Nad Bałtykiem w okolicach Słowińskiego Parku Narodowego jestem przynajmniej raz w roku, a to z tego względu, że w pobliżu Jeziora Gardno mieszka moja przyjaciółka ze studiów. Czy można było wybrać bardziej atrakcyjne przyrodniczo miejsce do mieszkania na polskim wybrzeżu? Chyba nie. Tak pięknych plaż, nadmorskich borów bażynowych i wydm jak tam, nie ma nigdzie indziej.

    Słowiński Park Narodowy większości Polaków kojarzy się wyłącznie z Wydmą Łącką koło Łeby. Okazuje się jednak, że park ten ma do zaoferowania znacznie więcej. Gdy tylko spojrzymy na mapę, dowiemy się, że oblegana przez turystów wydma jest jedynie bramą do zajmującego prawie 33 tys. ha parku, ciągnącego się od Łeby aż po Rowy. W granicach parku znajduje się nie tylko pasmo brzegowe, ale i cztery jeziora przybrzeżne: Łebsko, Gardno, Dołgie Małe, Dołgie Duże oraz Mierzeja Łebska i wzgórze Rowokół.

    Ciężkie chmury na Jeziorem Gardno

    W Słowińskim Parku Narodowym występuję 920 gatunków roślin, setki gatunków mszaków, grzybów i glonów oraz 260 gatunków ptaków. Największą wartością parku nie są jednak fauna i flora, ale przyroda nieożywiona – moreny, mierzeje, jeziora, torfowiska, plaże i przede wszystkim wydmy, zwłaszcza wędrujące.

    Od wydmy białej po nadmorski bór

    Jak orientować się w tym nieznanym dla ludzi z Południa terenie? Najbliżej plaży znajdują się wydmy białe, bez wyraźnych procesów glebotwórczych, nieustabilizowane, pokryte ubogą roślinnością pionierską, przede wszystkim różnymi gatunkami traw. To są te wydmy, które obserwujemy, leżąc na plaży.

    Na pierwszym planie widać trawę z gatunku piaskownica zwyczajna

    Idąc dalej w głąb lądu, mamy wydmę szarą, częściowo ustabilizowaną, z zaczątkiem procesów glebotwórczych, pokrytą zwartymi zbiorowiskami roślinnymi – suchymi murawami, wrzosowiskami i porostami. Następnie wydma szara przechodzi w sosnowy bór bażynowy rosnący na glebach bielicowych. Niech nie zwiedzie nas karłowaty wygląd drzew, ponieważ mimo niskiego wzrostu i rachityczności, są to drzewa liczące setki lat.

    Poszycie lasu

    Przechodzenie wydmy białej w szarą a później w bór bażynowy można obserwować w całym pasie nabrzeżnym Słowińskiego Parku Narodowego, spacerując szlakami lub jeżdżąc na rowerze, wyznaczonymi w tym celu ścieżkami. Na zachód od Łeby znajduje się dużo mniejsza od Wydmy Łąckiej – Wydma Czołpińska. Przez nią, jak i wokół niej, prowadzą szlaki turystyczne.

    Osada Latarników i latarnia morska Czołpino

    W okolicach Wydmy Czołpińskiej nie tylko możemy napawać się przyrodą i widokami, ale znajdziemy też warte zobaczenia Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego. Muzeum znajduje się w dawnej Osadzie Latarników, a konkretnie w pochodzących z XIX wieku budynkach, które do czasów zainstalowania elektryczności w latarni służyły za mieszkania dla latarników i ich rodzin.

    Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego w Czołpinie

    W Muzeum znajdują się ekspozycje dotyczące fauny i flory Słowińskiego Parku Narodowego, historii Osady Latarników i samej latarni morskiej Czołpino oraz historii nawigacji i ratownictwa wodnego.

    Z Osady Latarników prowadzi szlak do latarni, na którą koniecznie trzeba się wdrapać po schodach. Z latarni rozciąga się wspaniała panorama na Bałtyk, wzgórze Rowokół, Jezioro Łebsko i Gardno.

    Widok na morze z latarni Czołpino

    Latarnię w Czołpinie zaprojektował niemiecki inżynier E. Kummer w 1872 roku. Wieża zbudowana jest na kamiennej podstawie o średnicy 7 metrów i liczy 25,2 metrów wysokości. Do lat 30. XX w. źródłem światła w latarni był olej, który z czasem zastąpiono energią elektryczną. Do dziś latarnia pełni funkcje orientacyjne, zasięg światła wynosi 22 Mm, tj. ok. 40 km.

    Zaczyna robić się tłoczno

    Choć do niedawna latarnia nie była obleganą atrakcją turystyczną, dziś ustawiają się przed nią kolejki. Najlepiej zobaczyć ją w drodze powrotnej z plaży, późnym wieczorem – wtedy osób chcących ją zwiedzić jest zdecydowanie mniej.

    Kolejka nie zachęcała do zwiedzania

    Plaże ciągnące się od Rowów po Mierzeje Łebską uważam za jedne z najpiękniejszych na polskim wybrzeżu. Zatłoczone są tylko plaże w głównych miejscowościach turystycznych, gdzie w sezonie działają strzeżone kąpieliska. Wystarczy jednak przespacerować się kilometr, dwa dalej, aby móc rozkoszować piękną scenerią.

    Gdy myślę „morze”, widzę Bałtyk

    Pamiętam moje rozczarowanie, gdy ponad 20 lat temu po raz pierwszy zobaczyłam Morze Adriatyckie w północnych Włoszech. Podobne uczucie, choć słabsze, towarzyszyło mi również w czasie pierwszych wakacji w Chorwacji. Owszem woda była cieplejsza, słońce świeciło inaczej, ale ciągle miałam poczucie, że zostałam nabita w butelkę. We Włoszech piasek wydawał się brudny, a Adriatyk w Chorwacji czy Czarnogórze – do której trafiłam wiele lat później – przywodził na myśl jezioro.

    Zejście na plażę z trasy prowadzącej do latarni w Czołpinie

    Owszem, później widziałam wydmy w Andaluzji, klifowe wybrzeże Portugalii, najdłuższą piaszczystą plażę w Turcji i wiele innych, które już bardziej pasowały do mojej wizji morza, jednak Bałtyk na zawsze pozostał jako ten wzorcowy. Do dziś, gdy myślę „morze”, widzę Bałtyk.  

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Těrlické Filmové léto
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego