Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
CZESKI CIESZYN SIBICA / Ponad 200 osób bawiło się na organizowanej tradycyjnie przez Miejscowe Koło PZKO Czeski Cieszyn Sibica jesiennej imprezie z ziemniakami w roli głównej, czyli „Kobzol szoł”.
Gości przywitała prezes MK PZKO Irena Kołek. Z radością stwierdziła, że po dwuletniej przerwie znów mogli na sibickie „Kobzol szoł” przyjechać przyjaciele z Polski.
Program artystyczny zapewniły dwa zespoły folklorystyczne. Zespół „Dudoski” z Jasienicy zaprezentował tańce Beskidu Śląskiego, „Bierowianie” z Bierów (w gminie Jasienica) natomiast Beskidu Żywieckiego.
Rozmowy i atrakcje dla dzieci
Gdy program się skończył, a kapela schowała instrumenty, popłynęła muzyka z głośników. DJ serwował wyłącznie polskie przeboje. Nie za głośno jednak – tak, by można było swobodnie rozmawiać. Wszak tego typu imprezy służą bowiem przede wszystkim integrowaniu się i miłemu, wspólnemu spędzeniu czasu tak członków Koła PZKO, jak i licznych gości.
Dzieci mogły do woli wyszaleć się na dwóch dmuchanych zamkach, na których zabawa była bezpłatna. Dodatkowo organizatorzy przygotowali dla najmłodszych zabawę w „wędkę”.
Ekologiczna loteria i bufety
Wszystkich natomiast, od najmłodszych, po najstarszych, cieszyły wygrane w loterii fantowej. Zwłaszcza że fanty nie były byle jakie! Przeważały domowe przetwory i płody rolne. Trafiały się także wyroby rękodzielnicze czy nasiona oraz kwiaty w doniczkach. Słowem – tradycyjnie na loterii w MK PZKO Sibica fanty są w pełni ekologiczne.
Tak, jak ekologicznie jest w bufetach, w których nie uświadczy się jednego plastikowego przedmiotu. Piwo lane jest do szklanych kufli, tak samo, jak wódka do szklanych kieliszków. A podawane na papierowych tackach placki je się rękoma.
Kobzol, czyli ziemniak
Koniec lata i początek jesieni to okres zbiorów plonów, w tym ziemniaków. Dlatego też już wiele lat temu sibiccy PZKO-wcy wymyślili, by właśnie z ziemniaka uczynić motyw przewodni jesiennej plenerowej imprezy Koła.
Tak więc w bufetach królowały placki i stryki. Oczywiście panie z MK PZKO Sibica zadbały także o kołacze, kawę i ciastka. Jednak to do placków i stryków ustawiały się długie kolejki. Ta do placków z blachy momentami kończyła się za rogiem budynku.
Nie zapytaliśmy wicehetmana województwa morawsko-śląskiego Stanisława Folwarcznego, czy różnice w długości kolejek, czy może jednak upodobania smakowe sprawiły, że wybrał placki smażone w głębokim tłuszczu. Po odstaniu kolejki stwierdził jednak, że smaczny placek, kufel piwa i dobiegająca z głośników polska muzyka to właśnie to, czego na koniec intensywnego dnia potrzebował.
(indi)