Dzisiaj obchodziłaby 105. urodziny pochodząca z Nydku poetka Ewa Milerska, czołowa – obok Anieli Kupiec i Anny Filipek – zaolziańska poetka ludowa tworząca głównie w gwarze. Przyszła na świat 21 grudnia 1915 roku w Nydku.

    Ukończyła Polską Szkołę Wydziałową w Bystrzycy oraz Szkołę Gospodyń Wiejskich w Końskiej. Zawodowo związana była z biblioteką w Nydku. Społecznie udzielała się w Polskim Związku Kulturalno-Oświatowym (Sekcja Literacko-Artystyczna, Sekcja Folklorystyczna, Sekcja Czytelnicza) oraz Grupie Literackiej Trzyniec-63. 

    Podobnie jak wielu innych zaolziańskich literatów swoją twórczość zamieszczała głównie w regionalnej prasie – „Zwrocie” i „Głosie Ludu”, a także kalendarzach. Dopiero w 1981 r. ukazała się ważna antologia poezji ludowej z wyborem twórczości trzech wspomnianych poetek „Korzenie”, która zdefiniowała charakter zaolziańskiej poezji ludowej od lat 80. i wyznaczyła dalsze kierunki jej rozwoju. 

    Czynnie zaangażowana w życie regionalnej społeczności, bywała częstym gościem na wieczorach kulturalnych PZKO czy na spotkaniach autorskich w szkołach i bibliotekach. Prócz tworzenia poezji śpiewała w miejscowym chórze i przewodniczyła Klubowi Kobiet przy Kole PZKO w Nydku. Zajmowała się również badaniami zdobnictwa stroju śląskiego, czego efektem była wydana przez Sekcję Folklorystyczną PZKO publikacja „Haft na żywotku cieszyńskim” (Czeski Cieszyn 1985), dostępna w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej.

    Całe życie i pracę twórczą związała ze wsią, w której przyszła na świat. Tam też zmarła 8 czerwca 1985 r. Dwa lata po śmierci ukazał się jej pierwszy samodzielny tom poetycki „Kwiaty z naszej łąki”. W swojej twórczości poruszała głównie temat codzienności górali beskidzkich. Opiewała piękno miejscowej przyrody i poddawała analizie własne przeżycia.

    Jak pisze dr Michał Przywara: Ewa Milerska jest autorką poezji niezwykle sugestywnej, wyrażającej podziw dla piękna przyrody, jak i tęsknotę do ludzi prawych i rzetelnych. Dlatego też większość jej wierszy zawiera element dydaktyczny. Przyroda beskidzka, w której osadzona jest fabuła większości jej wierszy, przedstawiana jest jako uosobienie harmonii i ładu.

    Moje skrzypki

    Cicho zagrały moje skrzypeczki 
    prostą, ludową nutą, 
    czasem wesołą, rozpromienioną, 
    a czasem z żałości smutną.

    Grajcie, skrzypeczki, nasze melodie,
    co z duszy idą prosto,
    niech wszyscy wiedzą, żeście wy z drewna, 
    co w naszym kraju wyrosło.

    Żeście czerpały siłę do grania 
    z tej naszej grudki ziemi, 
    z tych łąk i lasów, bystrych potoków 
    i z tych zielonych groni.

    Z tej pracy koło kawałka chleba 
    na kamienistej roli 
    i z łez matczynych, którą po wojnie 
    za synem serce boli.

    I tak chcę skrzypki moje nastroić, 
    tak zagrać między swemi, 
    żeby te tony zadrgały w sercu 
    miłością do tej ziemi.

    (z tomiku „Korzenie”)

    Ewa Milerska na stałe zapisała się w historii zaolziańskiej literatury. Niedawno jej postać była przypominana przez Książnicę Cieszyńską w wystawach „rozMYwani#” oraz „Literatura polska na Zaolziu 1920–2020”.

    W ramach tej drugiej (dostępnej w internecie pod adresem https://literatura.kc-cieszyn.pl/) został zarejestrowany wiersz Ewy Milerskiej „Z obczyzny” w interpretacji aktorki Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego Anny Paprzycy:

    (WŚ)

    Tagi:

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama
      REKLAMA Reklama
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego