Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Pochodzi z Trzyńca. Tam też uczęszczał do polskiej szkoły podstawowej. Wraz z Albertem Černym grał w zespole Charlie Straight. W roku 2014 otrzymał tytuł Pianista Roku. Ubiegły rok był dla Michała Šupáka również bardzo udany.
Dokąd zawiało cię po tym, jak rozpadł się zespół Charlie Straight?
Zajęło mi trochę czasu, zanim zorientowałem się, co chcę robić w muzyce i zanim określiłem się jako artysta. Studiowałem grę klasyczną i jazzową na pianinie oraz kompozycję, przez 7 lat koncertowałem w klubach i na festiwalach z zespołem pop i dodatkowo jeszcze wtedy pojawiła się też fascynacja muzyką elektroniczną i nowoczesną technologią do jej tworzenia. Taka gama gatunków sprawiła, że przez kilka lat w mojej głowie panował niezły mętlik. Czułem, że mogę robić wszystko po trochu, a jednocześnie nic w stu procentach. Grałem Szostakowicza i Bacha z Filharmonią Pardubicką, Chicka Core, Bradema Mehldau lub moje własne kompozycje podczas Praskiej Wiosny i innych recitali solowych, podróżowałem po Europie i grałem muzykę elektroniczną z Noisy Pots na ulicy, pisałem muzykę do kilku filmów, przedstawień tanecznych lub reklam.
Co teraz zajmuje ci najwięcej czasu?
W tej chwili jestem głównie zaangażowany w Noisy Pots i tworzę autorski repertuar na moją solową płytę, którą chciałbym wydać za dwa lata. Jednocześnie gram w kilku innych zespołach, takich jak Sunny Swing Orchestra Adéli Zejfartovej, która gra swing z lat 20. i 40., lub w Amusement Park, gdzie z amerykańską piosenkarką Kaią Brown (NOHA) i basistą Jakubem Antlem (ex. Nightwork) gramy na prywatnych imprezach nasze własne adaptacje współczesnych popularnych piosenek.
Czasami pojawi się bardziej oryginalna propozycja — na przykład wiosną skomponowałem utwór dla studenckiej orkiestry w fińskim mieście Mikkeli. Miejscowa szkoła artystyczna współpracuje ze szkołą artystyczną we Frydku-Mistku. Spodobała im się ta kompozycja i zostałem zaproszony na jej premierę w przyszłym roku z okazji 60-lecia szkoły. Lubię te chwile — nigdy nie myślałem, że polecę do małego fińskiego miasteczka, aby posłuchać mojego utworu w wykonaniu 15-letnich uczniów miejscowej szkoły podstawowej.
Gdzie teraz mieszkasz?
Teraz najczęściej przebywam w Pradze.
Jak powstał zespół Noisy Pots?
Zaczęło się od oryginalnego duetu Emil & Jakub, dwóch perkusistów, którzy na początku występowali na ulicach Brna i przyciągnęli uwagę fanów swoimi niezwykłymi „instrumentami” – zamiast bębnów używali puszek, wiader i garnków kuchennych.
Kiedy zostali zaproszeni na festiwal Colours of Ostrava w 2013 roku, zapytali mnie, czy nie chciałbym wzbogacić ich perkusyjny występ o instrumenty klawiszowe. Z czasem zaczęliśmy występować pod nazwą Noisy Pots, wydaliśmy album Home Alone i przenieśliśmy się z ulicy do klubów i na festiwale. Po odejściu Emila Machaina z zespołu w 2016 roku występujemy jako duet z Jakubem Tenglerem. We wrześniu ubiegłego roku wydaliśmy nasz pierwszy teledysk do utworu Cherry Cloud, a 3 tygodnie temu wydaliśmy animowany teledysk do nowego singla Cosmic Trip. Rzeczywiście kosmiczny film stworzył wielokrotnie nagradzany reżyser i animator Martin Živocký.
Co twoim zdaniem jest waszym największym osiągnięciem?
Każdy koncert, z którego ludzie wychodzą zachwyceni i pełni energii, uważamy za nasz największy sukces. Mieliśmy wiele takich koncertów w Berlinie, gdzie przez kilka kolejnych sezonów letnich graliśmy na Warschauerstrasse i Mauerpark. Dzięki tym spontanicznym koncertom ulicznym, podczas których poznaliśmy wiele interesujących osób, mieliśmy okazję wystąpić na festiwalu Trans Musicales w Rennes we Francji, Electroruga de Buzad w Rumunii lub na konferencji TEDx w Bazylei w Szwajcarii.
Wyjechaliście też w tym roku do Korei?
Ubiegłoroczny koncert w Korei zawdzięczamy agencji 420production, która nas reprezentuje. Graliśmy podczas Seoul Music Week, to jest festiwal showcasowy — coś w rodzaju targów zespołów muzycznych. Oprócz publiczności są też dyrektorzy programowi festiwali z całego świata, którzy tam odkrywają artystów i zapraszają ich na swoje imprezy. Na festiwalu poznaliśmy również inne ciekawe zespoły, takie jak rodzimy Akdan Gwangchil, w większości żeński zespół grający koreańską muzykę ludową na tradycyjnych instrumentach.
Zagraliśmy nasz drugi koncert na Suseong World Music Festival w Daegu, na którym była tylko koreańska publiczność. Ich reakcje były bezcenne — podczas koncertu machali rękami nad głowami lub tańczyli między siedzeniami, wszystko w ogromnej sali teatralnej. Ogólnie jest to zupełnie inny świat, próbowaliśmy lokalnych kałamarnic i wielu innych koreańskich potraw, których nawet nie potrafię wymienić. Ogólnie rzecz biorąc, jest tam bardzo czysto, nie ma niedopałków ani śmieci, ale trudno znaleźć tam kosz na śmieci, zastanawiałem się, jak oni to robią. W Seulu są dzielnice, w których palenie gdziekolwiek na ulicy jest zabronione. Ogólnie rzecz biorąc, Koreańczycy wydawali mi się bardzo zdyscyplinowani, a także zdrowi, nie widziałem tam żadnej otyłej osoby, prawdopodobnie będzie to efekt ich diety.
Rok 2019 był dla was pełen sukcesów.
Jesienią tego roku udało nam się wystąpić na festiwalu Selbstgebaute Musik w Berlinie. Ciekawe na tym festiwalu jest to, że występują tam artyści i zespoły, którzy sami tworzą własne instrumenty. Niedługo potem pojechaliśmy do Hamburga na Reeperrbahn Festival, jeden z największych festiwali showcasowych w Europie.
W grudniu grałeś w Nowym Jorku.
Moja ostatnia ubiegłoroczna podróż artystyczna odbyła się na początku grudnia — występowałem w Nowym Jorku na świątecznym koncercie zorganizowanym przez Konsulat Generalny Republiki Czeskiej w Bohemian Hall w budynku Centrum Czeskiego. Oprócz występów solowych towarzyszyłem także czeskiej śpiewaczce operowej Kristýnie Kůstkovej, muzykom z Izraela i Włoch oraz chórowi dziecięcemu czesko-amerykańskich dzieci. Na koncert przybyło prawie sześćset osób — głównie Czesi i Słowacy mieszkający w Ameryce oraz ich przyjaciele i rodziny, a także zaskakująca liczba miejscowych. Na przykład po koncercie spotkałem nowojorczyka pochodzenia indyjskiego, który powiedział mi, że uczestniczy w wydarzeniach różnych społeczności narodowych, ponieważ lubi poznawać kultury, z którymi dotychczas nie miał styczności. Dzień wcześniej grałem kilka kolęd na czeskim przyjęciu bożonarodzeniowym w Queens, gdzie uczniowie miejscowej czeskiej szkoły zapalali światełka na choince. Było to niesamowite przeżycie, 6 tysięcy kilometrów od naszego kraju wspólnie ze słowacką kapelą cymbałową grać czeskie ludowe piosenki i słuchać po czesku z angielskim akcentem opowieści rodaków, którzy wyemigrowali do USA kilkadziesiąt lat temu. Do tego pieczona kaczka, knedel i czeskie piwo.
A jakie masz plany na przyszłość?
Przed nami praca nad nowymi utworami i koncertami. Lista wszystkich naszych przyszłych koncertów znajduje się na naszej stronie internetowej lub Facebooku – zapraszamy do ich odwiedzenia. A jeśli ktoś wybiera się do Pragi, to zapraszam na koncert noworoczny w Atrium Žižkov 9 stycznia 2020 r.
Tagi: Michał Šupák
Komentarze