Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
KARWINA-RAJ / Już po raz trzydziesty piąty bawili się członkowie i sympatycy Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Karwinie-Raju na tradycyjnych ostatkach, którym towarzyszył obrzęd pochowania basy. W rajskim Domu PZKO spotkali się 22 lutego, w ostatnią sobotę karnawału.
Do tańca przygrywał zespół Gestor Band. Balowicze posilili się ciepłą kolacją, dobrze zaopatrzony był bufet, nie zabrakło loterii z atrakcyjnymi nagrodami. Jak co roku gospodarzami wieczoru byli śpiewacy chóru mieszanego Dźwięk, który działa w rajskim Kole PZKO. Ich zadaniem było przygotowanie i wykonanie punktu kulminacyjnego programu ostatkowego, czyli pochowania basy.
Chociaż żegnanie basy i pochowanie jej na okres bez hucznych zabaw powinno być wydarzeniem smutnym, obrządek wywołał wesołość i wybuchy śmiechu świadków tej uroczystości. Ceremonię przeprowadziły bowiem osoby śmiesznie poprzebierane z zacięciem aktorskim, zabawne były również teksty, które przedstawiły.
Pieśń na wejście i wyjście zaśpiewali wszyscy wykonawcy programu, były też śpiewy biskupa i organisty wychwalające basę oraz mowa pogrzebowa. Od kilkudziesięciu lat rajscy pezetkaowcy korzystają z własnych, napisanych gwarą tekstów. Śpiewom towarzyszyły lamenty, które jednak szybko ustały. Wyjaśnieniem była ostatnia zwrotka pieśni: My zaś jeszcze nie kóńczymy, my se jeszcze dómy w nos.
CR
Tagi: Dźwięk, MK PZKO Karwina-Raj, Ostatki, pochowanie basy