indi
E-mail: indi@zwrot.cz
CZESKI CIESZYN / Prawdziwa uczta czekała na miłośników poetyckiego słowa w czwartkowe popołudnie 13 października w kawiarni „Avion”. Wiersze z najnowszego tomiku Marka Słowiaczka „Dialog kolorów” czytał kierownik artystyczny Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego Bogdan Kokotek.
W tomiku znajdziemy wiersze o bardzo różnorodnej tematyce. Są wśród nich opisujące codzienność, są takie, które obrazują piękno, ale i takie, które pokazują zło i skłaniają do refleksji nad nim.
Na wstępie prowadzący spotkanie z poetą Bogdan Kokotek zauważył, że tomik zatytułowany jest „Dialog kolorów”, tymczasem wszystkie ilustracje są czarno-białe. Poprosił więc autora o wyjaśnienia.
– Rzeczywiście nie ma w nim kolorów w takim naturalnym dla nas ujęciu, jak je rozumiemy. Jest tylko czerń i biel. Jak tekst, który jest czarny na białym. Co nie oznacza wcale, że kolorów nie ma. One są. Tylko trzeba się bardzo dobrze wczytać w tekst – wyjaśnił poeta.
Różnica pomiędzy prozą, a poezją jest jak pomiędzy kawą w ekspresie a kawą, która wychodzi z ekspresu
– Bo nasze życie jest pełne kolorów, więc także i poezja. Bo poezja jest, a przynajmniej ja to tak odbieram, esencją rzeczywistości. Dla mnie rzeczywistość jest pewnego rodzaju prozą. Rozległą, szeroką, opowiadającą o różnych sprawach, doktrynach, czymkolwiek. Natomiast dla mnie różnica pomiędzy prozą, czyli rzeczywistością, a poezją jest jak pomiędzy kawą w ekspresie a kawą, która wychodzi z ekspresu. To znaczy, ziarenka to jest rzeczywistość. I po przepuszczeniu ich przez ekspres wychodzi ta czysta poezja. I dlatego jest takim skrótem – wyjaśnił autor.
Słowiaczek podpowiedział też, że książka zawiera kilka niuansów, zagadek, które trzeba odkryć. Przykładowo rysunek nie jest na każdej stronie. Na tych stronach, na których nie ma ilustracji, jest grafika z okładki. Jednak nie w pełnym wymiarze. Na każdej kolejnej stronie, jaką zdobi ta grafika, „obdarta” jest ona z jednej, kolejnej warstwy. Tak więc ostatnia jest już bardzo miniaturowych rozmiarów.
A gdy, po skończeniu książki, przekartkujemy ją, obraz wróci do pełnego.
– Te twarze składają się z wielu warstw. Tak, jak my, jako ludzie, składamy się z wielu warstw, które nakładają się w ciągu naszego życia – wyjaśnił autor.
Różnorodna tematyka
Jak zauważył Bogdan Kokotek, wiersze w tomiku ułożone zostały nie tematycznie, a… alfabetycznie, co niekoniecznie pasowało mu do poezji.
– Faktycznie, są ułożone alfabetycznie. Ale tak jest też w życiu, nie mamy wpływu na to, jak w nim poukładane będą wydarzenia. Nie możemy sobie zaplanować „a to te złe rzeczy zostawię sobie na ostatni dzień miesiąca, a dzisiaj będzie wszystko pięknie”. Niemniej wiersz pierwszy można potraktować jako otwarcie, a wiersz ostatni może być potraktowany jako wiersz, który zamyka. Ale czy na pewno tak jest? Czy na pewno jest początek i koniec? Tutaj stawiam pytajnik. Sami państwo ocenią – stwierdził Słowiaczek.
Co poeta miał na myśli (a czego nie miał, a tak jest interpretowane). I co poeta sądzi o interpretacji
I w dyskusji, na jaką znalazł się czas na końcu spotkania, Danuta Chlup zapytała, czy wiersze Słowiaczka odzwierciedlają w jakiś sposób jego wiarę w życie wieczne. Autor odparł, że nie było to zamiarem, ale skoro można to tak odbierać, to nie ma nic przeciwko temu.
– To jest piękne w poezji, że każdy może na dany wiersz spojrzeć inaczej. Przyznam, że gdy ukazał się mój pierwszy tomik poetycki, którego promocję prowadził Kazek Kaszper, to mocno mnie zdziwił, gdy doszedł do wniosku, że po wielu, wielu latach niebytu na Zaolziu pojawiła się poezja religijna. Bardzo mocno mnie to wtedy zdziwiło. Dopiero jak zacząłem czytać te swoje wiersze dogłębnie, to stwierdziłem, że faktycznie można się tego w nich doszukać. Więc jest to niezamierzony efekt, ale jak najbardziej dozwolony, można w ten sposób ten wiersz odbierać – odparł autor.
Słowo uzupełnia obraz
Najnowszy tomik Słowiaczka to nie tylko słowo. Wiersze uzupełniają ilustracje autorstwa młodej artystki Danieli Kondziołka.
– Wszystkie moje tomiki, a jest to trzeci, są swego rodzaju kolażem. Tak tekstu, jak i zdjęć albo grafiki – wyjaśnił Słowiaczek. Pierwszy tomik zdobiły prace Blanki Suszki-Szczuki – malarki, nauczycielki jabłonkowskiej szkoły, drugi fotografa Norberta Dąbkowskiego.
(indi)
Komentarze