Redakcja
E-mail: redaktor@zwrot.cz
CZESKI CIESZYN / W piątek 4 marca br. ochotnicza straż pożarna ze Pstruží przywiozła do Czeskiego Cieszyna małych gości – 27 dzieci i nastolatków z domu dziecka z Łucka w obwodzie wołyńskim na Ukrainie oraz ich cztery wychowawczynie. Cała grupa znalazła schronienie w domu rekolekcyjnym parafii katolickiej pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Czeskim Cieszynie.
Decyzja o przyjęciu uchodźców z Ukrainy nie była łatwa, jednak proboszcz parafii Jan Svoboda, który już wcześniej nie bał się wielkich wyzwań, poprosił parafian o współpracę. Zgłosiło się 90 osób, które zaoferowały swoją pomoc. Do Czeskiego Cieszyna przysłano również troje wolontariuszy z Ukrainy. Koordynacją zespołu, który zajął się na samym początku przygotowaniem posiłków, sprzątaniem i zapewnieniem dzieciom rozrywki i oświaty, zajął się ksiądz Lukáš Mocek.
Powstała również grupa kierowców, zapewniających aprowizację i transport. Przez 10 miesięcy organizowane były zbiórki wśród parafian. Do dyspozycji wszystkich ludzi dobrego serca była również skarbonka przy wejściu do kościoła. Warto też pamiętać o pomocy władz miasta i tutejszych instytucji, wsparciu powiatu, województwa, organizacji kościelnych i charytatywnych oraz instytucji państwowych Republiki Czeskiej.
Nikt nie wiedział, kiedy władze ukraińskie podejmą decyzję o powrocie dzieci do Łucka
Pod koniec marca br. przygotowałyśmy z prezes PZKO Heleną Legowicz, redaktor naczelną „Zwrotu” Haliną Szczotka i pracownicami z Zarządu Głównego PZKO koncert charytatywny „Solidarni z Ukrainą” w Ośrodku Kultury „Strzelnica” w Czeskim Cieszynie. Koncert odbył się dzięki współpracy z miastem Czeski Cieszyn i miasto część dochodu przekazało na pomoc dzieciom z Ukrainy, które znalazły dach nad głową w tutejszej parafii katolickiej.
Podczas koncertu zaznajomiłam red. Sylwię Grudzień z księdzem Mockiem (pomagałam wówczas przygotowywać posiłki w domu rekolekcyjnym) i w ten sposób powstał reportaż oraz dwie rozmowy dla „Zwrotu” (ostatnia rozmowa pojawiła się na początku grudnia).
Już w pierwszym wywiadzie ks. Mocek przyznał, że grupa podopiecznych chce wrócić do domu na Ukrainę, jak najprędzej się da, pochodzą bowiem z terenu nieobjętego walkami. Mijały miesiące i w tym czasie w domach dziecka na Ukrainie pojawiły się nowe sieroty, które straciły rodziców w wyniku tej strasznej wojny. Nikt nie wiedział, kiedy władze ukraińskie podejmą decyzję o powrocie do Łucka nie tylko nieletnich podopiecznych, ale także ich wychowawczyń, które zostawiły w zachodniej Ukrainie swoich mężów, rodziców i krewnych.
Trudne pożegnanie
Jak już wspominałam na początku, decyzja o przyjęciu dużej grupy uchodźców z Ukrainy nie była łatwa, a jeszcze trudniejsze było pożegnanie z nimi, bowiem na wniosek zarządu domów dziecka ukraińskie urzędy wyraziły zgodę na powrót dzieci i wychowawczyń do domu dziecka w Łucku. Księża i wolontariusze musieli więc przygotować wyjazd całej grupy pod względem formalno-organizacyjnym.
Przedtem jednak parafianie przygotowali dzieciom prezenty świąteczne. Opiekunki, które zostały (dwie wyjechały już wcześniej razem ze swoimi dziećmi na Ukrainę) stwierdziły, że do tej pory nie przeżywały z dziećmi tak podniosłych obchodów świąt Bożego Narodzenia.
Wczoraj wieczorem odbyła się w Czeskim Cieszynie uroczysta i bardzo wzruszająca msza pożegnalna celebrowana w języku polskim, z kazaniem w języku czeskim i modlitwą dzieci w ich ojczystym języku. Ministranci wnieśli również flagi i na zakończenie odśpiewano hymny, czeski i ukraiński.
Postawa starszych chłopców (każdy z nich odśpiewał hymn z ręką trzymaną na sercu) pozwoliła nam pogodzić się z faktem, że wracają do swojej ojczyzny w niełatwym czasie. Dziś pod kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Czeskim Cieszynie przyjechał rano autobus, który odwiezie naszych gości na granicę polsko-ukraińską, a tam czekać będzie na nie autobus, wysłany przez ukraińskie instytucje.
Odczytano listy pożegnalne
Na zakończenie wczorajszej mszy odczytano list pożegnalny Gabrieli Hřebačkovej, dotychczasowej burmistrz Czeskiego Cieszyna. Naszych gości z Ukrainy pożegnał również aktualny burmistrz Vít Slováček. Ze łzami w oczach wysłuchaliśmy też serdecznych słów podziękowania wychowawczyń, które dyktowały im również dzieci.
Zaproszono nas do Łucka i wierzę w to, że kiedyś odwiedzimy naszych przyjaciół w mieście równie malowniczo położonym nad rzeką Styr jak Cieszyn nad Olzą. Proboszcz parafii Jan Svoboda powiedział, że dom rekolekcyjny będzie po ich odjeździe pusty, ale oni zostaną w naszych sercach. Dziesięć miesięcy z gośćmi z Ukrainy było dla nas piękną lekcją i zawsze będę twierdzić, że to te dzieci były naszymi małymi nauczycielami.
Renata Putzlacher
Zdjęcia: Ryszard Fajkus i Renata Putzlacher
Komentarze