Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
W Oldrzychowicach podpatrzyliśmy, jak robi się szulki, czyli rurki pieczone tradycyjnie na Śląsku Cieszyńskim na Boże Narodzenie. Tadeusz Cimała wypieka ten słodki przysmak dla swojej rodziny już od 10 lat. Choć w przepisie nie ma żadnej filozofii, do ich pieczenia potrzebny jest sprzęt i doświadczenie.
Do tradycji pieczenia szulek powrócił wraz ze swoją żoną dopiero po latach. Choć oboje pamiętają, jak piekło się je w ich domach rodzinnych, zaniechano tej tradycji ze względu na to, że była to ciężka praca.
Żeby zrobić sto szulek, trzeba było naprawdę się napracować
– Kiedyś to były dwie płaskie patelnie, złączone razem, z dwoma uchwytami. Najpierw opiekało się z jednej strony, a następnie trzeba było tę „patelnię” odwrócić i znowu chwilę podpiec z drugiej strony. Do tego trzeba było mieć siłę, bo to narzędzie było ciężkie, wykonane z żeliwa, ważyło z dwa i pół kilograma. Żeby zrobić sto szulek, trzeba było naprawdę się napracować – wspomina Tadeusz Cimała.
– Do wypiekania szulek w naszej rodzinie wróciliśmy stosunkowo niedawno. Nie robiliśmy tego wcześniej, bo wiedzieliśmy, co to jest za robota. Na Słowacji znaleźliśmy profesjonalne urządzenie do wypieku opłatków, na której piecze się wygodnie i nie trzeba być kulturystą – śmieje się Tadeusz Cimała.

Przepis na szulki jest bardzo prosty i pochodzi ze znanej książki kucharskiej autorstwa Emilii Kołder pt. „Przepisy kucharskie dla gospodyń śląskich”.
Składniki na szulki:
- pół litra mleka,
- 25 dkg mąki,
- 8 dkg cukru,
- 3 dkg sklarowanego masła (topionego),
- 1 jajko,
- 8-10 dkg miodu,
- 1 łyżeczkę cynamonu.
Wszystkie składniki należy wymieszać trzepaczką lub mikserem, tak jak ciasto na naleśniki. Na rozgrzany opiekacz należy lać po łyżce ciasta, zamknąć urządzenie i chwilę poczekać, następnie wilgotny jeszcze „naleśnik” należy zwinąć na specjalnym drążku. Efekt końcowy niestety zależy w dużej mierze od wprawy wypiekającego.
Szulki pozostają świeże przez bardzo długi czas. Gdy zmiękną, wystarczy położyć je w pudełku na grzejniku lub w pobliżu pieca lub kominka, aby znowu stały się chrupiące.
Komentarze