Folk i rock na jednej scenie

JABŁONKÓW/ Czy folklor i rock mogą współistnieć razem, na jednej scenie, w jednym klubie, na jednym koncercie? Oczywiście, że mogą! Dowiedli tego organizatorzy „FOLK & ROLL 2021” w jabłonkowskim klubie „Rock Café Southock” popularnie zwanym „Rokáč”.

Zorganizowany w piątek 28 sierpnia koncert otworzył Chór Męski Gorol z Jabłonkowa. A po nim kolejno wystąpiły zespoły zarówno typowo folklorystyczne, jak i te luźno z niego czerpiące i łączące folk z ostrzejszą muzą. Publiczność mogła wysłuchać kolejno zespołów: Rozmarynek, Mionší, Zaolzioczek, Potasz z rewelacyjną cymbalistką w składzie, słowacki Drevar, oprócz tego miejscowe Lipka i Zaolzi, a na koniec bałkański rock&roll – Mr. Loco. Była też watra i after party.

– Ktoś mógłby powiedzieć: jak może folklor być tam, kaj całymi rokami je jyny twardo muzyka? Twardy rock, a heavy metal. Ale menadżerzy tego klubu se powiedzieli, że kiejsi muzyka nie zaczynała łod elektryki, nie zaczynała łod elektrycznych gitar, ale zaczynała łod basowych gitar. Nie zaczynała łod bębnów, ale zaczynała łod tradycyjnych, naszych huśli – powiedział, witając gości, konferansjer Karol Skupień. I tak też – pieśnią a capella „Witomy was!” przywitał słuchaczy Chór Męski Gorol. Publiczności podobały się zarówno tradycyjne, góralskie utwory, jak i te zupełnie awangardowe.

Kto zaś zgłodniał, mógł się posilić zarówno w bufecie „Rokáča”, jak i w stoisku MK PZKO Bukowiec. Kuchnia klubu ofertę miała tak różnorodną, jak prezentowana na scenie muzyka. Można było zjeść i regionalną strawę taką jak jelita z kapustą, i fast-foody typu zapiekanka, hod-dog czy hamburger. PZKO-wcy serwowali natomiast tradycyjne placki z blachy i domowe kołacze.

(indi)