Pochowano basy. Nastał czas postu

CIESZYN / O północy z wtorku 13 lutego na Środę Popielcową pochowano basy. Reaktywowana przez Kazimierza Urbasia impreza odbyła się w Cieszynie po raz 33. Zorganizował ją w Cieszyńskim Ośrodku Kultury „Dom Narodowy”.

Impreza rozpoczęła się tradycyjnie od góralskiej mszy św. w intencji Kazimierza Urbasia. Odprawiono ją w kościele parafialnym p.w. św. Marii Magdaleny. Następnie w dużej sali Domu Narodowego do samej północy trwała zabawa przy dźwiękach góralskich kapel.

O północy dokonano tradycyjnego obrzędu pogrzebu basów. Kondukt pogrzebowy wędrujący z basami przykrytymi kirem okrążył cieszyński Rynek przy dźwiękach jęków, płaczu i zawodzenia. Kondukt raz po raz zatrzymywał się, a przebrany za księdza Jakub Skałka intonował kolejne wersy napisanego przez siebie przezabawnego tekstu. Kultywując dawną tradycję, w tekście nawiązywał do wydarzeń minionego roku.

Według tradycji muzyka do tańca milkła na czas postu

Po dokonaniu obrzędu spora część balowiczów wróciła jeszcze na salę, by posilić się postnym żurem. Pozostała już jednak w ciszy, bez muzyki tanecznej. Ta bowiem ma – według tradycji – zamilknąć na czas postu, a więc aż do samej Wielkanocy.

Basy to polski ludowy instrument smyczkowy o niskiej skali, o kształcie przypominającym wiolonczelę, zwykle wielkości pośredniej między wiolonczelą a kontrabasem. Instrument jest symbolem hucznej, karnawałowej zabawy. We wtorek kończący karnawał nasi przodkowie urządzali więc symboliczny pogrzeb tego instrumentu na znak, że skoczna muzyka do tańca na czas postu zamilknie. Zwyczaj ten 33 lata temu reaktywował nieżyjący już Kazimierza Urbasia z zespołu „Torka”.

(indi)