TRZYNIEC / MajDay to ekstremalne wyzwanie nie tylko dla profesjonalnych sportowców, ale dla wszystkich, którzy chcą spróbować swoich sił w pokonywaniu nietradycyjnych przeszkód. Wydarzeniu towarzyszyły targi sportowe i wieczór muzyczny.

Organizatorzy przygotowali niespełna 9-kilometrową trasę, która prowadziła nie tylko po lądzie, ale również przez rzekę Olzę.  Wyzwanie sprawdzało nie tylko kondycję, ale także wszechstronność, zręczność i spryt zawodników, którzy musieli pokonać ponad 40 nietradycyjnych przeszkód na trasie. Wszyscy walczyli do końca, a na mecie byli dumni z siebie, że pokonali swoje ograniczenia. Wyścig ukończyło 320 par i 73 osoby indywidualne.

A co na to sportowcy?

Jesteśmy regularnymi uczestnikami zawodów od samego ich początku. Nigdy nie zabrakło nas na starcie. Trasa jest zawsze ciekawa, zawsze inna, zawsze nas zaskoczy czymś nowym – cieszyli się w celu zabłoceni, zmęczeni, ale szczęśliwi Maciej Szewczyk oraz Jakub Kadłubiec. – Cieszymy się z tego, że już kolejna generacja bierze udział w tych zawodach, nasze pociechy bowiem biegły w kategorii dziecięcej. Bo życie to nie tylko zabawa, ale wyzwania i wyzwania – dodał zadowolony nie tylko z siebie, ale i z wyczynów swoich synów Kadłubiec.

Na starcie stanęła również Magdalena Ćmiel. Nie był to jej pierwszy start w zawodach, dotychczas jednak brała udział w biegu z koleżankami. W tym roku po raz pierwszy biegła ze swym mężem.

– To są super zawody, wspaniała atmosfera. Po raz pierwszy pobiegnę z mężem, będzie to test naszego związku – śmiała się na starcie. Czy nie przerażało ją błoto, w którym musiała się na trasie tarzać czy brudna woda, do której musiała się zanurzać? – Nie, wcale nie, to właśnie to, co czyni wyścig ciekawym. Mój mąż był wielkim wsparciem, pomagał mi, jak tylko mógł. Mokre buty? Mokre ubranie? Wcale mi to nie przeszkadzało – dodała po zakończeniu wyścigu.

Ze zwycięstwa cieszyła się Ivana Ruszová, która trasę pokonała ze swoją koleżanką Žanetą Húdokową.   – Zwycięstwo jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, na starcie jestem po raz pierwszy, ogólnie nigdy nie brałam udziału w żadnych zawodach. Trenowałam 6 tygodni przed wyścigiem, ale teraz już wiem, co muszę ulepszyć. To nie jest tylko o biegu, ale i o zwinności, silnych rękach – cieszyła się Iveta Ruszová. Należy dodać, że Ruszová prowadzi aktywne życie, wraz z mężem jeździ na rowerze, chodzi po górach. Ale największym relaksem dla niej jest chodzenie po pracy na Kozubową. Czasami udaje się jej zdobyć szczyt i trzy razy w tygodniu.

Jakie sporty można uprawiać w Trzyńcu?

W ramach zawodów zorganizowano również „Festiwalu Ruchu”, na którym zaprezentowały się kluby sportowe, które działają w Trzyńcu i okolicy. Dzieci otrzymały karteczkę, na którą zbierały pieczątki z poszczególnych stanowisk, które przygotowały kluby sportowe. W ten sposób zapoznały się z ich działalnością.

– Impreza zyskała renomę, przychodzą goście ze swoimi dziećmi. Również kluby sportowe są zadowolone, bo mogą zaprezentować swoją działalność i promować swoją pracę – zdradziła Lucie Fremrová, jedna z organizatorek imprezy.

Ostatnim akcentem był koncert, podczas którego wystąpiło wiele ciekawych zespołów muzycznych. Te grały do późnych godzin nocnych.

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama
REKLAMA Reklama
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego