Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
W lipcowym numerze „Zwrotu” na czwartej stronie okładki opublikowaliśmy zdjęcie należące do księdza Witolda Strumpfa z Karwiny. Jest to czarno-biała fotografia naklejona na kremową tekturkę, przedstawiająca lekko pochyloną kobietę z profilu i stojącego bokiem do niej mężczyznę z wąsem. Zdjęcie jest uszkodzone – w prawym dolnym rogu posiada duży ubytek i liczne zagięcia. W środku ubytku umieszczono kulę. Jak się można domyślić, historia zdjęcia jest wyjątkowa.

Któregoś dnia do mieszkania wpadła niemiecka kula
Zdjęcie przedstawia Marię i Witolda Strumpfów – stryjostwo księdza Witolda. – Witold Strumpf był moim stryjem. Mam po nim imię. Na tym zdjęciu jest ze swoją żoną Marią. Nie wiem dokładnie, kiedy zdjęcie było zrobione. Jednak przypuszczam, że wykonano je przez 1939 rokiem. Czy stryj ze stryjenką byli już małżeństwem, czy może na tym zdjęciu stryj zakłada swojej narzeczonej pierścionek, tego nie wiem…
Zdjęcie wisiało w domu Marii i Witolda Strumpfów – najpierw w Warszawie, potem w Katowicach, a na koniec znowu w Warszawie. Przed samym wybuchem wojny Witold Strumpf wraz z żoną przeprowadził się do Katowic, gdzie jako inżynier chemik pracował dla wojewody Grażyńskiego. To stamtąd Witold Strumpf uciekał na początku wojny (był na liście Gestapo), by przedostać się do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Maria Strumpf na początku wojny wróciła do Warszawy. Fotografia małżonków wisiała w czasie powstania warszawskiego w mieszkaniu Strumpfów. Któregoś dnia walk do mieszkania wpadła niemiecka kula, która trafiła prosto w fotografię. Udało się jednak zachować nie tylko uszkodzone zdjęcie, ale i kulę, którą później oprawiono razem ze zdjęciem.
„Choć nie znałem stryja, zawsze wiedziałem, po kim dostałem imię”
Zdjęcie wraz z kulą trafiło do ks. Witolda Strumpfa stosunkowo niedawno – przekazała mu je żona Piotra Gawłowskiego, bratanka Marii Strumpf. Oprócz fotografii do rąk księdza Witolda trafiły również cenne dokumenty po stryju. Witold Strumpf był ochotnikiem w czasie wojny polsko-bolszewickiej, podczas drugiej wojny światowej był kapitanem piechoty Polskich Sił Zbrojnych, oficerem Armii Krajowej i cichociemnym. Brał również udział w powstaniu warszawskim.
– Mój stryj to właściwie postać zapomniana. Moim zadaniem jest, żeby mojego stryja pokazać, żeby świat się o nim dowiedział. Był on przykładem patrioty polskiego, bohaterem. Już jako gimnazjalista walczył z bolszewikami w latach 1919-1920 roku. Stryj miał wtedy zaledwie piętnaście lat. Potem był cichociemnym. Zmarł prawdopodobnie w styczniu 1945 w obozie koncentracyjnym Gross-Rosen. Choć nie znałem stryja, zawsze wiedziałem, po kim dostałem imię – mówi ks. Witold Strumpf.
Więcej na ten temat w lipcowym numerze papierowego „Zwrotu”.