Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
W wielu miejscach w Polsce po dziś dzień można spotkać się w okresie bożonarodzeniowym i noworocznym z kolędowaniem w różnych formach. Zwyczaj ten jest znany nie tylko w łuku Karpat i u Słowian – gdzie zachował się w najbardziej rozbudowanej postaci – ale i w całej Europie. Jeszcze w XIX wieku zwyczaj ten na terenach Polski był powszechny. Dziś kolędowanie w pełnej postaci – z maszkarami, oracjami, śpiewem i muzyką graną na żywo – należy już do rzadkości.
W Polsce południowej kolędowało się z gwiazdą, symbolizująca gwiazdę betlejemską, wykonaną z drewna, papieru i świecidełek, z kozą, turoniem, niedźwiedziem lub inną kłapiącą maszkarą, którą straszono dziewczęta i dzieci.
Jeszcze przed II wojną światową bardzo popularne było chodzenie z szopką kukiełkową, z którą wchodzono do domu, rozkładano i odgrywano przedstawienia ilustrujące przyjście na świat Jezusa Chrystusa w betlejemskiej stajence, powitanie go przez pasterzy, pokłon Trzech Króli i zbrodnię króla Heroda.
W wielu regionach Polski powszechne było kolędowanie w licznych grupach zamaskowanych przebierańców. Na przykład na Żywiecczyźnie na przełomie roku domy obchodzą Dziady. W skład kilkudziesięcioosobowej grupy wchodzą takie postacie jak konie, pachołki do koni, niedźwiedzie, diabły, śmierć, kominiarz, dziechciorz, druciorz, sznurkorze, Cygan i Cyganka, dziad i dziadówka, oraz komendant dowodzący całą grupą.
Widowisko jest dynamiczne. Kolędnicy robią dużo hałasu, strzelają z batów, dzwonią dzwonkami, skaczą, krzyczą, płatają gospodarzom figle. Stałym elementem kolędowania jest to, aby konie symbolicznie umarły i przebudziły się ponownie do życia.
Równie liczną grupą kolędników są Mikołaje obchodzące domy 6 grudnia w Trójwsi Beskidzkiej – Istebnej, Jaworzynce i Koniakowie. Kolędnicy dzielą się na „czornych” i „biołych”, dowodzi nimi wojok, który przed wejściem do domu pyta gospodarzy, którą grupę chcą najpierw przyjąć. „Czorni” po wejściu do domu hałasują, skaczą, dzwonią, pokrzykują, straszą dziewczęta i dzieci. Biali rozmawiają z gospodarzami, odgrywając swoją rolę. Na końcu pojawia się Cyganka, która zbiera datki na swoje głodne dziecko.
Skąd wziął się zwyczaj kolędowania? I czy chodziło w nim tylko o zabawę i korzyści materialne?
Z całą pewnością w kolędowaniu nie chodziło dawniej tylko o zabawę i korzyści materialne. Aby zrozumieć, jaki był pierwotny sens kolędowania, musielibyśmy się przyjrzeć bliżej życiu ludzi w XVIII-wiecznej wsi i starać się zrozumieć ich sposób myślenia.
Całe życie ówczesnego człowieka podporządkowane było dorocznemu cyklowi. Od tego, jaki plon przyniósł dany rok, zależało, czy na przednówku on i jego rodzina nie zaznają głodu. Sposobem na „przebłaganie” przyrody miał być obrzęd. Kolędnicy dzięki wypowiadanym formułkom, przebraniom i odpowiednim czynnościom mieli sprawić, że mieszkańcy odwiedzanych domostw przeżyją następny rok w zdrowiu i dostatku.
Korowód przebierańców
Pojawiające się w widowiskach zwierzęta oznaczały wytrzymałość, zdrowie i żywotność. Padające i odżywające zwierzęta symbolizowały z kolei umieranie i odradzanie się przyrody. A kozy bodące dziewczęta oraz kosmate niedźwiedzie oznaczały płodność, która ma przynieść urodzaj w nowym roku.
Wśród zamaskowanych przebierańców występowały takie postaci, jak dziad, żyd, cygan, kominiarz czy wojskowy, czyli wszyscy Ci, którzy pojawiali się we wsi okazjonalnie. W ludowym wyobrażeniu postrzegani więc byli jako pośrednicy pomiędzy światem ziemskim a światem nadprzyrodzonym.
Rytuał wzmacniały określone gesty, odgrywanie ról, wierszowane przyśpiewki i oracje. Za kolędę trzeba było się również odwdzięczyć pożywieniem, alkoholem i pieniędzmi w myśl zasady „de, ut des”, czyli „daję ci, abyś ty mi dał”.
Relikty dawnych wierzeń
W przedstawionych dziś widowiskach możemy ciągle dostrzec elementy pierwotnych wierzeń, które zachowały się pomimo upływu czasu. Choć w kolędowaniu widoczne są relikty dawnych wierzeń: kultu przodków, wierzeń zaduszkowych i magii wegetacyjnej, dziś nabrało ono zupełnie innego znaczenia. Kolędowanie służy podtrzymywaniu sąsiedzkich relacji, jest wyrazem chęci podtrzymywania lokalnych tradycji i odpowiada na społeczną potrzebę zakorzenienia w unikalnym folklorze.
Artykuł ukazał się po raz pierwszy 26 grudnia 2020 roku.
Komentarze