LESZNA DOLNA / Za nami pierwszy turnus półkolonii językowych organizowanych przez MK PZKO w Lesznej Dolnej. Tegoroczna edycja twórczego i pożytecznego zagospodarowania dzieciom części wakacji odbywa się pod hasłem „W indiańskiej wiosce” (pisaliśmy).

    Z Agatą Bartnicką — główną organizatorką zajęć rozmawiamy o idei, jaka przyświecała podczas tworzenia programu półkolonii, a także o tym, jak dzieci uczą się przez zabawę, nawet tego nie zauważając. Warto podkreślić, że uczą się nie tylko konkretnej wiedzy czy języka, ale także współpracy w grupie czy po prostu samodzielności. I bardzo im się to podoba!


    Tegoroczne półkolonie nazwaliście „W indiańskiej wiosce”. I faktycznie już gdy wchodzimy na teren Domu PZKO, to wita nas indiański totem, tipi i inne indiańskie akcenty…

    Dzieci podzielone są na trzy grupy, które nazwały się według nazw plemion indiańskich Ameryki Północnej. Wszystkie zajęcia są w duchu indiańskim.

    Podczas zabaw dzieci też czegoś się uczą. Przykładowo teraz rozpoznają rośliny.

    Tak. Indianie żyli blisko przyrody. Przyroda jest też wokół nas. Więc wykorzystujemy zabawę w Indian do poznawania naszej rodzimej przyrody. Dzieci uczą się poprzez zabawy i gry. W tym roku podeszliśmy inaczej do pracy z dziećmi. Już nie robimy wszystkiego za nich, ale właśnie dzieci uczą się też samodzielności, pracy. Mają wyznaczone dyżury.

    I jaka była reakcja dzieci na to, że nie mają wszystkiego podanego na tacy, ale same muszą pomagać przy sprzątaniu, przygotowywaniu posiłków?

    Reakcja była bardzo pozytywna. Wręcz odnoszę wrażenie, że bardziej im się podoba taka forma, niż jak kiedyś robiliśmy wszystko za nich. Okazało się, że im to sprawia radość, że mogą się wykazać. Mają przydzielone zadania i mogą pokazać, że coś potrafią. Każde rano wybieramy naczelnika grupy i pomoc w kuchni. I okazuje się, że były kłótnie, bo wszyscy chcieli być pomocnikami. Starsi pomagają młodszym w utrzymaniu porządku i ogólnie we wszystkim.

    Słyszałam także, jak prowadzący zajęcia poprawiał uczestników, gdy ci nie mówili poprawną polszczyzną. To dlatego, że półkolonie mają w nazwie także, że są językowe”.

    Tak. Staramy się dbać o poprawność języka polskiego. I przede wszystkim o to, by wszyscy przez cały dzień zajęć mówili po polsku. Nie tylko w ramach samych zająć, ale także między sobą.

    Kto prowadzi zajęcia?

    Ja jestem koordynatorem. Mam do pomocy grupę młodych asystentów. Każda grupa ma swojego opiekuna. Jego zadaniem jest czuwanie nad uczestnikami, prowadzenie zajęć, ale nie robi wszystkiego za nich.

    Prowadzący zajęcia to studenci pedagogiki?

    W większości tak. Dwie asystentki chodzą jeszcze do szkoły średniej. Pozostała trójka to studenci. Ja i moja koleżanka studiujemy pedagogikę.

        Komentarze



        CZYTAJ RÓWNIEŻ



        REKLAMA Reklama
        REKLAMA Reklama
        Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

        www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

        Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
        Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
        Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego