Krzysztof Rojowski
E-mail: krzysztof@zwrot.cz
To był udany weekend dla Banika Ostrawa i MFK Karwiny. Obie ekipy wygrały swoje wyjazdowe spotkania i w dobrych nastrojach spędzą dwutygodniową przerwę na mecze reprezentacji narodowych.
Przełamanie w Pilznie po 17 latach i skok na podium
Ostrawski Banik o ligowe punkty walczył z Viktorią Pilzno, która przed kolejką zajmowała trzecie miejsce w tabeli. Co ciekawe, od 17. lat piłkarze z Ostrawy nie potrafili odnieść zwycięstwa w mieście Karela Gotta, ale w końcu przełamali tą złą passę.
Zawodnicy trenera Pavla Hapala wygrali 1:0. Kluczowa akcja meczu miała miejsce w 23. minucie, gdy Michal Kohut ograł na własnej połowie trzech rywali. Posłał futbolówkę do Pojeznego, ten zgrał do Kpozy, a ghański lewy obrońca celnie dośrodkował na głowę Erika Prekopa. Słowacki napastnik był zupełnie niepilnowany i umieścił piłkę w siatce!
– Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu i taki właśnie się on był. Chłopcy wykonali jednak niesamowitą pracę. Nie potrafiliśmy się dobrze utrzymywać przy piłce, mieliśmy zbyt wiele strat, w tym także bardzo łatwych. Strzeliliśmy jednak pięknego gola, skutecznie się broniliśmy, a Dominik Holec nas kilkukrotnie uratował. Pochwaliłem chłopaków za pracę, jaką wykonali na boisku – zasłużyli na to – mówił po meczu szczęśliwy szkoleniowiec Banika.
Dzięki wygranej, Banik z 54. punktami zajmuje trzecie miejsce w tabeli ligowej i ma jednopunktową przewagę nad czwartą Viktorią. Traci też jeden punkt do drugiej Sparty Praga.
Teraz przed drużyną z Bazalów dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacji. W najbliższy piątek zagrają sparingowe spotkanie w podkrakowskich Myślenicach z Wisłą Kraków (występował w niej kilka lat temu Michal Frydrych), a później Banik zagra dwa domowe mecze – z Pardubicami 29 marca i właśnie Spartą Praga – 5 kwietnia.
Wymęczone zwycięstwo w Czeskich Budziejowicach, hat-trick Vechety
Bardzo długo nie radziła sobie MFK Karwina na stadionie w Czeskich Budziejowicach, ale ostatecznie z terenu „czerwonej latarni ligi” wywozi cenne trzy punkty. Ekipa z karwińskiego Raju musiała jednak o nie się mocno postarać, bo już od drugiej minuty przegrywała 1:0 – po zagraniu Havelki do pustej bramki trafił Ogiomade. MFK jednak wyrównał po niecałej pół godzinie gry – w polu karnym sfaulowany został Čavoš, a rzut karny wykorzystał Filip Vecheta.
Co więcej, pięć minut później piłkarze z Karwiny zyskali duży „handicap”, gdyż z boiska za faul na Bužku wyleciał Hubinek. Na przerwę z prowadzeniem schodzili jednak… gospodarze. Z gola cieszył się Adediran, który trafił do bramki po zagraniu niemal z samej linii końcowej.
Jak przyznał na pomeczowej konferencji trener MFK Martin Hyský, w przerwie zrobił swoim zawodnikom prawdziwą „suszarkę” i ostra krytyka najwyraźniej poskutkowała. Po godzinie gry na bramkę rywali strzelał Bužek, piłkę dobił Vecheta i było 2:2! Co więcej, w 72 minucie napastnik Karwiny skompletował hat-tricka po akcji Ražnatovicia i Samki.
Wynik nie uległ już zmianie, chociaż w końcówce gospodarze trafili w słupek, a kolejnego rzutu karnego nie wykorzystał Dávid Krčík. Piłkarze z Karwiny spędzą więc przerwę na mecze reprezentacji na 11. miejscu w tabeli, tracąc jedynie dwa punkty do siódmej Mladej Bolesławii. – Za drugą połowę chcę pochwalić cały zespół, choć mieliśmy też sporo szczęścia. Nie mieliśmy pełnej kontroli w końcówce meczu, ale cieszę się, że ten mecz zakończył się dla nas pomyślnie i mamy trzy punkty – przyznał trener Hyský.