OSTRAWA / Tegoroczna edycja to: ponad 350 punktów programu na 21 scenach, tych zadaszonych i tych pod chmurką. Wystąpią gwiazdy z 35 krajów świata. Kompleks Dolnych Witkowic po raz siedemnasty rozjarzył się wszystkimi kolorami muzyki. Bramy międzynarodowego festiwalu Colours of Ostrava otwarto o godzinie 12. A bilety na kolejne dni jeszcze w sprzedaży, wprost na miejscu.
Pomimo lejącego się z nieba deszczu, do Ostrawy ciągle zmierzają setki uczestników. Miejsc w miasteczku namiotowym, które tradycyjnie zorganizowano w pobliżu Śląskoostrawskiego Zamku, już prawie nie można znaleźć. Jak zgadzają się wszyscy zapytani uczestnicy, w tym roku podstawową cześcią składową ekwipunku każdego uczestnika są kalosze oraz peleryna, obowiązkowo w wyraźnym kolorze.
Jeżeli chodzi o informacje praktyczne, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Ostrawie (DPO) wprowadziło dodatkowe połączenia na liniach tramwajowych przejeżdżających koło kompleksu festiwalowego. Oprócz tego, zainteresowani na czas trwania „Coloursów“ mogą zakupić specjalny bilet, oczywiście po festiwalowej cenie.
Jak podkreślają organizatorzy, również w tym roku do kompleksu trzeba przychodzić z wyprzedzeniem. Tylko w ten sposób można będzie uniknąć przedłużającego się stania w kolejce i zdążyć na czas na wszystkie występy.
Colours of Ostrava, jak wiadomo nie od dzisiaj, to nie tyko święto muzyki wszelkiej maści. To warszataty, występy teatralne i taneczne czy strefa designu. To również Meltingpot, czyli dyskusje 150 znanych osobistości z 24 krajów świata, które przebiegać będą na 8 scenach tematycznych. W tym roku można załapać się również na Meltingpot+, czyli dyskusyjną scenę pozafestiwalową. Najbardziej atrakcyjni mówcy wystąpią w ostrawskim „Knihcentrum”. Wstęp na spotkania jest darmowy, w dodatku nie trzeba mieć biletu na festiwal. Publiczności przedstawi się łowca ekonomik John Perkins, alpinista Marek Holeček czy profesor fizyki kwantowej Amit Goswami.
Jakie muzyczne perełki już za nami? W ramach uroczystego otwarcia zagrali Future Islands, czyli chłopcy z Baltimore, którzy w ruch wprawili nogi i serca widzów. Wystąpił również polski zespół Krzikopa, który zaprezentował stare pieśni ludowe w elektro-folkowej odsłonie. Obok tradycyjnych instrumentów, jak akordeon czy skrzypce, był również stolik DJ. A gwiazdą dzisiejszego wieczoru był Pharrell Williams i N.E.R.D, który przedstawił się z mieszanką hip hopa, funky, rocku, R&B i elektroniki. A wieża Bolt Tower wieczorem rozświeciła się czeskimi kolorami narodowymi, by przypomnieć 100-lecie od powstania państwa.
kc
Tagi: Colours of Ostrava, DOV, Ostrawa
Komentarze