Czesława Rudnik
E-mail: redakcja@zwrot.cz
I znowu jak co roku 1 sierpnia o godz. 17.00 stanie cała Warszawa, by uczcić rocznicę powstania warszawskiego. Tym razem do zatrzymania się na siedemdziesiąt sekund i oddania hołdu tym, którzy walczyli o wolność Polski, nawołują różne inicjatywy nie tylko w Warszawie. Dokładnie o siedemnastej, bo to ta godzina W, na którą przed siedemdziesięciu laty wyznaczono początek powstania.
Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia podczas II wojny światowej. Do żołnierzy Armii Krajowej, którzy walczyli o Polskę wolną nie tylko od okupanta hitlerowskiego, ale i Sowietów, spontanicznie dołączyła ludność cywilna polskiej stolicy. Powstańcy mieli bronić Warszawy przez tydzień, trzymali się przez 63 dni.
Mimo upływu lat nie opadły emocje towarzyszące dyskusjom i wspomnieniom o powstaniu warszawskim. Historycy i politycy nadal wiodą spory, czy powstanie miało sens. Innego typu emocje wzbudza pamięć o powstaniu wśród niewielu już żyjących jego uczestników z pokolenia Kolumbów, ale też młodszych od nich Polaków, dla których powstanie jest symbolem zrywu w obronie ojczyzny, symbolem bohaterskiej walki o niepodległość.
Siedemdziesiąta rocznica powstania stała się okazją do wielu uroczystości. Jedną z najważniejszych było spotkanie w Berlinie. Prezydenci Polski i Niemiec – Bronisław Komorowski i Joachim Gauck – objęli honorowy patronat nad berlińską wystawą „Powstanie Warszawskie 1944”. Ekspozycja zainstalowana została w miejscu, gdzie w czasie II wojny światowej mieściła się m.in. główna siedziba dowództwa SS i centrala Gestapo.
W Warszawie Bronisław Komorowski uczestniczył w parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego w uroczystościach z udziałem kilkuset powstańców. – To rzecz niezwykła – ocenił prezydent otwarcie wystawy o powstaniu warszawskim właśnie w Berlinie. – To rzecz, za którą naprawdę trzeba dziękować, że po tylu latach możemy pokazać naszą prawdę o powstaniu. O naszym losie usłyszeć tak niezwykłe słowa, jak te wypowiedziane przez Joachima Gaucka, prezydenta Niemiec. Słowa, w których zawarte jest zdumienie i wdzięczność za cud przebaczenia w stosunku do Niemców, za cud pojednania nad tak trudną, dramatyczną historią.
Za pamięć o powstaniu podziękował podczas uroczystości w Warszawie 97-letni gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, były żołnierz AK, obecnie prezes Związku Powstańców Warszawskich. – Nie ma gorszej rzeczy na świecie niż utrata wolności – mówił. – Czy my, wychodząc z powstania, mogliśmy marzyć, że Warszawa powstanie spod gruzów? A jednak. Moje serce bije z radości. Mimo klęski mamy zwycięstwo. Chcę uczcić pamięć wszystkich, którzy oddali życie za wolność Polski. Nie tylko powstańców. Przekazujemy pałeczkę młodemu pokoleniu. Niech pamiętają o rodzicach, dziadkach i pradziadkach.
(CR)
Tagi: 1 sierpnia 1944, 63 dni, Armia Krajowa, Bronisław Komorowski i Joachim Gauck, gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, ludność cywilna, powstanie warszawskie