Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
Jemioła stała się powszechnie uznawanym symbolem świąt Bożego Narodzenia stosunkowo niedawno. Okazuje się bowiem, że w dawniejszej, słowiańskiej i pogańskiej jeszcze tradycji ten zimozielony półpasożyt uchodził za symbol wiosny, życia.
– U Słowian jemioła pojawiała się najprawdopodobniej jako ozdoba i symbol wiecznego życia na Jare Gody, czyli obrzęd witania wiosny, bo jest zielona wtedy, kiedy jeszcze nie pojawia się w naturze zieleń – mówi Mira z Wielkomorawskiej Drużyny Rekonstrukcji Wczesnosłowiańskiej „Leszy” z Cieszyna.
– Jednak o jemiole mało jest rzeczowych przekazów. Jak już, to są raczej domysły, próby odtworzenia przez etnologów tego, jak jej używano, kiedy i w jakie święta – dodaje.
Temat próbowała też zgłębić Tarja Drekisdottir z grupy rekonstrukcji historycznej Utgard Gliwice. Przestudiowała „Mity i magie ziół” Maria Immaccolata Macioti, „Słownik kultury celtyckiej” S. i P. Botheroyd, jako dyplomowany technik medyczny również podręczniki farmakologii i terapii lekami roślinnymi. A jako że w swej pasji rekonstrukcji historycznej zajmuje się obrzędowością, starała się połączyć zdobytą z różnych dziedzin wiedzę w spójny obraz jemioły w oczach naszych przodków.
– Na początek trzeba wspomnieć, że wierzenia i zwyczaje poświęcone jemiole występują zarówno u Celtów, jak i Słowian, Germanów i Skandynawów i w większości są jednakowe lub bardzo podobne. Trudno dziś ocenić, które są zapożyczeniami, a które są oryginalnym wytworem danego ludu. Wszystkie zauważają unikatowość jemioły, jako rośliny żyjącej „inaczej”. Jest to roślina o dwoistej naturze. Bez korzeni, pomiędzy niebem i ziemią. Była też symbolem wiecznego, niezwyciężonego życia – wiecznie zielona, nie czerpiąca pokarmu z ziemi, owocująca wbrew prawom reszty natury w zimie, okresie śmierci i snu. Z tego powodu wieszano ją w zimowe święto pod sufitem. Wiązano też jemiołę z boginią nowego światła, w zimowe Gody pod postacią pierwszej gwiazdy ukazującą się na niebie. Kolor i konsystencja jej jagód kojarzyły się z nasieniem, więc używano ją w obrzędach poświęconych życiu i płodności, obrzędach lunarnych. Złocista barwa, którą przybierała po zerwaniu, kojarzyła się z kolei z mocą słońca, dawcy urodzaju i życia. Tak więc zrywano ją też w marcu – okresie odradzającego się życia, by jej obecność obdarowywała nową siłą i płodnością ludzi i zwierzęta. A i w święto letniego przesilenia jej gałązki wrzucano do ogniska, by obfite plony uprosić, miłość, ochronę i dostatek ludziom zapewnić – mówi pasjonatka rekonstrukcji historycznej.
A jako wykształcony technik medyczny dodaje, że znane i potwierdzone są lecznicze właściwości jemioły. – Stosowana zewnętrznie wspomaga gojenie odmrożeń, stanów zapalnych skóry, trądziku, łuszczycy, zewnętrznych zmian nowotworowych. Przyjmowana wewnętrznie ma zdolność obniżania ciśnienia, łagodzenia krwotoków, posiada również działanie rozkurczowe, uspokajające, lekko nasenne, nasercowe, żółciopędne, moczopędne. Ale jest też rośliną trującą. Różnica między dawką leczniczą a szkodliwą jest bardzo niewielka. Dlatego absolutnie samemu doustnie stosować jej nie wolno – podkreśla medyk.
I już jako pasjonatka dawnej kultury i obrzędowości dodaje, że wszystkie te właściwości sprawiły, że traktowano jemiołę z ogromnym szacunkiem. – Ścinać ją można było tylko specjalnym nożem lub sierpem, najlepiej ze szlachetnego metalu. Starano się, by nigdy nie dotknęła ziemi, owijano w czyste, bielone płótno – wylicza obrzędy.
Jan Michalik z Piosku, absolwent studiów leśniczych w Granicach na Morawie, student ekologii i ochrony środowiska w Ołomuńcu, który interesuje się bardziej współczesną wiedzą zielarską, stwierdza, że występowanie jemioły w obrzędowości wiosennej jest całkiem możliwe, bo właśnie teraz się ją zbiera do celów leczniczych.
– Najbardziej idealnym czasem na zbieranie jemioły jest marzec. Natomiast najmniej właściwości leczniczych ma, gdy zebrana została w styczniu i sierpniu, wtedy więc nie ma sensu zbierać jej do celów leczniczych – wyjaśnia znawca ziół. I dodaje że liście, czy nawet miękkie końcówki gałązek musimy posiekać natychmiast po ich zebraniu, bo bardzo szybko twardnieją.
Co do zastosowania w medycynie Michalik wspomina o leczeniu chorób serca, układu krążenia. – Jemioła to jedno z niewielu ziół, które skutecznie leczy miażdżycę, zapobiegając tym samym zawałom serca i mózgu. Jednocześnie wzmacnia mięsień sercowy i poprawia krążenie krwi. Ma też zastosowanie w leczeniu raka, w problemach towarzyszących klimakterium, w padaczce, usuwa uderzenia krwi, uczucie strachu i nerwowości. Jemioła leczy również choroby tarczycy, stymuluje układ odpornościowy, pomaga niepłodności kobiet i mężczyzn. Zatrzymuje krwawienie – wylicza Michalik.
I oczywiście również podkreśla, że z ziołami, jak i z każdym lekiem, należy obchodzić się ostrożnie. Zwłaszcza, że jemioła jest trująca. – A ponadto znaczenie ma tutaj, z jakiego drzewa się jemiołę zebrało. Nie należy zbierać jej z topoli, gdyż rosnąca na tym drzewie jest toksyczna. Najlepszym lekiem jest zaś ta zebrana z jabłoni – mówi Michalik.
(indi)
Tagi: jemioła, zielarstwo, zioła
Komentarze