MILIKÓW / Tradycyjne nabożeństwo mające się odbyć w ostatni dzień roku na Kozubowej, zostało odwołane.
Z powodu aktualnych obostrzeń przeciw koronawirusowi msza, która corocznie bywała odprawiana 31 grudnia w kaplicy św. Anny na Kozubowej, nie odbędzie się. Po raz ostatni w tym roku wierni spotkali się na tym miejscu w sobotę 10 października z okazji odpustu ku czci św. Jadwigi.
Przedtem miały tu miejsce dwa nabożeństwa w niedzielę 26 lipca w ramach odpustu św. Anny. Wówczas poświęcono nowy piętnastokilogramowy dzwon do wieży kapliczki. Był to dar dla parafii w Jabłonkowie od parafianina Jana Czudka, który go otrzymał w prezencie w pracy. Dzwon nazwano imieniem św. Joachim. Wg tradycji kościoła katolickiego i prawosławnego oraz pism apokryficznych Anna i Joachim byli rodzicami Marii, matki Jezusa Chrystusa.
Podczas nabożeństw bywa udostępniona dwudziestometrowa wieża kaplicy służąca jako wieża widokowa. Zresztą sama Kozubowa stanowi bardzo dobre stanowisko widokowe, tym bardziej że w górnych partiach zostało wyciętych sporo drzew.
Kiedy jest dobra widoczność, można stąd oglądać nie tylko Beskidy, ale też Małą Fatrę. Z drugiej jednak strony podczas upalnych dni daje się we znaki brak cienia, wykarczowane drzewa mają też negatywny wpływ na estetykę tego miejsca.

Początki schroniska i kaplicy
W 1929 roku na Kozubowej stanęło schronisko, które wybudowało Polskie Towarzystwo Turystyczne „Beskid Śląski” w Czechosłowacji. Z tego powodu zaczęto Kozubową nazywać Polską Górą. W 1937 w pobliżu schroniska wybudowano kaplicę św. Anny. Inicjatorem budowy był ksiądz Rudolf Płoszek z Gnojnika, ówczesny pierwszy wiceprezes PTTS „Beskid Śląski”.
Wkrótce po wybuchu drugiej wojny światowej Płoszek został aresztowany i osadzony w więzieniu w Cieszynie. Za jakiś czas został zwolniony, pod warunkiem przebywania w areszcie domowym na farze. Z powodu otrzymywanych w więzieniu zastrzyków krew księdza uległa zatruciu, co doprowadziło do jego zgonu w dniu 5 października 1940. Pochowany został na miejscowym cmentarzu katolickim, obok swoich rodziców.
W 1973 roku schronisko zniszczył pożar. Aktualny hotel górski, pochodzący z roku 1984, który wzniosło przedsiębiorstwo „Kovona Karwina”, nie licuje z górskim krajobrazem tak, jak obiekt, który z typową dla przedwojennego pokolenia ofiarnością i zapałem wybudowali polscy turyści.
(gam)
Tagi: Kozubowa
Komentarze