Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
STANISŁOWICE / W Stanisłowicach mają pomnik w postaci stojącego na postumencie czołgu. Upamiętnia wyzwolenie gminy od niemieckich nazistów i powstanie Czechosłowacji. Wycofany z użycia pojazd bojowy stoi tu już ponad pięćdziesiąt lat.
Nie wszyscy jednak wiedzą, jakim sposobem czołg trafił do wioski, która w 1975 roku weszła w skład Czeskiego Cieszyna.
Czołg nie brał udziału w żadnej bitwie
Pojazd bojowy, który na pierwszy rzut oka kojarzy się z II wojną światową, nie przeszedł chrztu bojowego. Jak stwierdził przed dwudziestu laty nie żyjący już historyk z Muzeum Śląska Cieszyńskiego (Muzeum Těšínska) Petr Beck, czołg wyprodukowano w Martinie, wkrótce po skończeniu najstraszniejszej wojny. Słowaccy producenci broni wykorzystali jako wzór nowszą wersję radzieckiego czołgu T-34 z uzbrojenia Armii Czerwonej. Czołg jednak nie został zaaprobowany przez wojskowych, ponieważ nie był w pełni sprawny.
Do Stanisłowic trafił w nietypowy sposób. Pod koniec lat 60. wówczas jeszcze samodzielne Stanisłowice wspólnie z innymi gminami regionu uczestniczyły w konkursie na najlepszą wieś. Jurorzy oceniali na przykład wartość czynów społecznych, ofertę kulturalną czy prowadzenie kroniki gminnej. Ówczesny wójt Toman miał nadzieję, że za dobre wyniki w konkursie wioska otrzyma sto pięćdziesiąt tysięcy koron na wybudowanie kanalizacji.
Nietypowy prezent
Jakie jednak było zdziwienie stanisłowian, kiedy zamiast potrzebnych pieniędzy otrzymali wyeliminowany czołg. Władze gminne z początku nie wiedziały, co począć z tak nietypowym prezentem. Ostatecznie zdecydowano, że czołg będzie służył jako pomnik upamiętniający wyzwolenie miejscowości od niemieckich okupantów. W 1968 roku umieszczono go w centrum gminy, żeby był dobrze widoczny.
Później w czynie społecznym dobudowano postument. Potem odbywały się tam uroczystości z okazji różnych rocznic, połączone ze składaniem wieńców i przemówieniami komunistycznych funkcjonariuszy.
Chociaż wiele czołgów musiało po roku 1989 opuścić swoje miejsca, stanisłowickiemu podobny los na razie nie zagraża. W 2003 roku z zamiarem kupna pojazdu bojowego nosił się Josef Czudek z Gródku, przedsiębiorca i kolekcjoner techniki wojskowej. Władzom miejskim oferował 80 tysięcy koron. Rada Miasta Czeskiego Cieszyna jednak nie wyraziła zgody.
Dobry punkt orientacyjny
Stanisłowianie już dawno przyzwyczaili się do swego pomnika i są z niego dumni. – Jest to dobry punkt orientacyjny. Mało kto wie, gdzie leżą Stanisłowice, ale kiedy się powie, że w centrum stoi czołg, to sobie zaraz przypomną – mówi Lukáš Bor ze Stanisłowic. W podobnym duchu wyraził się również Stanislav Glac starszy.
Na swoim miejscu pozostał do dnia dzisiejszego również czołg w Śląskiej Ostrawie. W odróżnieniu od stanisłowickiego wziął czynny udział w niejednej bitwie. Inaczej potoczyły się losy pojazdu bojowego, który znajdował się przed Szkołą Handlową w Hawierzowie – Suchej Średniej. Ze swojego miejsca został usunięty. Identyczny los spotkał czołg w Rychwałdzie.
Tagi: Czeski Cieszyn Stanisłowice, czołg
Komentarze