Krzysztof Rojowski
E-mail: krzysztof@zwrot.cz
1025 rok przyniósł w historii Polski dwie koronacje – Bolesława Chrobrego, pierwszego polskiego króla, a także jego syna – Mieszka II Lamberta. W polskich szkołach uczy się o tych wydarzeniach, jednak rzadko mówi się o ich faktycznym znaczeniu. O tym, jaką symbolikę miały te wydarzenia, opowiada nam Michael Morys-Twarowski – cieszyński historyk, autor „Dziejów Księstwa Cieszyńskiego”, a także na nowo wydanej, poszerzonej książki „Chrobry Rex. Pierwszy z królów”.
Chrobry uniósł się pychą?
Na początek uporządkujmy fakty. Rządy Bolesława Chrobrego przypadają na lata 992-1025. W tym czasie miały miejsce dwa bardzo istotne wydarzenia: Zjazd Gnieźnieński z roku 1000 i właśnie koronacja 25 lat później. W trakcie pierwszego z nich, gdy do Gniezna przyjechał z wizytą cesarz niemiecki Otton III, założył polskiemu władcy swój cesarski diadem. Wielu historyków uważa, że wobec tego to była właściwa koronacja. Pytanie jednak, czy gdyby tak było, to powtarzałby ten obrzęd ćwierć wieku później?
– W okresie po zjeździe gnieźnieńskim Bolesław Chrobry wybijał denary z napisem „Bolesław Rex”. Mógł więc interpretować tamto wydarzenie jako pewien substytut koronacji – wyjaśnia „Zwrotowi” Morys-Twarowski.
Zarówno spotkanie władców w Gnieźnie, jak i sama koronacja z 1025 roku były szeroko opisywane przez kronikarzy tak polskich, jak i niemieckich. Dużo większe oburzenie w cesarstwie wzbudziło to drugie wydarzenie.
– Niemieccy rocznikarze podkreślali, że Chrobry uniósł się pychą, postąpił lekceważąc prawa Konrada II, który objął tron po Henryku II. Jednak oburzenie nie objęło całości niemieckich elit. Część arystokracji przeszła nad koronacjami Bolesława i jego syna Mieszka II do porządku dziennego. Świetnie ilustruje to tak zwany Kodeks Matyldy Lotaryńskiej. Był to dar dla Mieszka II Lamberta, w środku którego znajduje się jedyny znany współczesny wizerunek syna Chrobrego. Gdyby całość elit Rzeszy była oburzona koronacją, nie byłoby miejsca na takie zachowania – wyjaśnia historyk.
Koronacja miała charakter symboliczny
Mimo doniosłości tego wydarzenia, tak naprawdę niewiele o nim wiadomo.
– Koronacja ma charakter symboliczny dla ludzi zarówno żyjących ówcześnie, jak i znacznie później. Tych, którzy szukają w historii momentów wielkich, wspaniałych – podkreśla nasz rozmówca. – To nie Mieszko I, a właśnie Bolesław Chrobry jawi się bowiem jako potężny wojownik, zdobywca, największa osobowość w dziejach rodu piastowskiego. Zdobycie Łużyc, chwilowe zajęcia Pragi czy inne podboje, mimo że ważne, nie mają w sobie takiej symboliki. Tę ma dopiero koronacja – to ona przemawia do wyobraźni. Oto jest: pierwszy polski władca z koroną na głowie. Zarówno dla ludzi średniowiecza, jak i współczesnych, dopiero to ma znaczenie – dodaje.
Król Mieszko II Lambert. Ważna koronacja, trudne panowanie
Koronacja władcy miała charakter religijny, więc twierdzi się, że obrzędy takie musiały przypadać na ważne kościelne święta. Nałożenie korony Chrobremu przypisuje się więc na czas Wielkanocy 1025, a jemu synowi Mieszkowi II – na Boże Narodzenie tego samego roku. Bolesław bowiem zmarł dwa miesiące po otrzymaniu symboli władzy królewskiej.
– Fakt, że dwaj polscy królowie koronowali się jeden po drugim, pokazywał pewną siłę. Rządy Mieszka II nie były jednak udane. Brakowało mu szczęścia i charyzmy ojca, chociaż miał pewne zdolności. Wyczerpał się jednak model państwa opartego na podbojach i silnej drużynie wojów utrzymywanej przez nowo zdobywanych poddanych. Po prostu nie dało się już nikogo skutecznie najeżdżać. Czechy nie były wtedy już tak przeżarte wojną domową, sytuacja na Rusi też się uspokoiła – wyjaśnia Morys-Twarowski.
Bardzo obszerny wywiad dotyczący panowania pierwszego polskiego króla z Michaelem Morysem-Twarowskim znajdzie się w majowym wydaniu miesięcznika „Zwrot”. Porozmawialiśmy między innymi o tym, czy Bolesław Chrobry mógł odwiedzić Cieszyn; dlaczego Anonim nie był Gallem; skąd polski książę miał wielbłąda; co Bolesław zawdzięczał swojej macosze i czemu ją wygnał z kraju; a także o wielu ciekawych innych wątkach.