„W Oslo tworzymy atmosferę, w której można poczuć się niemal jak w Polsce”– mówi Tomasz, Polak mieszkający w Norwegii – zwrot.cz

    Tomasz Kubacki od trzynastu lat mieszka w Norwegii, ale mimo odległości nie zapomniał o swoich korzeniach. Choć osiedlił się na stałe za granicą, regularnie wraca do Polski, a w Norwegii aktywnie pielęgnuje polskość i tradycje, które są dla niego niezmiernie ważne. W wywiadzie opowiada o tym, jak działa Polonia w Norwegii, jakie wyzwania stoją przed Polakami żyjącymi za granicą, oraz o silnych i słabych stronach tej społeczności. Zdradza także, jak wygląda życie Polaków na obczyźnie, jak udaje im się utrzymać więzi z ojczyzną, i jakie role pełnią w norweskim społeczeństwie.

    Jak jako Polak znalazłeś się w Norwegii?

    Moja historia związana z wyjazdem do Norwegii jest dość typowa. Wielu Polaków, których znam i którzy mieszkają w Norwegii, przyjechało tam do swoich rodzin. W moim przypadku było podobnie – mój brat wyjechał do Norwegii kilka lat wcześniej i bardzo sobie chwalił życie w tym kraju. Postanowiłem go odwiedzić, aby zobaczyć, jak wygląda życie w Norwegii i spróbować znaleźć tam pracę. Przez pewien czas mieszkałem u brata, a gdy znalazłem zatrudnienie, stałem się niezależny i rozpocząłem samodzielne życie.

    Jak wygląda twoje życie w Norwegii szczególnie w kontekście polskiej społeczności?

    Moje życie w Norwegii z perspektywy Polaka jest bardzo ciekawe, zwłaszcza ze względu na dużą i dobrze zorganizowaną Polonię. Warto wspomnieć, że Polaków w Oslo jest ponad 15 tysięcy. Naturalnie więc wielu z nas się odnajduje, jednoczy i wspólnie tworzy różne inicjatywy, co sprawia, że życie tutaj jest o wiele łatwiejsze i bardziej znajome.

    Co ty lubisz najbardziej w tym państwie?

    Norwegia oferuje wiele zalet – wspaniałą przyrodę, dobrą jakość życia i otwartą mentalność ludzi. Choć zarobki nie są już tak dużo wyższe od tych w Polsce jak kiedyś, to nadal zapewniają komfortowe życie. Jednocześnie w Norwegii panuje bardziej pozytywne nastawienie do życia, jest mniej narzekania, a ludzie są życzliwsi i bardziej spokojni. Podsumowując, życie w Norwegii daje mi to, co najlepsze – z jednej strony korzystam z piękna natury i dobrego standardu życia, a z drugiej mam wokół siebie dużą społeczność Polaków, dzięki czemu nie czuję się obco. To idealne połączenie.

    Czyli życie Polonii w Norwegii jest dosyć aktywne …

    W Oslo polska społeczność jest szczególnie aktywna – organizujemy wydarzenia, wspieramy się nawzajem i tworzymy atmosferę, w której można poczuć się niemal jak w Polsce. Dzięki temu życie w Norwegii pod względem kulturowym nie różni się aż tak bardzo od życia w ojczyźnie.

    Mógłbyś podać jakiś konkretny przykład organizacji polonijnej?

    Aby być uczciwym i nie promować od razu fundacji, w której aktywnie działam, muszę zaznaczyć, że istnieje wiele ciekawych inicjatyw i stowarzyszeń, które wykonują świetną pracę. Jednak jestem przekonany, że jedną z najważniejszych organizacji, która inspiruje innych do działania na rzecz polskości w Norwegii, jest Fundacja Love Dance Help, w której się udzielam.

    Jak ona działa?

    Love Dance Help to norweska organizacja charytatywna, której misją jest niesienie pomocy potrzebującym dzieciom – wspiera domy dziecka w Polsce oraz pomaga dzieciom walczącym z chorobami zagrażającymi życiu. Fundacja zrzesza około 40 wolontariuszy i organizuje dwa duże bale charytatywne w ciągu roku. Ponadto angażuje się w wiele aktywności sportowych, takich jak turnieje piłkarskie – jeden na świeżym powietrzu, drugi w hali – oraz bieg charytatywny. Co roku cała grupa wolontariuszy bierze również udział w wybranym maratonie w Europie, łącząc sport z działalnością dobroczynną i zbiórką środków.

    Więc fundacja Love Dance Help może stanowić przykład dla innych organizacji…

    Love Dance Help jest naszą wizytówką w Norwegii, a jej działania inspirują innych do zakładania własnych organizacji i angażowania się w pomoc charytatywną. Wiele osób podkreśla, że to właśnie dzięki tej fundacji odważyli się działać, tworząc własne inicjatywy i często podejmując z nami współpracę. To niezwykle budujące i motywujące.

    Organizujecie również wydarzenia związane z ważnymi polskimi świętami, takimi jak Boże Narodzenie?

    Tak, organizujemy różne wydarzenia mające na celu podtrzymywanie polskich tradycji. Jeśli chodzi o Boże Narodzenie, często organizujemy wigilię dla polskich dzieci. W ramach tego wydarzenia staramy się pozyskać sponsorów, głównie polskie sklepy i firmy, co pozwala nam przygotować paczki świąteczne dla dzieci oraz zorganizować wspólne spotkanie wigilijne.

    A w przypadku innych świąt?

    Obchodzimy też Święto Niepodległości. Organizujemy wspólny bieg z flagami. Dołączają do nas nie tylko członkowie fundacji i wolontariusze, ale również inni przedstawiciele Polonii. Informujemy o wydarzeniu zarówno na naszych mediach społecznościowych, jak i na ogólnych polonijnych grupach, dzięki czemu wiele osób, których wcześniej nie znaliśmy, decyduje się do nas dołączyć. Każdy uczestnik ubiera się na biało-czerwono, niesiemy polskie flagi i w grupie liczącej nawet 50 osób biegniemy przez główne ulice Oslo. Często przechodnie, zwłaszcza Norwegowie, pytają nas o znaczenie tego wydarzenia, co daje nam okazję do opowiedzenia im o historii i znaczeniu Święta Niepodległości. W ostatnich latach coraz więcej Norwegów zna już cel naszego biegu, co wynika nie tylko z naszych działań, ale także z faktu, że wielu z nich ma polskich przyjaciół.

    Są jeszcze jakieś inne inicjatywy?

    Angażujemy się również w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W Norwegii istnieje wiele lokalnych oddziałów WOŚP, a my organizujemy specjalny bieg na rzecz tej inicjatywy. Wydarzenie promujemy w podobny sposób jak bieg niepodległościowy, a uczestnicy biegają w koszulkach WOŚP i wpłacają symboliczne wpisowe na cele fundacji. Udział w tej akcji również traktujemy jako część podtrzymywania polskich tradycji, ponieważ WOŚP stała się już ważnym elementem polskiej kultury.

    Łatwo zauważyć, że sport odgrywa dużą rolę w łączeniu Polonii w Norwegii. Czy można powiedzieć, że to właśnie sport najbardziej integruje Polaków w Norwegii?

    Zdecydowanie tak. Warto dodać, że organizujemy również turnieje siatkarskie, zwykle plażowe, w których bierze udział około 20 drużyn. Współpracujemy także ze Stowarzyszeniem Bli med, które zorganizowało pierwszy turniej w piłkę plażową, odnosząc duży sukces i zbierając fantastyczne wyniki. Jak zauważyłaś, sport rzeczywiście łączy nas w Polonii, i to głównie dzięki Michałowi Przybylskiemu, prezesowi naszego stowarzyszenia, który jest ogromnym pasjonatem sportu, podobnie jak wiele innych osób z naszego zespołu. Nasze działania koncentrują się na sporcie, ale nie tylko.

    Wiem, że czasami bywa problem z zaangażowaniem młodzieży. Jak to wygląda w Norwegii, jeśli chodzi o aktywność młodych ludzi w Polonii?

    Dziękuję za to pytanie, ponieważ rzeczywiście skłoniło mnie do refleksji. Nasze stowarzyszenie głównie skupia osoby powyżej 25. roku życia, a wolontariusze, którzy aktywnie uczestniczą w działalności, są zróżnicowani wiekowo – mamy osoby nawet po 60. roku życia. Jeśli chodzi o młodzież w przedziale wiekowym 15–25 lat, to rzeczywiście jest to wyzwanie, bo nie mamy zbyt wielu wolontariuszy w tym wieku. Jednak zauważyłem, że rodzice, którzy angażują się w nasze działania, często mają dzieci, które także biorą udział w imprezach organizowanych przez stowarzyszenie. Młodzież jest obecna na naszych wydarzeniach, występuje w zespołach tanecznych i uczestniczy w różnych aktywnościach. Chociaż nie są formalnie zapisani jako wolontariusze, to regularnie pojawiają się na naszych imprezach. Dzięki temu, nawet jeśli nie mamy dużej liczby młodzieży zaangażowanej w sposób formalny, młodsze osoby wciąż są częścią naszej społeczności i uczestniczą w naszych wydarzeniach.

    Z tego, co mówisz, Polonia chyba całkiem dobrze sobie radzi. Ciekawi mnie jednak, jak Norwegowie postrzegają was, Polaków mieszkających w ich kraju?

    Muszę przyznać, że Norwegowie odbierają nas Polaków jako ludzi, którzy są otwarci, którzy wspólnie współpracują. My Polacy bardzo łatwo się zjednoczymy, jesteśmy gotowi do współpracy i pomagania sobie nawzajem, nie tylko w ramach organizacji, ale także na co dzień. To dla Norwegów szokujące, ponieważ rzadko widzą takie inicjatywy i współpracę na taką skalę i sami mają problem tak się jednoczyć. Nie można jednak wrzucać wszystkich Norwegów do jednego worka – oczywiście są wyjątki, są osoby, które są otwarte. Z reguły Norwegowie nie mają otwartych osób w swoim najbliższym otoczeniu, więc kiedy przychodzą na nasze imprezy, to często z ciekawości, żeby poczuć tę atmosferę, spędzić czas wśród ludzi, którzy są otwarci.

    A jeśli chodzi o twój osobisty stosunek do Norwegii?

    Nie mam problemu z szanowaniem Norwegów, przestrzeganiem ich prawa, dostosowywaniem się do ich kultury i obyczajów. Często nawet świętuję z nimi ich tradycje – traktuję to jako wyraz wdzięczności i szacunku dla ich gościnności.

    Dużo mówimy tym, że Polonia w Norwegii jest postrzegana bardzo pozytywnie. Ciekawi mnie jednak, czy osobiście dostrzegasz jakieś wyzwania lub obszary, nad którymi warto byłoby popracować?

    Myślę, że jednym z kluczowych wyzwań jest poprawa współpracy z polskimi władzami. Warto byłoby działać na większą skalę, abyśmy mogli jeszcze więcej osiągnąć. Na przykład w wielu krajach istnieją tzw. Domy Polonii – miejsca spotkań dla Polaków za granicą. Niestety, w Norwegii takiego domu nie mamy, mimo że Polonia tutaj jest liczniejsza niż w niektórych krajach, gdzie takie miejsca już funkcjonują. Taki Dom Polonii byłby świetnym centrum integracji, szczególnie dla młodzieży, która miałaby tam przestrzeń do spotkań i wspólnych działań. To jest obszar, nad którym moglibyśmy popracować, ale jego realizacja wymagałaby zaangażowania polskich władz i dodatkowych środków.

    Jak obecnie wygląda ta współpraca?

    Przedstawiciele ambasady często uczestniczą w organizowanych przez nas wydarzeniach. Konsul czy ambasador bywają na naszych imprezach, a czasem nawet skromnie je wspierają finansowo, np. pokrywając koszty wynajmu sali. To może nie są duże kwoty, ale jest to miły gest, który pokazuje, że jesteśmy dla nich ważni. Bardzo to doceniamy, bo to dowód na realne zainteresowanie tym, co robimy.

    Istnieją jeszcze jakieś inne kwestie, które warto by poprawić?

    Uświadamiam sobie, że choć nasze pokolenie jest bardzo aktywne, to dla młodzieży nie organizujemy wystarczająco dużo wydarzeń. To jest coś, co warto byłoby zmienić. Dzięki wyjazdom na zjazdy młodzieży polonijnej dowiedzieliśmy się, że istnieją różne projekty, które mogą zapewnić finansowanie tego typu inicjatyw. Widzę w tym dużą szansę – jeśli uda nam się zdobyć fundusze na ciekawe projekty, będziemy mogli bardziej zaangażować młodzież i stworzyć dla niej atrakcyjne możliwości działania.

    Wspomniałeś, że Polonia Norwegii jest dosyć liczna. Ma jakąś przestrzeń w sferze politycznej?

    Jeśli chodzi o naszą fundację, to bezpośrednio nikt z nas nie działa w polityce. Natomiast współpracujemy z wieloma polskimi organizacjami, wśród których są osoby aktywnie zaangażowane w życie polityczne. Wprawdzie w norweskim parlamencie nie ma nikogo z polskim pochodzeniem, ale Polacy zasiadają naprzykład w radach gmin.

    A jeżeli mówimy o norweskim rządzie, czy interesuje się on Polonią?

    Tak, rząd norweski często wspomina o Polonii i uwzględnia ją w niektórych ustawach. Wynika to z faktu, że Polacy stanowią drugą co do wielkości mniejszość w Norwegii, więc siłą rzeczy politycy muszą pokazać zainteresowanie i podkreślić, że jesteśmy dla nich ważni. Nawet norweski król w jednym ze swoich przemówień wspominał o obcokrajowcach, a w szczególności o Polakach, podkreślając nasz wkład w rozwój kraju. Polacy, zwłaszcza pracownicy budowlani, odgrywają istotną rolę w norweskiej gospodarce, co sprawia, że władze zauważają i doceniają ich wkład. Nie można więc powiedzieć, że nikt się nami nie interesuje – wręcz przeciwnie, rząd norweski dostrzega znaczenie Polonii i uwzględnia ją w swoich działaniach.

    Rozmawiając z tobą, łatwo odczuć, że Polska ma dla ciebie duże znaczenie. Jak ważne jest, według ciebie, pielęgnowanie polskości żyjąc za granicą?

    Dla mnie pielęgnowanie polskości jest niezwykle ważne, nawet jeśli od 13 lat mieszkam w Norwegii. Często znajomi z Polski nazywają mnie „Norwegiem” tylko dlatego, że mieszkam za granicą, ale ja absolutnie się tak nie czuję. Wprawdzie rozważam złożenie wniosku o norweski paszport, bo spełniam wszystkie warunki i w wielu sytuacjach byłoby to dla mnie korzystne, ale robię to wyłącznie z pragmatycznych powodów. Nie zmienia to faktu, że w sercu zawsze będę Polakiem.

    Często odwiedzasz Polskę?

    Oczywiście, bardzo często odwiedzam Polskę – minimum raz w miesiącu. Teraz jednak zmieniłem system pracy i od środy zaczynam pracować w trybie „2 na 2” – dwa tygodnie pracy w Norwegii, a następnie dwa tygodnie wolnego. Zdecydowałem się na taki format, ponieważ otwieram kanał na social mediach o tematyce sportowej, który będzie wymagał częstego podróżowania, głównie po Polsce, ale także po Europie. Dzięki temu będę w Polsce jeszcze częściej niż dotychczas.

    Jakie uczucia towarzyszą ci, gdy wracasz?

    To pytanie słyszę często, ale muszę przyznać, że nie odczuwam nic szczególnego. Nigdy nie mam poczucia, że mnie w Polsce nie ma, ponieważ jestem tam tak często, że nie zdążę zatęsknić. Jeśli odwiedzam kraj przynajmniej raz w miesiącu, często na długi weekend, a niekiedy na cały tydzień, to trudno mówić o jakiejś dłuższej rozłące.

    I na zakończenie naszej rozmowy – czy masz coś, co chciałbyś przekazać Polakom mieszkającym za granicą? Coś, co mogłoby ich zainspirować lub zmotywować?

    Chciałbym zwrócić uwagę na jedną ważną kwestię. Często spotykam się z sytuacją, w której Polacy mieszkający za granicą przestają uczyć swoje dzieci języka polskiego. Nie oceniam nikogo, ale uważam, że to błąd. Niestety zdarza się, że rodzice, mimo iż sami nie posługują się biegle językiem kraju, w którym mieszkają, rozmawiają z dziećmi wyłącznie w nim, zamiast pielęgnować również język polski. Później, gdy dzieci dorastają i nie znają polskiego, wielu rodziców tego żałuje. Dlatego apeluję – dbajcie o to, by dzieci znały język ojczysty. To wymaga wysiłku, ale przynosi ogromne korzyści.

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



       

      NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
      W TWOJEJ SKRZYNCE!

       

      DZIĘKUJEMY!

      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego