CIESZYN / Temat Spaceru Szersznikowskiego, który w niedzielę 20 sierpnia prowadził Wojciech Święs, brzmiał „Cieszyn – mały Wiedeń”. Spacer, jak zwykle, rozpoczął się od zwiedzenia adekwatnych do tematu fragmentów ekspozycji w Muzeum Śląska Cieszyńskiego, po czym grupa chętnych do poszerzenia swej wiedzy o historii Cieszyna wyruszyła na miasto. Sporo wiedeńskich wpływów znajduje się bowiem w architekturze centrum miasta.

    Wojciech Święs w 2011 roku został laureatem Nagrody Znanieckiego za najlepszą pracę magisterską w Polsce. Temat jego pracy brzmiał: „Mały Wiedeń w Cieszynie. Geneza, studium zjawiska oraz wpływ na tożsamość mieszkańców miasta dziś”. I choć Święs skromnie podkreślał, że „przejął tylko pałeczkę” po śp. Mariuszu Makowskim, który w Muzeum Śląska Cieszyńskiego był specjalistą od tej epoki w dziejach Cieszyna, to zaserwował uczestnikom spaceru tak solidną porcję ciekawych informacji, że nawet upał nie zniechęcił słuchaczy do wytrwania do końca spaceru.

    Skąd sentyment do czasów austriackich?

    Na wstępie Święs wyjaśnił, skąd bierze się sentyment, jakim cieszyniacy darzą Franciszka Józefa.
    Opowiadał o rozkwicie gospodarczym i kulturalnym miasta w tamtym okresie, o bogatym życiu towarzyskim cieszyńskich mieszczan, o balach, ale także o… bardzo sprawnie działającym aparacie machiny propagandowej. – Takie rzeczy, jak portrety, grafiki, pocztówki, plakiety, medale, elementy zastawy stołowej z podobizną cesarza czy cukierki, to było coś, czego produkcja szła w miliardach egzemplarzy. Część rozprowadzana była drogą urzędową. Urzędnicy obdarowywani byli przykładowo tabakierami czy innymi przedmiotami z podobizną cesarza — wyjaśniał Święs. Z ciekawostek dodał, że na corocznych aukcjach sprzedawano m.in… używane skarpety cesarza.

    Zaprowadził też grupę do kawiarni „Café Muzeum”, zauważając, że Makłowicz stwierdził, iż kawiarnia to nie jest polska specyfika, a właśnie austriacka. A na dowód tej tezy podawał, że kawiarni jest niewiele w Warszawie, a mnóstwo w Krakowie będącym na przestrzeni swej historii pod wpływem Wiednia. Święs wspomniał także o wpływach wiedeńskich w kuchni, takich jak strudel, naleśniki tzw. cesarskie z kwiatami czarnego bzu czy bożonarodzeniowe drobne ciasteczka cieszyńskie, które są też proweniencji wiedeńskiej.

    Zachowane posągi

    W przymuzealnym lapdarium, pod posągiem cesarza Józefa II uczestnicy spaceru dowiedzieli się, że władca ten z kolei zasłynął głównie wśród chłopów. To on bowiem m.in. zniósł częściowo poddaństwo osobiste. Co do samego pomnika, Święs wyjaśnił, że odlew był masową produkcją i identycznych pomników w całej monarchii było mnóstwo. Jeden z nich znajduje się przykładowo w niedalekim Šumperku na Morawach, który także jest nazywany Małym Wiedniem.

    W lapidarium znajdują się także fragmenty pomnika Franciszka Józefa I. Odsłonięty w 1910 roku pomnik istniał przez 8 lat. Podobiznę austriackiego monarchy zrzucono z postumentu w 1918, a dwa lata później rozpoczęła się zinstytucjonalizowana już akcja oczyszczania przestrzeni publicznej z pamiątek po Habsburgach.

    Wiedeńska architektura w przestrzeni miasta

    W cieniu, na skwerku naprzeciwko Liceum im Osuchowskiego, które powstało jako gimnazjum Albrechta, przewodnik opowiedział o Górnym Przedmieściu. Wspomniał także o znajdującej się powyżej ul. 3 Maja Matterówce, a także o zmieniających się nazwach cieszyńskich ulic. Wymienił też kilka obiektów z tamtego okresu, do których grupa już nie doszła. Jednym z budynków wzniesionych za czasów Franciszka Józefa I w tej części miasta był przykładowo sierociniec, który tę funkcję pełni nieprzerwanie do dziś.

    Na Rynku pokazał m.in. niezrealizowany projekt fontanny, a także opowiedział o kontrowersjach wokół przywrócenia oryginalnego wystroju sali sesyjnej. Sam Rynek natomiast pełen jest zabytków właśnie z czasów austriackich. Grupa zajrzała do holu hotelu „Pod Brunatnym Jeleniem”, gdzie znajdują się tablice upamiętniające sławne osobistości, które w hotelu tym gościły. Na dalszej trasie spaceru znalazły się m.in. takie obiekty jak hotel Austria.

    Cieszyn stolicą monarchii austro-węgierskiej

    Święs wspomniał także, że w 1805 roku, podczas wojen napoleońskich na chwilę, na kilka tygodni, Cieszyn był stolicą monarchii austro-węgierskiej. Przeniesiono tutaj część instytucji związanych z dworem w Wiedniu: korpus dyplomatyczny, ministerstwa, wywiad, straż przyboczną. Zauważył, że dla samego miasta była to tragedia. Przez Cieszyn przewinęło się około 10 tys. uchodźców, czyli dwukrotność ludności miasta. Byli ranni, szerzyły się epidemie…

    Spacer zakończył się pod teatrem Adama Mickiewicza wybudowanym w 1910 jako teatr niemiecki. — Jego budowa była niejako odpowiedzią na działalność polskiego ruchu narodowego i otwarcie w 1901 roku Domu Narodowego — wyjaśnił Święs.

    (indi)

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.