Centrum Pomocy Społecznej w Boguminie pomaga również seniorom. Robi dla nich zakupy, ale dba także o higienę osobistą czy o sprzątanie w ich domach. Opiekunowie mają bardzo bliski kontakt z osobami starszymi. Żeby odpowiednio chronić siebie i innych podopiecznych, muszą wiedzieć, czy najbliżsi seniorów nie mają objawów koronawirusa, ew. czy nie znajdują się na kwarantannie.

    Nie trzeba się obawiać, że pomoc społeczna nie zaopiekuje się osobą zakażoną koronawirusem

    – Opiekujemy się starszą kobietą, której córka i wnuk mieli od tygodnia objawy koronawirusa i byli z nią w kontakcie. Rodzina niestety poinformowała nas o tym fakcie, dopiero po tym, jak otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa – mówi Petra Chalupová, dyrektor centrum pomocy społecznej w Boguminie.

    Dodaje, że ukrywanie tego faktu może doprowadzić do tego, że zarażą się opiekunki, które mogą zarazić też innych klientów, których odwiedzają w ich domach.

    – Ludzie nie muszą się obawiać, że przestaniemy do nich przychodzić i nie zajmiemy się seniorami. To nasza praca, nie zostawimy ich na lodzie, ale musimy odpowiednio wyposażyć naszych opiekunów – dodaje Petra Chalupová.

    Z taką samą sytuacją spotykają się również w placówce opieki zdrowotnej Medica Trzyniec

    – Pielęgniarki z naszego ośrodka jeżdżą do klientów od Gródku po Gnojnik i opiekują się chorymi w ich domach. Już na początku epidemii wprowadziliśmy zmiany szczególnie w komunikacji z naszymi klientami. Wcześniej przychodząc na wizytę, opiekunowie pytali się pacjentów, gdzie ich boli i robili co trzeba. Dzisiaj najpierw trzeba stwierdzać, czy pacjent nie ma temperatury albo innych objawów koronawirusa i według tych informacji spakować do samochodu wszystkie środki ochrony. Pielęgniarka w takiej sytuacji oprócz rękawiczek i maseczki musi mieć również przyłbicę ochronną oraz skafander – wyjaśnia Andrea Szymeczek, dyrektorka Medica3nec.

    Dodaje też, że przed odwiedzinami klientów, u których nie ma pewności, czy nie są zarażeni, pielęgniarka musi wkładać właśnie przyłbicę i skafander. – Zazwyczaj gdzieś na korytarzu albo przed domem, co jest dla nich bardzo stresujące – dodaje Andrea Szymeczek.

    – Na szczęście w tym momencie jeszcze dajemy radę. Często zdarza się, że ludzie ukrywają objawy choroby albo nie informują nas o tym, że spotkali się z kimś z rodziny, kto ma koronawirusa. Boją się, że nasi pracownicy w takim wypadku nie przyjadą. Ale to nie jest prawda, jesteśmy przygotowani na takie sytuacje – przekonuje Andrea Szymeczek.

    Tagi: , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego