Mowę po naszymu można było usłyszeć praktycznie przez cały czas trwania tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego w Strażnicy.
Piękno naszego regionu zostało pokazane pod gwiaździstym niebem w świetle barwnych reflektorów. Nasze stroje, młodzież zaolziańska, muzyka, tańce i pieśni zauroczyły publiczność największego festiwalu folklorystycznego w Republice Czeskiej.
– Było to bardzo przyjemnych 90 minut spędzonych w towarzystwie naszego rodzimego folkloru, tradycji, zwyczajów i obyczajów. Pomysł połączenia wszystkich wątków opowiadaniem „starego drzewa” okazał się świetny. Nie tylko z powodu „literackiego”, czyli z punktu widzenia scenariusza i dramaturgii, ale także z powodu edukacji publiczności. Bukowiecki starzik (głos Karola Suszki) świetnym, naturalnym sposobem przytoczył mnóstwo informacji o wierzeniach, zwyczajach i rytuałach naszych przodków – podzielił się z nami swoimi refleksjami po obejrzeniu sobotniego przedstawienia Gabriel Kopeć.
Piątkowa premiera była w rzeczywistości próbą generalną, ponieważ grafik we Strażnicy nie umożliwiał przygotowania całego programu z zastosowaniem oświetlenia. Premiera była nocą, próby przebiegały w godzinach popołudniowych. Światło i scenografia były w całym przedstawieniu kluczowe. Podczas sobotniego wieczoru wykonawcy już nabrali więcej luzu, odwagi, opadła początkowa trema. Przedstawienie nabrało nowej energii, wszystko odbyło się bardzo sprawnie.
– Przyznaję, że stres związany z realizacją takiego przedsięwzięcia był dla mnie wyczerpujący. Ale przede wszystkim jestem szczęśliwy! Spotkał mnie wielki zaszczyt. Sam fakt, że mogłem przedstawić swój program w „Mekce“ folkloru, jest dla mnie sukcesem. Dziękuję organizatorom za możliwość przedstawienia kawałku piękna własnego domu. Uzyskanie nagrody za program „Z życia drzew“ było już niespodziewaną przysłowiową wisienką na torcie oraz najlepszą informacją zwrotną, którą można uzyskać.
Zdobyte przeze mnie wyróżnienie jest dowodem na to, że jakimkolwiek dialektem albo gwarą byśmy nie rozmawiali, to siła ludowego przekazu, uniwersalizm folkloru, zawsze pozwoli nam się zrozumieć (cały program był w gwarze cieszyńskiej). Chciałbym podziękować widzom z całych Czech, że przybyli w takiej ilości, kolegom oraz znajomym, którzy przyjechali nas wesprzeć!
Największe podziękowania jednak należą się ludziom biorącym udział w programie. Wszyscy przystąpili do swych zadań odpowiedzialnie, profesjonalnie i z uśmiechem na twarzy. Ba co więcej! Wymagałem od tancerzy, muzykantów i wokalistów przeprowadzenie aktorskich scen. Wszyscy wypadli na szóstkę, albo jedynkę, w zależności, po której stronie Olzy oceniamy.
Chciałbym podkreślić, że na cały obraz przedstawienia twardo pracowali: Jan Michalik, Nowina, Bezmiana, Lipka, ZF Bystrzyca, Danka i Michał Milerscy, Kasia Broda – Firla, Joanna Gruszka, Gosia Tutko, Ula Jachnicka, Karolina Staś oraz Marian Mazur, za co im bardzo dziękuję – podzielił się z wrażeniami po powrocie ze Strażnicy Chrystian Heczko, autor widowiska.
– Bardzo mi się podobało, ponieważ było to znowu coś innego, oryginalnego, magicznego. Coś, co człowieka zmusiło do zastanowienia się nad życiem. Myślę, że było to bardzo udane widowisko. Cała widownia mogła widzieć piękno naszej kultury. Uważam, że byłoby super, jakby cały ten program mógł być zaprezentowany tu u nas na którejś z imprez na Zaolziu – stwierdziła Jolanta Szczuka, która wraz z dwójką dzieci przyjechała do Strażnicy wesprzeć swojego męża, który brał udział w programie.
– Strażnica jest według mnie jednym z najlepszych festiwali w Czechach. Potwierdzeniem tego jest jego długa historia, przekrój zespołów, kapel czy śpiewaków zapraszanych na festiwal. A za tym idzie ręka w rękę liczba uczestników festiwalu, którzy są częścią niemniej cenną całego przedsięwzięcia, którzy tworzą tę niepowtarzalną atmosferę. Na przykład pochód, który trwał prawie dwie godziny w niesamowitym upale, był niepowtarzalny, jeśli chodzi o atmosferę i bliskość uczestników i mieszkańców Strażnicy, którzy zapraszali przechodzących uczestników pochodu do swoich ogrodów, by ich pogościć, a zarazem też trochę wywołać zazdrość u sąsiadów – podzielił się wrażeniami członek kapeli Nowina Adam Szczuka.
Jednym zdaniem – było na co patrzeć. Udało się stworzyć coś niesamowitego.
(EKB)
Tagi: Bukowiecki Starzik, Chrystian Heczko, Janek Michalik, Karol Suszka, Strażnica, Z życia drzew
Komentarze