Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
PUSTEWNY / Na Pustewnach można do ostatniej niedzieli stycznia oglądać tradycyjną wystawę rzeźb lodowych. Lodowe rzeźby, przygotowane przez siedmiu profesjonalnych rzeźbiarzy, wystawione są w dwóch namiotach. Tym razem twórcy wzięli na warsztat kosmos i znaki zodiaku.
Tłok jak na Krupówkach
Wstęp na wystawę jest płatny. Wynosi 50 koron, dla posiadaczy biletu na kolejkę zwiedzanie wystawy wliczone jest już w jego cenę. Wystawę zwiedzać można od minionej soboty, 15 stycznia. Tego dnia Pustewny przypominały zakopiańskie Krupówki.
Kolejka, by wejść do mniejszego namiotu, liczyła ponad 90 kroków. Do drugiego, większego, była nieco krótsza. Ci, którzy dochodzili już prawie do bramki przy wejściu do namiotu, mówili, że stali ponad pół godziny. Choć starali się tego czasu nie liczyć, by się niepotrzebnie nie denerwować.
– Zachęcam, by kto tylko może, przyjechał obejrzeć wystawę w tygodniu, a nie w weekend – powiedziała nam Kateřina Koutná, event menager. Dodała, że problemem jest też to, że ze względu na aktualne rozporządzenia rządowe do namiotu może wejść tylko dwadzieścia osób. Choć kolejki były tu zawsze.
W tygodniu wystawa otwarta jest od dziewiątej do szesnastej trzydzieści.
Nie ma sensu na Pustewny wybierać się samochodem. O wiele lepiej skorzystać z pociągu i autobusu
Jeszcze gorzej pod względem tłoku było na parkingach. Choć opłata parkingowa należy tam do najwyższych w Czechach i wynosi, w zależności od parkingu, 100 – 200 koron, znalezienie wolnego miejsca na którymkolwiek z nich graniczyło z cudem. Korek tworzył się już na drodze dojazdowej z Trojanowic.
Bynajmniej nie lepiej było w Kunczycach pod Ondrzejnikiem, skąd na Pustewny prowadzi zielony szlak turystyczny. Choć opłata na prywatnym parkingu, należącym do miejscowego lokalu, również wynosi 200 koron, to był on pełen. A stąd na Pustewny jest ponad 6 km.
Bez kolejki za to można było się posilić w jednym z licznych bufetów
Bez kolejki za to można było się posilić w jednym z licznych bufetów. Straganów z mniej lub bardziej regionalną strawą i napitkiem ustawiono na tyle dużo, że nie było kolejek. Za to spory wybór sprawiał, że każdy znalazł coś dla siebie. Od regionalnych specjałów, po kolorową watę cukrową; od zimnego piwa, poprzez napoje bezalkoholowe, po gorące grzane wino.
Główna atrakcja to czterdzieści ton lodu w postaci misternych rzeźb
Jedna z rzeźb – ogromny lodowy fotel – ustawiona jest poza namiotami. Turyści chętnie robią sobie w nim zdjęcie. Nieopodal dzieci znajdą zajęcie podczas zabawy z animatorami.
– W sumie postawiliśmy czterdzieści ton lodu w pięciuset kostkach. Przez tydzień pracowało siedmiu rzeźbiarzy – wylicza Koutná.
Na pytanie, czy lód ten został w jakiś sposób zabezpieczony, odparła, że nie. – Wszystko opiera się na warunkach naturalnych. Marznie, to nie ma problemu, by rzeźby się topiły. Jest tutaj wystarczająco zimno. I mam nadzieję, że będzie mróz cały styczeń – podsumowała Koutná.
(indi)
Tagi: lodowe rzeźby, Pustewny