Krzysztof Rojowski
E-mail: krzysztof@zwrot.cz
Już za niecałe dwa tygodnie, 22 listopada odbędą się pierwsze zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wśród polskich skoczów, którzy pojadą na inaugurację cyklu do norweskiego Lillehammer, zabraknie Piotra Żyły. Na starcie spodziewać się możemy jednak Romana Koudelki.
Piątka Polaków na start
Trener polskiej kadry Thomas Thurnbichler na zawody Pucharu Świata w Lillehamer zabierze Dawida Kubackiego, Kamila Stocha, Macieja Kota oraz Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Ten ostatni ma za sobą bardzo udane lato – pochodzący z Ustronia skoczek wygrał cykl Letniej Grand Prix. Zniszczoł z kolei był najlepszym polskim skoczkiem ubiegłej zimy, zajął 19. miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata.
Skład wyłonił się w trakcie swoistej próby generalnej przeprowadzanej na skoczni w Wiśle-Malince, już na lodowych torach. Pewni startu byli Kubacki, Zniszczoł i Wąsek, a rywalizacja toczyła się o dwa pozostałe miejsca. – Mieliśmy pięciu skoczków na tym samym poziomie. Wzięliśmy więc pod uwagę formę z obozów w Wiśle i Zakopanem, a także środowy test. Na nim rywalizację wygrali Kamil Stoch i Maciej Kot – wyjaśnia trener Thurnbichler cytowany przez Polski Związek Narciarski na platformie X.
Żyły zabraknie na inauguracji. Pierwszy raz od 14 lat
Żyły zabraknie na starcie sezonu po raz pierwszy od 2010 roku. 35-letni były Mistrz Świata z Wisły przeszedł niedawno operację kolana i wciąż dochodzi do optymalnej dyspozycji. – Piotrek naprawdę się poprawia w ostatnich dwóch miesiącach po operacji. Fizycznie już prawie wrócił na szczyt. Dla niego jednak najważniejsze jest teraz, żeby został w domu, spokojnie potrenował, ustabilizował swoje skoki i przygotował się do rywalizacji w Wiśle – mówi trener Polaków.
Żyła oraz pozostali polscy skoczkowie – Jakub Wolny, Kacper Juroszek i Andrzej Stękała – mają wystartować na zawodach Pucharu Świata w Wiśle, które odbędą się od 6 do 8 grudnia.
Koudelka wciąż liderem czeskich skoczków
Czeską męską kadrę z kolei będzie wciąż trenował Słoweniec Gaj Trček, któremu pomagają Jure Šinkovec i Radek Židek, który przez ostatnie sześć lat współpracował z polską kadrą. Czesi chcą stopniowo odbudowywać swoją pozycję w świecie skoków. – Mamy dobrych zawodników i trenerów. Wyniki potwierdzają dotychczasową dobrą pracę, dlatego ze spokojem patrzymy w przyszłość. Mam nadzieję, że po sezonie będziemy widzieć bardziej realne perspektywy powrotu do czołówki – mówi Filip Sakala, dyrektor ds. skoków czeskiego związku narciarskiego, cytowany przez stronę federacji.
W zawodach Pucharu Świata z pewnością zobaczymy lidera czeskiej kadry Romana Koudelkę, a w trakcie sezonu do rywalizacji – w zależności od wyników w zawodach niższej rangi – będzie dołączał Benedikt Holub pochodzący z Frydka-Mistka.
Koudelka w lecie nie startował zbyt często, a w trakcie ostatnich zawodów Letniej Grand Prix pojawiły się u niego problemy z kolanem. – Ono będzie mnie zimą ograniczać, czasem mniej, czasem więcej, ale to nie przeszkoda. Zrobimy wszystko, by mieć pewność, że jestem w możliwie najlepszej formie na zawody – wyjaśniał na niedawnej konferencji prasowej.