Magda Walach
E-mail: magda@zwrot.cz
PRAGA / W Pradze w ramach kolejnej edycja „Valdštejnského léta” wystąpił Polski Zespół Śpiewaczy Hutnik z Trzyńca. 11 lipca po południu w Ogrodach Wallensteina Senatu Republiki Czeskiej chór reprezentował kulturę naszego regionu.
Do Pragi wyjechał cały zespół razem z solistą Władysławem Czepcem i dyrygentem profesorem Alojzym Suchankiem. Chórzyści podczas koncertu zaśpiewali piętnaście utworów.
Koncert trwał ponad godzinę
– Zaprezentowaliśmy tam nasz teren. Śpiewaliśmy polskie utwory, które cechują Zaolzie i właściwie ten nasz Trójstyk. Repertuar w zasadzie obejmował piosenki głównie o Beskidach, ale zaśpiewaliśmy również utwór słowacki czy czeski. Zaśpiewaliśmy między innymi utwory „W mojem ogródeczku”, „Zaszumiały nasze piękne Beskidy”, zabrzmiała też „Kołysanka” Maklakiewicza, „Żołnierz i panna” Sygietyńskiego. Słowacką piosenkę „Kysuca, Kysuca” w aranżacji Petra Fialy zaśpiewaliśmy wraz z Władysławem Czepcem, który później jeszcze wykonał kolejne dwa punkty programu. Przedstawiliśmy czeski utwór „Prší, prší…” a koncert zakończyliśmy „Góralem” – powiedziała Anna Kornuta, prezes PZŚ Hutnik.
– W Pradze już kilka razy występowaliśmy podczas Koncertów Adwentowych, ale to było w grudniu, czyli w Pradze byliśmy zazwyczaj zimą. Teraz nam się udało latem. Choć złapały nas upały i nie był to łatwy występ, to wytrzymaliśmy. Udało nam się dać ponad godzinny koncert, nawet słuchaczy uzbierało się dużo – zdradziła prezes chóru.
Trzydniowy pobyt w Pradze
Chórzyści pojechali do Pragi pociągiem, a w stolicy spędzili trzy dni. Odwiedzili również kilka ciekawych miejsc.
– Zwiedzaliśmy senat z przewodnikiem i wysłuchaliśmy pięknego wykładu. Potem jeszcze odwiedziliśmy Wyszehrad, ogród botaniczny, ogród zoologiczny, most Karola, Stare Miasto. Spotkaliśmy się również z prezeską Klubu Polskiego w Pradze i znajomymi, którzy mieszkają w tym mieście – opowiada Anna Kornuta.
Poczuliśmy się dowartościowani
Koncert odbył się pod patronatem senatora Zdeňka Matuški, który zaprosił trzyniecki zespół do Pragi.
– Senator wraz ze swoją asystentką Dagmar Dudkową troszczyli się o nas cały czas. Zdeňek Matušek wraz z żoną i synem byli również obecni na naszym koncercie. Mieliśmy okazję zjeść obiad w senacie. Pomieszczenia w senacie są przepiękne, przez co poczuliśmy się dowartościowani. Było bardzo miło, wszyscy zdrowo wróciliśmy i mamy co wspominać, bo nie każdemu uda się w ten sposób zwiedzić senat – zakończyła Anna Kornuta.