Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Chmury ułożyły się nad horyzontem i od niechcenia zaglądają mi do okna. Poniżej strome pasmo osiedlowych bloków (wygląda z daleka jak forpoczta oddalonego o kilkanaście kilometrów pasma górskich szczytów) grilluje się na słońcu ku uciesze lokatorów, którym gorąco, którym duszno, którym nic się nie chce. Bo dzień taki ciepły, taki jasny i taki leniwy.
– Napisz wizję – prosi mnie koleżanka ukryta za internetowym nickiem.
– A co byś w niej chciała znaleźć?
– Prezesa, który mądrze i sprawiedliwie włada swym stowarzyszeniem.
– I co dalej?
– No a potem przychodzi smok i zaczyna pożerać wszystkie dziewice z klubów młodych…
– Dziewice?! A skąd je niby bierze?
– No przecież to tylko wizja! Posłuchaj. I potem napisz, że gdy zjadł wszystkie sekretarki, to miarka się przebrała i wtedy prezes powiedział dość. I wydał okólnik, że kto smoka pokona, ten dostanie pół stowarzyszenia i piękną prezesównę za żonę.
– No i?
– No napisz. Proszę.
– Ale dzień jest taki ciepły, taki jasny i taki leniwy, że mi się nie chce. Nawet do gospody iść mi się nie chce, a tu jeszcze roztaczasz przede mną wizję mądrego i sprawiedliwego prezesa i ślicznej prezesówny.
– Ale czytelnicy lubią wizje. Czytelników prawda nudzi. Bo jak piszemy prawdę to zaraz dzwonią, mejlują, nawet listy piszą. A wizja…
Wizja jest ponętna. Jak ta chmurka drzemiąca na błękitnym niebie. Jak dziewczyna po czterech kieliszkach wódki. Lubujemy się w wizjach, bo w wizjach jesteśmy szczęśliwi, zdrowi i bogaci.
Jacek Cieślar