LIGOTA GÓRNA / Klub Jeździeckim Vanilla w Ligocie Górnej (Vyšní Lhoty), założony przez Petrę Kudělaskovą, istnieje od ośmiu lat. Dzieci i młodzież trenują w nim jazdę rekreacyjną i skoki przez przeszkody. Tego lata klub założył również Szkółkę Jeździecką Pony dla najmłodszych. Z Gabrielą Škanderovą, członkinią Klubu Jeździeckiego Vanilla, instruktorką jazdy konnej i wielokrotną laureatką zawodów w skokach przez przeszkody rozmawia Sylwia Grudzień.

    Kto może trenować w waszym klubie? I ile na tego rodzaju hobby trzeba poświęcić czasu i pieniędzy?

    Trenować może właściwie każdy. Dzieci należące do klubu chodzą dwa razy w tygodniu, jeżeli chcą, mogą też przychodzić w weekend, to zależy od nich. Jednorazowo spędzają w stadninie trzy godziny – uczą się pracować w stajni, pielęgnować konie, jeździć i skakać. Opłata członkowska wynosi 500 koron miesięcznie.

    Mamy również ofertę dla osób, które jeździectwo traktują rekreacyjnie. W tym roku otworzyliśmy szkółkę Pony dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. W szkółce dzieci uczą się głównie jeździć – są za małe, żeby pracować w stajni. W związku z tym, że są tak małe, ponosimy za nie większą odpowiedzialność. Opłata miesięczna (dwie godziny tygodniowo) wynosi 1400 koron. Teraz mamy dziesięcioro małych uczestników szkółki, którzy będą regularnie jeździć do listopada. Niestety w styczniu, lutym i marcu musimy zawiesić zajęcia, ponieważ nie mamy hali. Zimą niestety nie da się prowadzić zajęć dla małych dzieci pod gołym niebem. Wrócimy więc do jeżdżenia na wiosnę.

    Zwyczajni członkowie klubu przychodzą do stadniny po południu, pracują przy koniach, sprzątają w stajni, pielęgnują konie, przynoszą wodę, a potem trenują. Szkółka Jeździecka Pony dla dzieci jest dodatkową działalnością klubu.

    Wydawało mi się, że jeździectwo to bardzo drogi, elitarny sport. Okazuje się, że jednak nie. Czy trzeba się jeszcze liczyć z jakimiś wydatkami?

    Dodatkowe koszty to przede wszystkim zakup kasku i kamizelki ochronnej. Te dwie rzeczy są od początku niezbędne. Jest to jazda na żywym zwierzęciu, które na przykład może się przestraszyć. Trzeba się zawsze liczyć z tym, że coś się może stać. Buty i resztę można dokupić później, nie są tak ważne. Czasami niezbędne są rękawice – ja bez nich nie potrafię jeździć. Nasz klub jest ubezpieczony, więc w razie wypadku, każdy otrzyma odszkodowanie.

    Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z jeździectwem?

    Gdy byłam zupełnie mała, miałam 5 lat. Zaczęło się od jeździeckich obozów. Zachęciła mnie do tego koleżanka. Jej mama zapytała mnie kiedyś, czy chciałabym jechać z jej córką na obóz. I tak się to zaczęło. Dwa lata jeździłam na obozy z tą koleżanką, a potem z inną. Obie zrezygnowały z jeździectwa jak były nastolatkami, a ja zostałam. Gdy miałam dziewięć lat zaczęłam regularnie chodzić do klubu Skalický dvůr we Frydku-Mistku, potem przeszłam do Klubu Jeździeckiego Vanilla. Jestem w nim już 6 lat.

    Czy konie zapamiętują ludzi? Na przykład, czy pamiętają, że ty to ty?

    Oj, nie wiem. Mam nadzieję, że tak (śmiech). Ale chyba dopiero wtedy, gdy na nie wsiądę. Ja i właścicielka stadniny jesteśmy najlepszymi amazonkami w klubie. Konie pod nami muszą się naprawdę ruszać, więc zdają sobie sprawę, kto na nich siedzi. Inaczej jest, gdy siedzi na nich dziecko, które jeszcze nie potrafi za wiele, a inaczej, gdy siedzę na nich ja. Wtedy mnie na pewno poznają.

    Wiem, że uczestniczysz w zawodach w skokach przez przeszkody. Jaka jest ich specyfika?

    Są różne rodzaje zawodów. Te, w których przeszkody nie mierzą więcej niż 90 cm, nie wymagają od zawodnika licencji. Zawody z przeszkodami powyżej 90 cm są skierowane dla zawodników licencjonowanych, czyli tych, którzy mają licencję jeździecką.

    A możesz się pochwalić jakimiś sukcesami?

    Tak, mam już trochę nagród na swoim koncie. Ale w przypadku jeździectwa nagrody nie są współmierne do zadowolenia z jazdy. Czasami wygrywa się jakieś zawody, ale sama jazda nie jest zadowalająca. Zdarza się, że nie zajmuje się miejsca na podium, ale skoki były o wiele lepsze niż w przypadku zdobywcy pierwszego miejsca. A to dlatego, że w konkursach jeździ się na czas. Zdarza się, że jedzie mi się świetnie, ale mam zły czas. I na odwrót – jedzie mi się źle, ale mam dobry czas. Ja mam większą radość z samych jazd, niż z medali. Nigdy nie chodziło mi o to, żeby zwyciężać. Z tego powodu, że akurat często jeździłam na młodych koniach, interesowałam się bardziej tym, czy koń się rozwijał, a ja razem z nim. Największą satysfakcję mam wtedy, gdy widzę, jak koń robi postępy.

    Co Ci się podoba najbardziej w koniach?

    Podoba mi się, że musisz do stadniny chodzić regularnie, troszczysz się o konie, pielęgnujesz je, jeździsz na nich i budujesz z nimi relację. Bardzo to lubię. Lubię również indywidualne sporty. W przypadku jeździectwa, musisz się dogadać tylko z koniem i z nikim innym. To mi się również podoba. A najbardziej mi się podoba skakanie przez przeszkody.

    Co trzeba zrobić, żeby koń przeskoczył przez przeszkodę?

    Nie wiem, jak mam to wytłumaczyć. Przede wszystkim to zależy od konia. Gdy dopiero zaczynasz skakać, będąc dzieckiem, dostajesz uległego konia, który mniej więcej potrafi sam skakać. Wtedy wystarczy, że nie będziesz mu przeszkadzać. Jedynie musisz umieć jeździć w cwale, bo przeszkody pokonuje się w ten sposób. Najeżdżasz na przeszkodę, utrzymujesz miarowe tempo, a koń wie, co ma robić. Z kolei młodego konia trzeba nauczyć skakać. Najczęściej wygradza mu się tor jazdy, żeby nie mógł nigdzie uciec, jeździec musi go w tych skokach wesprzeć. Przy wyższych skokach jest to bardziej skomplikowane, bo to jeździec musi z koniem jeszcze bardziej współpracować, trzeba go wspierać sposobem siedzenia w siodle, pracuje się więcej nogami, trzeba liczyć kroki cwałowe między przeszkodami, żeby koniowi wyszedł skok. Musisz mu komunikować, czy te kroki ma przedłużyć czy skrócić itd. To jest bardziej skomplikowane.

    To dlatego jest to dość niebezpieczny sport. Przypuszczam, że jak jeździec jest zestresowany lub niedostatecznie skoncentrowany, to coś może pójść nie tak?

    Tak. Szczególnie w tych wyższych skokach, trzeba wiedzieć jak pracować z koniem. Tam nie można polegać tylko na koniu. Jeżeli zdarzają się jakieś błędy lub upadki, to w większości przypadków jest to wina jeźdźca. Do 90 cm większość koni potrafi przeskoczyć sama. To nie jest żaden problem. Te wyższe skoki to jest inny poziom.

    Tagi: , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego