LUTYNIA DOLNA / Ruiny barokowo-renesansowego zamku w Lutyni Dolnej po długim czasie znalazły nowych właścicieli! Są nimi małżeństwo Ivana i Otakar Lucák z Ostrawy.
Otakar Lucák to chirurg plastyczny, który niegdyś prowadził własną klinikę w Ostrawie, a obecnie pracuje jako główny lekarz w prywatnej klinice AB Clinic w Pradze. Ivana Lucáková przez długi czas pracowała w administracji państwowej, począwszy od stanowiska kierowniczki oddziału ds. prewencji społecznej w mieście Ostrawa, aż po funkcję doradczyni dwóch ministrów w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Od dwudziestu lat prowadzi działalność gospodarczą w sektorze społecznym i zarządza własną firmą.
Co skłoniło Państwa do zakupu ruin zamku?
Do zakupu zamku skłoniły mnie trzy ważne rzeczy. Po pierwsze, zawsze marzyłem o posiadaniu jakiegoś małego zamku. Po drugie, moi rodzice od zawsze byli entuzjastami kupowania i odnawiania różnych starych budynków. W czasach socjalizmu kupili domki w Czechach i na Morawach – oba były w stanie ruiny i nadawały się do rozbiórki. Jednak oni je odrestaurowali. Po trzecie, moja żona już od 25 lat prowadzi działalność gospodarczą w obszarze usług społecznych i szukała miejsca na dalszy rozwój tej działalności.
Cały proces przebiegł bardzo szybko. Znajomy, który pracuje jako agent nieruchomości, pokazał nam właśnie ten zamek. W czwartek przyjechaliśmy na oględziny, a już w sobotę wieczorem podpisywaliśmy umowę. Ujęła mnie ta ogromna, stara lipa, którą zobaczyłem przez dziurę w dachu.
W jakiej kondycji jest obecnie zamek?
Zamek to dosłownie ruina. Gdyby nie to, że od 1994 roku jest budowlą objętą ochroną zabytkową, z pewnością zostałby przeznaczony do rozbiórki. To, że jest objęty ochroną, oznacza, że nie możemy go zburzyć. Zamek przez długie lata pozostawał opuszczony, nikomu nie udało się przywrócić jego pierwotnej kondycji, ponieważ jest to bardzo skomplikowany proces. Dwa razy właścicielem była gmina, która próbowała ratować zamek, naprawiając zniszczone mury oraz dach.
Obecnie spotykam się z pracownikami urzędu konserwatorskiego w Boguminie oraz z przedstawicielami państwowego urzędu konserwatorskiego, aby ustalić, jak zamek wyglądał w przeszłości.O kolicę zamku porządkowałem sam, przy wsparciu wolontariuszy z Lutyni Dolnej i okolic, wśród których znaleźli się m.in. burmistrz, członkowie rady miasta. Poprosiłem gminę o wycięcie zarośli wzdłuż drogi prowadzącej do zamku, aby odsłonić piękną aleję drzew i symbolicznie połączyć teren zamku z miastem.
Jakie mają Państwo plany względem zamku?
Nie mamy jeszcze konkretnych planów dotyczących zamku. Obecnie pracujemy nad ankietami, które stworzyliśmy we współpracy z uczelnią wyższą w Pardubicach. Ankieta zawierała 12 pytań dotyczących przyszłości zamku, m.in. „Jak wyobrażam sobie zamek w przyszłości?” oraz „Czy jestem zainteresowany pomocą przy pracach wokół zamku?” itp. Ankiety były dostępne na naszych stronach internetowych. W ciągu półtora miesiąca udało nam się zebrać około 200 odpowiedzi. Wyniki ankiet mają pomóc nam w podjęciu decyzji związanych z przyszłością zamku.
Pod koniec września przedstawiliśmy wyniki ankiet podczas tzw. okrągłego stołu, na który zaprosiliśmy burmistrza, przedstawicieli miasta, różne organizacje z terenu Lutyni Dolnej, przedstawicieli sąsiadującego gospodarstwa rolnego, przedstawicieli rady miasta Bogumina i Karwiny oraz przedstawicieli urzędu wojewódzkiego w Ostrawie. Dzięki temu będziemy szukać najlepszego rozwiązania na przyszłość zamku. Chcemy, aby zamek spełniał zarówno nasze oczekiwania, jak i oczekiwania gminy oraz lokalnej społeczności.
Czy zamek będzie dostępny dla zwiedzających?
Tak. Już mieliśmy okazję zorganizować akcję pt. „Pierwszy Zamkowy Dzień”, podczas którego grała kapela, wybierano księcia i księżniczkę, mierzono obwód lipy oraz przypinano kłódki zakochanych. Impreza cieszyła się ogromnym powodzeniem. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim wolontariuszom, gospodarstwu rolnemu w Lutyni, które dostarczyło nam prąd, ponieważ zamek go nie posiada, oraz restauracji Lutena, która zapewniła jedzenie dla zgromadzonych.
Pod koniec października organizujemy Halloween dla dzieci, na które zaprosiliśmy także dzieci z Ostrawy (z ośrodka, w którym pracuje moja żona) oraz dzieci z Lutyni i okolic. Dla dorosłych natomiast planujemy zimowy bal na zamku.
Na naszych stronach internetowych przygotowujemy również różne ciekawe zagadki, na przykład: „Gdzie zaginął trzeci zamek?”. Zamek był bowiem zbudowany z dwóch części barokowych i jednej renesansowej, która została rozebrana i wywieziona. Oczywiście, na zamku ukryte są także inne tajemnice, które stopniowo będziemy odkrywać wspólnie z odwiedzającymi. Jeżeli pojawi się zainteresowanie, na pewno będzie możliwe zorganizowanie zwiedzania zamku z przewodnikiem.
Jak będzie finansowana rekonstrukcja zamku?
Najbardziej pilne prace finansowaliśmy sami – prowizoryczne załatanie dziury w dachu, aby przynajmniej na jakiś czas zabezpieczyć obiekt przed przeciekami, aż do momentu, gdy będziemy mogli wymienić dach na nowy. Wykonaliśmy także prace przy schodach prowadzących do głównych drzwi itp.
Obecnie posiadamy specjalne konto bankowe (transparentní účet), z którego pokrywamy koszty podstawowych i pilnych prac oraz remontu terenu wokół lipy. W przyszłości chcielibyśmy pozyskać dodatkowe środki z dotacji.