GUTY / W niedzielę mieszkańcy Gutów obudzili się w deszczowy poranek. Pomimo tego, że deszcz lał z nieba od godzin nocnych, wszyscy przygotowywali się do tradycyjnych 51. Dożynek Śląskich.
Od Domu PZKO, który w Gutach stanowi zaplecze wszystkich imprez kulturalnych od roku 1977, słychać było muzykę już od godziny jedenastej. Swoje okienka otworzyły bowiem stoiska z przekąskami, a uśmiechnięci gospodarze proponowali gorolski gulasz, mięso z grilla, kaszankę z kapustą oraz wszelkiego rodzaju domowe przysmaki. Dla smakoszy gustujących w słodkim smaku przygotowano kołacze z jabłkami i serem z kruszonką oraz torciki domowej roboty. Nie zabrakło oczywiście chłodzonego piwa, „wody ognistej“ czy innych napojów.
Gospodarze, których rolę pełnili Ewa Sniegonowa oraz Jan Kopeć, mogli zamartwiać się tylko nieustanną ulewą. A to z powodu planowanego korowodu, który tradycyjnie wychodzić miał z miejscowego końcowego przystanku autobusowego, kierując się w stronę PZKO. I tak też się stało o godz. 13. Na czele uroczystego korowodu przygrywał zespół Jasienica, wieniec dożynkowy nieśli przedstawiciele ZT Oldrzychowice. Za nimi w powozie jechał prezes MK PZKO Jan Kaleta oraz gospodarze. Dalej w orszaku można było podziwiać zespół Jablunkovanka, która w trakcie korowodu zmieniała się w muzykowaniu z Jasienicą. A później już tylko parasole pozostałych uczestników i wszystkich gości dożynkowych.
W programie, który prowadzila Jasienica wraz z Jablunkovanką, wystąpili ZT Oldrzychowice, zespół Jasienica, ZR Błędowice oraz zespół taneczny z Węgier.
Pavel Schauer
Tagi: dożynki, dożynki 2018, Guty
Komentarze