Dożynki Śląskie w Błędowicach integrują lokalną społeczność. Wszyscy wyśmienicie się bawili

BŁĘDOWICE / Sobotnie popołudnie i wieczór 3 września upłynęły w Błędowicach pod znakiem dobrej zabawy w czasie Dożynek. I choć Błędowice obecnie są częścią miasta Hawierzowa, to wciąż zachowały elementy wiejskiego krajobrazu. Mieszkańcy natomiast pielęgnują tradycje przodków i miejscowy folklor. Były to już 52 dożynki w Błędowicach.

W Błędowicach folklor związany z zakończeniem żniw zgodnie kultywują i prezentują zarówno Polacy, jak i Czesi. Na scenie zaprezentowały się działające przy Miejscowym Kole PZKO zespoły folklorystyczne „Błędowice” i „Mali Błędowianie” oraz czeskie zespoły – „Vonička” i „Jagár”.

Korowód dożynkowy

Dożynki tradycyjnie rozpocząć muszą się korowodem. Nie inaczej było w Błędowicach. Spod błędowickiego dworku wyruszył zabytkowy traktor ciągnący wóz drabiniasty. Zasiadały w nim dzieci z zespołu „Mali Błędowianie”, oczywiście w regionalnych strojach. Stroje przywdziali także, idący pieszo w korowodzie, członkowie zespołu „Błędowice”, a także pozostali działacze MK PZKO Błędowice.

Zabawa w ogrodzie przy Domu PZKO

Gdy korowód dotarł do ogrodu przy Domu PZKO przedstawiono obrzęd dożynkowy. Gospodarze odebrali od członków Zespołu „Błędowice” tradycyjny wieniec i bochen chleba, sami zaś częstowali kołaczami i miodulą.

Starostami tegorocznych Dożynek Śląskich w Błędowicach byli Radek i Jolanta Bałonowie. – Dokładnie przed 45 laty gazdami na błędowickich Dożynkach byli moi starzicy – Teodor i Marta Pawlasowie. Tyle, że starzicy przyjechali wtedy na historycznej kolasie, a my z gaździnóm na historycznym traktorku… Świat idzie do przodu! – zauważył Radek Bałon.

Dożynki – chwila radości i odprężenia

Mimo że Błędowice są częścią miasta Hawierzowa, to o rolniczej tradycji wciąż się tutaj pamięta. – Choć ziemia bogato urodziła, trzeba się było w żniwa porządnie napracować, niekiedy na wyścigi z pogodą, by zebrać cały urodzaj „pod dach“. A i choć to się udało, to nie był to jeszcze koniec sezonu. Trzeba było przygotować rolę na następny rok, ewentualnie zasiać oziminę. Ale w międzyczasie była chwila, by odsapnąć. I tą chwilą radości i odprężenia od wieków są dożynki. Na tutejszych ziemiach obchodzone są one podobno już od XV wieku i zawsze były one świętem pomyślnie zakończonych żniw, urodzaju i pełnych spichlerzy. Połączone są z radością, zabawą, tańcem i śpiewem. A także ze suto zastawionymi stołami, mnóstwem wybornego jedzenia i picia – mówił ze sceny Jolanta Bałon.

– Tak i my dziś świętujmy, bawmy się, oglądajmy ciekawe występy i niech stoły się uginają pod różnymi przysmakami z naszych stoisk! – dodała.

I faktycznie, wybór dań i napitków w kilku bufetach i stoiskach był duży. Każdy więc z pewnością znalazł coś, co zadowoliło jego podniebienie.

Ekologicznie na dożynkach

W dodatku dożynki były ekologiczne. Organizację błędowickich dożynek z pewnością docenią ci, którym nieobojętny jest los Ziemi. Nie było żadnych plastikowych naczyń. Piwo lano do szklanych kufli, mięso podawano na tekturowych (prawdziwie tekturowych, a nie z dodatkiem plastiku!) tackach. Przy stoiskach gastronomicznych stały kubły do segregacji śmieci. Można? W Błędowicach można! I chwała organizatorom za to!

Zacni goście

Na uroczystościach dożynkowych nie zabrakło zacnych gości. – Jest pastor ewangelickiego zboru Renata Firla i jej mąż Bolesław Firla, który dla odmiany jest obecnie kapelanem wojskowym. Tak więc nasze dożynki są pod ochroną armii Republiki Czeskiej – mówiła prowadząca konferansjerkę Lucyna Bystroń.

Na dożynkach w Błędowicach gościli także przedstawiciele Urzędu Miasta Hawierzowa Bogusław Niemiec i Ondřej Baránek. Piotr Chroboczek występował nie tylko w roli prezesa MK PZKO, ale także jako przedstawiciel Zarządu Głównego PZKO, a Marek Bystroń reprezentował jednocześnie MK PZKO (jako wiceprezes) i prezes Zarządu Głównego Macierzy Szkolnej w RC. Nie zabrakło także Tomáša Labudka, dyrektora polskiej szkoły.

No i nie mogło oczywiście na dożynkach zabraknąć Jana Kotuli. Ten największy gazda, wciąż prowadzący gospodarstwo rolne w Błędowicach, wypożyczył stary traktor, który był niewątpliwą atrakcją korowodu.

(indi)