ŁĄKI / W minioną niedzielę 23 czerwca jajecznicę smażyli członkowie PZKO z Łąk.

Łączanie integrowali się przy jajecznicy robionej na specjalnie przygotowanym płonącym gnotku, tak zwanej szwedzkiej pochodni, biesiadnych stołach i bufecie, ale także przy grze w rzutki, w mamlasa, oraz, przewidzianym tylko dla pań, pięciorzucie nowoczesnym.

A tak ważna zawsze integracja w przypadku tego Koła ma wagę jeszcze większą, gdyż zaledwie około 40 % członków Koła mieszka w Łąkach, reszta zaś poza.

Przed laty bowiem sporo mieszkańców musiało opuścić zniszczone rabunkową gospodarką węglową Łąki. Wyprowadzili się do okolicznych miejscowości, jak Kocobędz, Ligota, Karwina, ale i dalej – jak chociażby znany chyba wszystkim konferansjer „Gorolskigo Święta” Tadeusz Filipczyk. Choć mieszka w Nawsiu, to pochodzi, jak i jego żona, z Łąk i oboje są członkami tutejszego Koła.

A członków koło ma 57. – Średnią wieku mamy koło siedemdziesiątki – zauważa prezes koła Stanisław Pribula. Jednak na smażeniu jajecznicy zorganizowanym na terenie boiska miejscowego klubu piłkarskiego „Lokomotywa” można było dostrzec również osoby w średnim i młodym wieku. A nieco starsze dzieci, choć zajmowały się raczej zabawą na boisku, przy bramkach piłkarskich, to jednak przyszły z rodzicami i dziadkami na PZKO-wską imprezę.

O ile jajecznica jest tradycyjną imprezą Koła w Łąkach, to urozmaicenie jej konkursami zręcznościowymi miało miejsce po raz pierwszy.

– Przed miesiącem miało się odbyć „palenie czarownic”. Ale pogoda była taka, że z tej imprezy zrezygnowaliśmy. I żeby to jakoś zrekompensować, to rozegramy konkurs, który był przygotowany właśnie na to „palenie czarownic” – wyjaśniał prezes.

A konkurs polegał na rzucie pięcioma różnymi przedmiotami do celu, jakim był wiklinowy kosz. Rzucano wałkiem do ciasta, starym telefonem komórkowym i butem. Ale najtrudniej rzucało się „czarcim” i „smoczym” jajem. Jedne i drugie ze styropianu, lekkie, co, zwłaszcza gdy zawiał wiatr, nie tylko trafienia do celu, ale i dorzucenia na tą odległość nie ułatwiało. A do tego zawodniczki rzucając musiały trzymać miotłę między nogami. No i w zawodach musiały wziąć udział wszystkie obecne na imprezie kobiety.

 

(indi)

Tagi: ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama

REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego