Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
CIESZYN / Spotkania prezentujące i promujące kalendarze regionalne Śląska Cieszyńskiego na kolejny rok są już stałą grudniową tradycją Książnicy Cieszyńskiej. Nie inaczej było i tego roku. W piątkowe popołudnie 16 grudnia redaktorzy kilku kalendarzy omówili redagowane przez siebie tytuły.
Niestety tego roku zaprezentować swe publikacje dotarło wyjątkowo mało redaktorów. W Książnicy zasiadła zaledwie jedna trzecia przedstawicieli poszczególnych kolegiów redakcyjnych.
Winę za zaistniałą sytuację ponoszą przede wszystkim warunki atmosferyczne. Niezwykle trudna sytuacja na drogach nie pozwoliła dotrzeć do Cieszyna redaktorom kalendarza z Trójwsi czy obejmującego największy region „Kalendarza Beskidzkiego” wydawanego w Bielsku-Białej.
Marian Siedlaczek omówił „Kalendarz ´Śląski”
Na spotkanie dotarli redaktorzy mieszkający w Cieszynie i Goleszowie. Jako pierwszy z zawartością redagowanej przez siebie publikacji zapoznał zebranych Marian Siedlaczek – redaktor wydawanego przez Zarząd Główny Polskiego Związku Kulturalno Oświatowego w Republice Czeskiej „Kalendarza Śląskiego”.
Siedlaczek mówił m.in. o artykule Czesława Krainy o tym, że w Czeskim Cieszynie miało powstać lotnisko, które to plany zniweczyła pierwsza wojna światowa czy o tekście Stanisława Kołka, który od trzech lat dostarcza niesamowicie ciekawych materiałów na tematy związane z górnictwem z okolicy Karwiny.
Podkreślił, że tekst Joanny Świby o strzelbie cieszynce i Jerzym Wałdze nie jest przedrukiem z książki jej autorstwa na ten sam temat, a tekstem napisanym specjalnie na potrzeby „Kalendarza Śląskiego”.
– Najważniejszym akcentem tego kalendarza jest materiał publicystyczno-statystyczny – stwierdził Siedlaczek. Wyjaśnił, że brakuje mu w prasie zaolziańskiej materiałów publicystycznych. Postanowił więc lukę tę częściowo wypełnić właśnie w redagowanym przez siebie kalendarzu. I tak tego roku w „Kalendarzu” Zofia Parchańska-Puczek pochyliła się nad poczuciem tożsamości młodej polskiej inteligencji na Zaolziu.
„Kalendarz Cieszyński” to w dużej mierze historia, ale nie tylko
Obszernie omówiony został także „Kalendarz Cieszyński”. Leszek Pindur wspomniał m.in, że Kalendarz Cieszyński otwiera artykuł poświęcony wydarzeniu, które wzbudziło duże kontrowersje nad Olzą – mianowicie odsłonięciu w Czeskim Cieszynie repliki słupa granicznego w 100. rocznicę podziału miasta.
Zwrócił uwagę także na bardzo wartościowe teksty historyczne i fakt, że redagującemu „kalendarz” Wojciechowi ´´Swięsowi udało się pozyskać do współpracy profesjonalnych historyków takich jak m.in. Michael Morys Twarowski.
„Kalendarz Goleszowski” dostępny jest także w wersji cyfrowej
„Kalendarz Goleszowski” omówił Tomasz Lenkiewicz. Na wstępie zaznaczył, że papierowa wersja publikacji nie wyszła jeszcze spod drukarskich pras. Zapewnił jednak, że będzie on dostępny jeszcze przed świętami.
Poza tym „Kalendarz Goleszowski” jest wśród kalendarzowych publikacji pozycją o tyle wyjątkową, że nie dość, że jej drukowana wersja jest bezpłatna, to w Internecie dostępna jest wersja w pdf.
Omówiono także problemy wydawnicze
„Kalendarz Goleszowski” taki stan rzeczy zawdzięcza finansowaniu przez Urząd Gminy Goleszów. Prowadzący spotkanie Witold Kożdoń, pracownik Książnicy Cieszyńskiej zachęcił pozostałych obecnych redaktorów do podzielenia się ze słuchaczami problemami, na jakie natykają się podczas redagowania periodyków.
Siedlaczek przyznał, że on, jako redaktor „Kalendarza Śląskiego”, ma bardzo komfortową sytuację. Cieszy się pełnym zaufaniem wydawcy, który pozostawia mu wolną rękę w doborze tematyki i autorów. Nie ma też problemów z rozprowadzeniem sporego nakładu 1200 egzemplarzy. Uskarżał się jedynie na brak reakcji zwrotnej od czytelników pozwalającej mu ocenić, czy owego wyboru tematów dokonuje właściwie.
Podobną sytuację ma wydawany przez Macierz Ziemi Cieszyńskiej „Kalendarz Cieszyński”. Pindur przyznał, że periodyk rozchodzi się głównie wśród członków poszczególnych kół MZC.
Więcej tematyki współczesnej
Sporo uwagi w dyskusji poświęcono także ilościowemu stosunkowi tematyki historycznej do współczesnej. Z sali padły głosy, że przydałoby się więcej uwagi w kalendarzach poświęcać współczesności. Zwrócono uwagę na fakt, że jak jakiś student za sto lat będzie analizował kalendarze, to uzna, że na Śląsku Cieszyńskim żyło się tylko historią…
Kalendarzy regionalnych na Śląsku Cieszyńskim wydawanych jest dziewięć
Jak podkreślają organizatorzy spotkania, obecnie na Śląsku Cieszyńskim, po obu stronach Olzy, wydawanych jest dziewięć kalendarzy. Są to: „Kalendarz Cieszyński”, „Kalendarz Śląski”, „Kalendarz Beskidzki”, „Kalendarz Ustroński”, „Kalendarz Miłośników Skoczowa”, „Kalendarz Goleszowski”, „Kalendarz z Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa” oraz dwa „Kalendarze Ewangelickie” – wydawane po polskiej i czeskiej stronie granicy.
We wszystkich można znaleźć przystępnie napisane opracowania na temat lokalnej historii, wspomnienia, twórczość literacką (także gwarową), teksty poruszające współczesne problemy i zagadnienia. Prezentowane są ciekawe postaci, relacjonowane ważne wydarzenia, prezentowane lokalne organizacje i instytucje. Nie brakuje pięknych zdjęć, zarówno archiwalnych, jak i współczesnych.
Można wysłuchać nagranie spotkania
Nagrania ze spotkania z całością omówionych kalendarzy wysłuchać można tutaj:
(indi)
Komentarze