Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
Nadszedł czerwiec. Już mieliśmy mieć wakacje, a tu nagle przyszło zaproszenie, by Chór Lira z Darkowa dał koncert w Częstochowie w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej im. Krzysztofa Pośpiecha. Kusiło nas, by machnąć na to ręką i wygodnie wypoczywać w przydomowych ogrodach w cieniu drzew, z lodami albo z zimnym piwem w ręku.
Jednak coś podpowiadało nam, że wyjazd do Częstochowy i śpiewanie tam, gdzie nasz chór jeszcze nie gościł, może być ciekawym przeżyciem i szansą na poznanie nowych ludzi oraz nawiązanie ciekawych kontaktów.
Decyzja o wyjeździe została podjęta, klamka zapadła. I dobrze. Program sakralny mieliśmy opanowany, albowiem 11 czerwca tego roku śpiewaliśmy w kościele frysztackim. Z kolei jedenaście pieśni świeckich wyszlifowaliśmy na imprezę „Maj nad Olzą”.
Tak więc z plecakami pełnymi nut wyruszyliśmy w środę 29 czerwca 2022 roku do Częstochowy autobusem klimatyzowanym. I Bogu dzięki, albowiem przyjęliśmy propozycję koncertu, nie uświadamiając sobie, jaka tropikalna pogoda nas spotka.
Przy okazji zwiedziliśmy Jasną Górę
Będąc w Częstochowie, grzechem byłoby nie zahaczyć o Jasną Górę. Indywidualnie poszliśmy do Bazyliki Jasnogórskiej, Kaplicy Cudownego Obrazu, zwiedziliśmy Muzeum Sześćsetlecia i Skarbiec, podziwialiśmy armaty na wałach oraz wszystkie pozostałe zabytki i ciekawostki. A żar z nieba się lał, lecz to nas nie zniechęciło, by do maksimum wykorzystać czas przeznaczony na zwiedzanie.
Po południu przejechaliśmy do pobliskiego kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Zabraliśmy się do pracy — rozśpiewanie, świeże ubrania, makijaż. Poszliśmy na chór i chwilę później rozpoczęła się uroczysta suma odpustowa z procesją. Przed ołtarzem mszę św. odprawili dostojnicy kościelni, a my z chóru, w kościele ze świetną akustyką, śpiewaliśmy pełną piersią, aż oczy zalewał pot.
Po procesji stanęliśmy przed ołtarzem i zaśpiewaliśmy, a jakże, nasze, zaolziańskie pieśni Emanuela Guziura, Pawła Kalety, Jana Gawlasa, Eugeniusza Fierli, Stanisława Hadyny. A niech tam w Częstochowie wiedzą, jakie posiadamy skarby. Nieskromnie stwierdzę, że wielce pozytywnie zaskoczyliśmy wszystkich obecnych, również nas samych.
Propozycje kolejnych koncertów
Będąc chórem w kategorii wiekowej 30+ w całości spożytkowaliśmy doświadczenie i umiejętności nabyte w przeciągu ostatniego półrocza i pięciu koncertów. Od razu po przejściu do szatni otrzymaliśmy propozycję kolejnych koncertów w Częstochowie i okolicy, m.in. w archikatedrze. Zaoferowano nam również udział w spotkaniu na warsztatach muzycznych. Gdyby tak jeszcze ubyło nam, chociaż ze 20 lat!
A zakończenie naszej przygody? To następna niespodzianka! Sowite pokrzepienie ciała na plebanii u proboszcza i, pomimo późnych godzin wieczornych, nauka języka esperanto. Wraz z gospodarzami parafii, przedstawicielami miejscowego chóru Cantate Deo oraz prezesem i wiceprezesem Stowarzyszenia Wspólnota Gaude Mater odśpiewaliśmy w języku esperanto Nigra Madono, La Barko oraz wiele innych pieśni.
Gdy wróciliśmy do domu, stał się cud. Pomimo potwornego zmęczenia, na twarzach chórzystów wysiadających już po północy z autokaru w Karwinie, widać było uśmiech i zadowolenie z odbytego wyjazdu. Ten koncert scalił zespół i zagwarantował wartościowe doznania, które wryły nam się głęboko w pamięć.
Wielkie dzięki wszystkim za wytrwałość i poświęcenie!
Tadeusz Konieczny
Tagi: Jasna Góra, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Sakralnej im. Krzysztofa Pośpiecha, Z poczty redakcyjnej