, przesiadają się do autobusów. Te na szczęście przewiozą nie tylko ludzi, ale także ich rowery. Doczepione mają bowiem specjalne przyczepy do przewozu rowerów.

    Pociąg natomiast zmienia się w pociąg relacji Skoczów-Cieszyn. To znaczy zmieniają się tylko wyświetlane tablice i numer składu. Pasażerowie jadący z Katowic do samego Cieszyna, nie muszą wysiadać.

    Sporo pasażerów przyjechało już od strony Katowic. Równie dużo wsiadło w Skoczowie. Sytuacja się powtarza – dla większości spośród podróżnych celem podróży samym w sobie jest przejażdżka na przywróconej linii.

    – Wsiadłyśmy w Skoczowie. Jedziemy do Cieszyna i zaraz tym samym pociągiem wracamy – mówi młoda mama. – To specjalnie dla córki. Ona nigdy wcześniej pociągiem nie jeździła, a bardzo chciała już od dłuższego czasu, więc jedziemy. Już nawet myślałam o tym, żeby zabrać ją na przejażdżkę z Czeskiego Cieszyna w stronę Jabłonkowa. Ale otwarli to połączenie, to trzeba je wspierać, żeby się rozbudowało – dodaje.

    Młoda mama Wiktoria wybrała się z Ustronia do Skoczowa, by córka mogła przejechać się pociągiem

    Wszyscy, zarówno pasjonaci kolei, jak i inni podróżni, mają takie same, jak owa młoda mama nadzieje – że połączeń z Cieszyna będzie coraz więcej, a co za tym idzie, podróże z nadolziańskiego grodu w głąb Polski staną się prostsze i wygodniejsze.

    (indi)

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego