Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
OLBRACHCICE / Członkowie i sympatycy Miejscowego Koła PZKO w Olbrachcicach po raz kolejny mieli możliwość spędzenia ostatniego weekendu sierpnia na zwiedzaniu i poznawaniu polskiej historii i kultury. Tym razem wyruszyliśmy na trzydniową wycieczkę (26-28.08.) do Wielkopolski, by zwiedzić główne i najstarsze jej miasta – Gniezno i Poznań.
Po przybyciu do Gniezna udaliśmy się na obiad, by w pełni sił móc następnie zanurzyć się w opowieściach przewodnika o siedzibie pierwszych władców piastowskich.
Mieszko I po roku 966 wzniósł tu kościół oraz kamienny zamek z kaplicą, na miejscu której powstał następnie kościół św. Jerzego. Świątynię wybudowaną przez Mieszka I wyniesiono do rangi katedry w 1000 roku, kiedy odbył się w Gnieźnie słynny zjazd, w którym uczestniczyli Bolesław I Chrobry i Otton III.
W podziemiach katedry zobaczyliśmy najstarszy w Polsce napis nagrobkowy z ok. 1006 roku, a w portalu wewnętrznym kruchty południowej podziwialiśmy Drzwi Gnieźnieńskie – unikatowy zabytek romańskiej sztuki odlewniczej przedstawiający żywot św. Wojciecha.
Najwcześniejsza historia Polski na banknocie dwudziestozłotowym
To właśnie wzory z posadzki tej katedry stały się inspiracją do umieszczenia dwóch rozet po lewej stronie portretu księcia Mieszka I na banknocie o nominale 10 zł. I to jeszcze nie koniec odniesień – na banknocie dwudziestozłotowym po prawej stronie portretu króla Bolesława I Chrobrego można zobaczyć koronę młodego dębu z Drzwi Gnieźnieńskich, ze sceny wystawienia zwłok św. Wojciecha. A na odwrocie tegoż banknotu, oprócz wizerunku lwa chwytającego wić roślinną z obramowania Drzwi Gnieźnieńskich, widnieje także nasza cieszyńska rotunda św. Mikołaja.
Następnie przewodnik oprowadził nas po miasteczku, wspominając znamienne wydarzenia. Przeszliśmy obok miejsca procesu uczestników strajku szkolnego we Wrześni. Zaglądnęliśmy do Doliny Pojednania, gdzie podczas II Zjazdu Gnieźnieńskiego politycy – Miloš Zeman z Czech, Gerhard Schröder z Niemiec, Jerzy Buzek z Polski, Mikuláš Dzurinda ze Słowacji i Viktor Orbán z Węgier – zasadzili drzewa pokoju. Zobaczyliśmy kościół Wniebowzięcia NMP i kościół św. Antoniego oraz klasztor oo. Franciszkanów z grobem bł. Jolenty, siostry św. Kingi.
Podczas spaceru mijaliśmy urocze rzeźby królików, m.in. Woja Piastowskiego, Napoleona, Skrybę, Degustatora. W sumie jest ich piętnaście, a każdy w jakiś sposób nawiązuje do historii tego miasta.
Pełni wrażeń opuściliśmy Gniezno, by udać się w dalszą podróż – do Poznania – gdzie wieczorem zakwaterowaliśmy się w hotelu.
Pierwszy na ziemiach polskich kamienny budynek świecki
W sobotę rano wraz z przewodnikiem wyruszyliśmy do najstarszej części Poznania, Ostrowa Tumskiego, by podziwiać kolejne zabytki związane z początkami państwa polskiego. Książę Mieszko I wzniósł na tej wyspie gród z palatium (z pierwszym na ziemiach polskich kamiennym budynkiem świeckim), a po przyjęciu chrześcijaństwa w 966 r. katedrę (również pierwszą na ziemiach polskich).
Resztki palatium istnieją pod kościołem Najświętszej Marii Panny. Obok mieści się bazylika archikatedralna świętych Apostołów Piotra i Pawła, gdzie mieliśmy okazję obejrzeć podziemia – miejsce pochówku pierwszych władców Polski i przypuszczalne miejsce chrztu Mieszka I. Największe wrażenie na nas wywołała przepięknie zdobiona Złota Kaplica z neogotyckim sarkofagiem pierwszych władców, posągami tychże, ołtarzem z mozaiką, kopułą z Bogiem Ojcem i cherubinami, znajdującymi się poniżej świętymi i błogosławionymi, a jeszcze poniżej medalionami 34 najstarszych herbów szlacheckich.
2 600 piszczałek cynowych i drewnianych
Następnie udaliśmy się do centrum, by zachwycić się pięknem barokowych wnętrz fary poznańskiej (pełna nazwa to bazylika Matki Bożej Nieustającej Pomocy, św. Marii Magdaleny i św. Stanisława Biskupa w Poznaniu) i wsłuchać się w głos organów, którym brzmienie nadaje 2 600 piszczałek cynowych i drewnianych – najdłuższe mają ponad pięć metrów długości, a najkrótsze ok. jednego centymetra. Zbudował je uznawany za najlepszego europejskiego organmistrza końca XIX wieku Friedrich Ladegast z Weissenfels w Saksonii.
W samo południe nie mogło zabraknąć atrakcji w postaci uruchamianych koziołków na wieży poznańskiego Ratusza trykających się głowami. Jak Państwo myślą – ile razy? Tak jest – dwanaście.
Po uczcie duchowej nadszedł czas na ucztę cielesną. Na obiad skosztowaliśmy regionalnych potraw – zupy ziemniaczanej „ślepe ryby”, pyrów z gzikiem lub wątróbki po poznańsku smażonej z jabłkami i cebulą.
Czas na dalsze zwiedzanie. Po obiedzie podeszliśmy pod Zamek Królewski na Górze Przemysła, w murach którego odbywały się uczty weselne po królewskich zaślubinach, a także narada wojenna koalicji antyszwedzkiej z udziałem króla Jana Kazimierza i Stefana Czarnieckiego, upamiętniona w hymnie zapisem: „Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze (…)”.
Podziwialiśmy imponujący Zamek Cesarski z Fontanną Lwów i dziedziniec różany wzorowany na XIII-wiecznym Dziedzińcu Lwów w pałacu Alhambra w hiszpańskiej Grenadzie. Następnie udaliśmy się do autobusu, którym mieliśmy jeszcze możliwość objazdowego zwiedzania Poznania, który słynie przecież także z licznych międzynarodowych targów. Wieczorem wielu z nas udało się jeszcze na spacer i indywidualne poznawanie miejsc wyjątkowych dla tego miasta.
Trwające prace remontowe prowadzone w sercu miasta utwierdziły nas w przekonaniu, że trzeba tu wrócić i zobaczyć, jak rynek będzie się prezentował po przebudowie.
Pałac w Rogalinie
W niedzielę rano opuściliśmy Poznań – przed nami zwiedzanie zespołu pałacowo-parkowego w Rogalinie. Pałac wybudował Kazimierz Raczyński, którego wnuk Edward Raczyński był współautorem koncepcji budowy wspomnianej już Złotej Kaplicy, z kolei prawnuk Edwarda – Edward Bernard Raczyński – był w latach 1979-1986 prezydentem RP na uchodźstwie.
Mieliśmy okazję podziwiać zarówno dzieła rąk ludzkich – pałac, powozownię, obrazy w galerii z cennymi dziełami autorstwa m.in. Boznańskiej, Fałata, Gierymskiego, Malczewskiego, Matejki („Dziewica Orleańska”), Wyczółkowskiego, Wyspiańskiego, jak i zabytki przyrody – w otoczeniu parku znajduje się 1435 egzemplarzy dębu szypułkowego, które w pierśnicy (na wysokości pnia 1,3 m) mają obwód większy niż 2 m (inwentaryzacja z 1992 r.), wśród nich najstarsze: Dąb Edwarda, Lech, Czech i Rus. Ten ostatni zgodnie z najnowszymi badaniami Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk w Kórniku ma ponad 800 lat. Imponujące.
Czas płynie nieubłaganie. Po obiedzie w Karczmie Przy Pałacu w Głuchowie wyruszyliśmy w drogę powrotną. I dopiero wówczas pogoda ze słonecznej zmieniła się w deszczową, jakby żegnając nas z żalem. Dziękujemy Panu Kierowcy Krzysztofowi Krzywoniowi za bezpieczną podróż na całej trasie, dziękujemy niestrudzonym Organizatorom za stworzenie nam możliwości do wzbogacenia o nowe wrażenia i okazji do przeżycia wspaniałej przygody – świadczą o tym choćby pytania: a dokąd w przyszłym roku?
Agata Ostrowska-Knapik

Tagi: MK PZKO Olbrachcice