Izabela Adámek
E-mail: iza@zwrot.cz
Piotr już w szkole podstawowej odkrył swoją pasję do pisania, a jego talent szybko dostrzegła nauczycielka języka polskiego. Od tamtego czasu regularnie bierze udział w konkursach literackich, odnosząc liczne sukcesy. Jednym z jego ostatnich osiągnięć jest tytuł laureata prestiżowego konkursu „Być Polakiem”. W rozmowie poruszamy temat jego twórczości literackiej, inspiracji oraz wyzwań, jakie niesie ze sobą pisanie.
Co zainspirowało Cię do udziału w konkursie literackim „Być Polakiem” i skąd dowiedziałeś się o tej inicjatywie?
Biorę udział w różnych konkursach literackich, zwłaszcza odkąd jestem w szkole średniej. Zawsze, kiedy pojawia się taka możliwość, staram się z niej skorzystać. Interesuję się literaturą, lubię pisać wypracowania, więc udział w konkursie był dla mnie czymś naturalnym. Kiedy usłyszałem o tej edycji konkursu „Być Polakiem”, od razu poczułem, że chcę spróbować i po prostu napisałem tekst.
A pamiętasz, kiedy wziąłeś udział w swoim pierwszym konkursie literackim?
Tak, to było jeszcze w szkole podstawowej, w dziewiątej klasie. To były czasy pandemii COVID-19. Wtedy ogłoszono konkurs na opowiadanie – postanowiłem wziąć udział i zostałem laureatem. Można powiedzieć, że to był mój pierwszy poważniejszy krok w stronę pisania konkursowego.
Czy już wtedy było widać, że dobrze sobie radzisz w pisaniu prac literackich?
Myślę, że tak.
A czy ktoś pomógł Ci to dostrzec, czy raczej sam zauważyłeś swój talent?
Kiedy w szkole podstawowej pisałem różne wypracowania, na przykład w ramach zadania domowego, moja nauczycielka języka polskiego, pani Barbara Kaleta, zawsze je chwaliła. Można więc powiedzieć, że to były początki – to właśnie pani Kaleta jako pierwsza dostrzegła we mnie ten talent.
A jak wygląda przygotowanie do takiego konkursu?
Zawsze, gdy pojawia się propozycja udziału w konkursie, najpierw dokładnie zapoznaję się z tematem i wszystkimi wymaganiami. Sprawdzam, czy trzeba napisać konkretną formę – na przykład opowiadanie – czy dopuszczalne są też inne gatunki. Patrzę też na cele konkursu i na to, czego mogą oczekiwać jurorzy. Potem przez kilka tygodni, a czasem nawet miesięcy, zastanawiam się nad tym, co chciałbym napisać. Czekam na inspirację – na taki pomysł, który naprawdę mnie zaciekawi i wciągnie. Kiedy już coś takiego się pojawi, po prostu siadam i zaczynam pisać.
Czy masz swoje sprawdzone źródła twórczych impulsów lub sposób na pobudzenie kreatywności, gdy potrzebujesz świeżego spojrzenia?
Z mojego doświadczenia wynika, że inspiracja najczęściej przychodzi zupełnie niespodziewanie.
Kiedy próbuję ją wymusić – na przykład chcę coś napisać „na już”, bo zbliża się termin i bardzo mi zależy – to zwykle nic z tego nie wychodzi. Najczęściej dzieje się tak, że mam gdzieś z tyłu głowy świadomość, że zbliża się konkurs, ale nie denerwuję się tym. Po prostu czekam i jeśli pojawi się jakiś pomysł, to wtedy siadam do pisania. I właśnie w takich momentach – kiedy nie naciskam na siebie – inspiracja przychodzi sama.
Jak to wyglądało w przypadku konkursu „Być Polakiem”?
W mojej kategorii wiekowej tematem było: „20 lat Polski w Unii Europejskiej”. W poleceniu była informacja, że należy napisać pracę, w której przedstawimy największe zalety członkostwa Polski w Unii. Trzeba było wypisać wszystkie wartości i korzyści, które według nas są istotne.
A czy była określona forma pracy?
Forma była dowolna. Na początku nie byłem jednak zbyt zachwycony tematem. Wydawało mi się, że to raczej coś dla osób bardziej zainteresowanych polityką, stosunkami międzynarodowymi albo tematyką społeczną.
Co sprawiło, że jednak zdecydowałeś się wziąć udział i jak podszedłeś do tematu?
Z czasem wpadłem na pomysł, żeby ująć temat w formie opowiadania. Postanowiłem stworzyć fikcyjną historię z własnymi bohaterami i przenieść akcję w przyszłość. Wyszedł z tego tekst trochę w klimacie antyutopii.
Brzmi ciekawie. O czym dokładnie było to opowiadanie?
Akcja toczy się w przyszłości, w świecie, w którym Unia Europejska już się rozpadła, a władzę przejął Związek Radziecki. Główna bohaterka, starsza pani o imieniu Dżesika, jako jedna z nielicznych pamięta jeszcze czasy, gdy Polska należała do Unii. To właśnie poprzez jej wspomnienia przedstawiłem wszystkie zalety i wartości, jakie wynikały z obecności Polski w Unii Europejskiej.
Jak długo zajęło ci napisanie tej pracy?
O ile dobrze pamiętam, to zajęło mi to jakieś 3–4 godziny. Mam tak zawsze, że kiedy już siadam do pisania pracy konkursowej, to staram się nie robić przerw. Wolę napisać wszystko naraz, „wylać” z siebie cały tekst w jednym podejściu i akurat miałem taki dzień.
Czy towarzyszyły ci jakieś emocje podczas pisania tego tekstu?
Tak, zdecydowanie towarzyszyły mi silne emocje. Przede wszystkim było to spore wyzwanie – pisać o świecie, który jest zupełnie inny od tego, jaki znam na co dzień. Musiałem się też naprawdę zastanowić nad tym, jakie korzyści niesie ze sobą członkostwo Polski w Unii Europejskiej, żeby potem móc to dobrze i ciekawie przedstawić w opowiadaniu. No i sam temat nie był łatwy. Pisałem przecież o dystopijnej rzeczywistości, w której rządzi Związek Radziecki, nie ma wolności słowa, panuje system totalitarny. To poważne kwestie, które wymagają głębszego skupienia.
Można powiedzieć, że udział w takich konkursach jest dla ciebie osobistym wyzwaniem?
Tak, zdecydowanie. Zawsze traktuję te konkursy jako szansę na samorozwój – możliwość sprawdzenia się po raz kolejny, wymyślenia czegoś nowego, rozwinięcia się pod kątem literackim. Więc tak, dla mnie to na pewno okazja do tego, żeby się rozwijać.
Jakie emocje towarzyszą ci, kiedy dowiadujesz się, że po całej tej pracy, którą włożyłeś, osiągnąłeś sukces?
Na pewno czuję się wtedy bardzo dobrze, bo przede wszystkim czuję się doceniony. Wiem, że moja praca nie poszła na marne, że jest na poziomie, i że zostałem dostrzeżony przez kogoś, kto mnie nie zna na co dzień. To zupełnie inna sytuacja niż w szkole, gdzie nauczyciele już mnie znają i mogą mieć jakąś sympatię. W konkursach oceniają mnie osoby z zewnątrz, które są bardziej obiektywne, więc taki sukces ma dla mnie jeszcze większą wartość. Kiedy dowiaduję się o takim osiągnięciu, zawsze towarzyszy mi wielka radość.
Czy w przyszłości widzisz siebie w strefie literackiej? Może planujesz związać z nią swoją karierę zawodową?
Tak, na pewno planuję związać swoją przyszłość z literaturą. Już od przyszłego roku chciałbym studiować filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Chciałbym, żeby te studia pomogły mi zweryfikować, w którym konkretnym kierunku literatury bym poszedł. Może zostałbym nauczycielem w szkole, a może zdecydowałbym się na karierę pisarza, zawodowego twórcy książek.
Co twoim zdaniem powinno się mieć w sobie, aby potrafić pisać, tworzyć takie teksty jak ty?
Myślę, że najważniejsza jest wyobraźnia i otwartość na nietypowe konwencje. Nie można zamykać się tylko na proste schematy. Trzeba podchodzić do każdej pracy z otwartą głową, indywidualnie, z ciekawością. Jeśli chodzi o konkretne perypetie postaci, to ważna jest też empatia – umiejętność rozumienia różnych punktów widzenia bohaterów. Zgłębianie psychologii postaci jest kluczowe. Uważam, że bez dobrej znajomości psychologii nie da się stworzyć książki na wysokim poziomie.
Z tego, co mówisz, wynika, że pisanie to nie tylko kwestia tworzenia, ale również czytania i zdobywania informacji…
Tak, to prawda, wszystko zależy od tego, o czym chcemy pisać. W moim przypadku dużą rolę odgrywa psychologiczne spojrzenie na rzeczywistość oraz elementy abstrakcji. Jeśli jednak ktoś chce skupić się na powieściach realistycznych czy historycznych, to musi zgłębiać tematy związane z historią, kulturą czy innymi dziedzinami. Na pewno wiedza jest niezbędna, żeby stworzyć opowieść.
Masz może teraz przed sobą jakieś wyzwanie, albo konkretny cel, do którego dążysz w najbliższym czasie?
Na pewno moim największym wyzwaniem, które mnie czeka, jest matura ustna. A potem oczywiście cały proces rekrutacji na studia, który, jak wiadomo, nie jest najprostszy. Szczególnie że mam polskie obywatelstwo, więc będę rekrutowany na zasadach takich jak osoba mieszkająca w Polsce.
Kiedy już przejdę przez ten etap, moim kolejnym celem na pewno będzie filologia polska w Krakowie.
I moje ostatnie pytanie – co powiedziałbyś komuś, kto dopiero zaczyna pisać, albo nie jest pewny swoich umiejętności w tym zakresie i dopiero stara się rozwijać tę pasję?
Moja rada to na pewno nie poddawać się. Jak wiadomo, poddawanie się do niczego nie prowadzi.
Trzeba starać się rozwijać swoje umiejętności, poszerzać wiedzę w tych dziedzinach, które nas interesują.
Warto też, kiedy tylko nadarzy się okazja, spróbować coś napisać. Oczywiście, to zależy, czy ktoś ma ambicje związane z literaturą, czy pisze na przykład tylko dlatego, żeby „odrobić” zadanie z polskiego, ale tak naprawdę nie jest aż tak zainteresowany. W każdym razie, warto brać udział w konkursach, warto pisać. Literatura to coś pięknego, coś, co każdy powinien zgłębiać, jeśli tylko ma na to ochotę.
Poniżej można przeczytać fragment nagrodzonej pracy Piotra Rusza, laureata konkursu „Być Polakiem”, zatytułowanej „Wadim i Kasia”.
Wnuczka chwilę się wahała, po czym niepewnie powtórzyła powszechną tezę: – Unia Europejska to sekta, która łgała i manipulowała. – Wiesz, kto tak naprawdę łże i manipuluje? Reżim. Unia to była organizacja powstała w 1993 roku, czyli bardzo dawno, która łączyła poszczególne państwa europejskie z inicjatywą wolności i silnej jedności w różnorodności. Czy znasz pojęcie różnorodności? – Nie. – Bo to jedno z tych pojęć, które zanikło. Według panującej ideologii wszyscy mają chodzić jak w zegarku, nie odbiegać od normy. Wszyscy muszą zgadzać się z systemem, jeśli chcą przeżyć. To zdanie uświadomiło Dżesice, że z drogi, którą dziś obrała, nie ma już odwrotu. I nigdy nie będzie. Jednocześnie zdała sobie sprawę, że to jedyna słuszna droga. – Różnorodność podkreśla naszą wyjątkowość. Choćby nie wiem, co ci wmawiali, nikt nie jest taki sam. Tylko pomyśl, dlaczego twój brat donosi teraz na mnie, kiedy ty zdecydowałaś się tu zostać? Coś podobnego dotyczy, albo raczej dotyczyło poszczególnych państw. Każde z nich miało inne zwyczaje, przekonania, tradycję i kulturę. Każde posługiwało się innym językiem. Ja na przykład przemawiam do ciebie zanikającą już polszczyzną, którą wasze pokolenie przeplata z językiem rosyjskim, jedynym dopuszczalnym w tych okropnych czasach. To też świadczy o różnorodności. Unia Europejska, w przeciwieństwie do Związku Radzieckiego, opiewała różnice między poszczególnymi państwami. Traktowała je jako coś pięknego i starała się udowodnić, że pomimo pewnych dysproporcji, dalej można funkcjonować w zgodzie i współpracować nad tworzeniem lepszego świata. Dla wszystkich. Dżesika zauważyła rozpaloną twarz wnuczki. Tak naprawdę nie miała pewności, jaki procent przekazu zostanie w jej sercu. Jednakże, dopóki widziała w niej uczucia, ukrywane w obecności brata, postanowiła wyłożyć wszystkie możliwe karty. Tym bardziej, że czasu stale ubywało. – To właśnie uczciwa współpraca umożliwiła świadome poznanie różnorodności. Powiedz mi, ile razy zdarzyło ci się przekroczyć granicę państwa? – zagadkowo spytała Kasię. Dobrze wiedziała, że odpowiedź brzmi zero, jako że ustrój totalitarny nie przewidywał możliwości opuszczania kraju. De facto trzymał obywateli w ogromnym więzieniu, z którego nie sposób uciec. Po otrzymaniu spodziewanej odpowiedzi wyjaśniła, na czym polegało podróżowanie: – Patrz, to tak jakbyś jechała, jak co dzień, pociągiem do szkoły, ale zamiast przed szkołą, zatrzymałabyś się w innym państwie. Słyszałabyś inny język, oglądała inne okoliczności przyrody, spotkała ludzi o innych zwyczajach, wyłapała odmienne tradycje niż te, do których jesteś przyzwyczajona. Jak myślisz, jakbyś się czuła? – Żywe spojrzenie Dżesiki zdradzało, iż spodziewa się konkretnej odpowiedzi, która by ją zadowoliła. – Nie wiem, babciu… – Starszej kobiecie zapaliła się lampka, gdy po długim czasie usłyszała polski odpowiednik rosyjskiego słowa бабушка. Wydawało się, że coś w Kasi pękło. – Chyba… prawdopodobnie… przypuszczam, że cieszyłabym się z czegoś zupełnie nowego. – Świetnie! Dokładnie o to chodziło, Unia umożliwiła ludziom poznawanie świata w sposób prosty i wygodny. Szczególnie od początku wieku XXI podróże stały się oczywistością w życiu każdego człowieka. Wybudowano liczne autostrady, czyli drogi specjalnie przeznaczone do szybkiego ruchu. Pamiętam, że w czasach mojej młodości często nimi podróżowałam i w ciągu zaledwie kilku godzin mogłam znaleźć się za granicą Polski. Poza transportem znacznie poprawiły się też warunki pracy. Nieporównywalnie do tego, z czym mamy do czynienia teraz.