Sylwester kawalera

LIGOTKA KAMERALNA / Przedstawienie „Sylwester kawalera“ przyciągnęło do Ligotki tłumy miłośników teatru i dobrego humoru.

Sztukę w gwarze zagrał w piątek i w sobotę zespół amatorski działający w MK PZKO w Ligotce Kameralnej. Inspiracją twórców była czeska sztuka telewizyjna „ Silvestr svobodného pána”. Jak wyjaśnił reżyser przedstawienia Marek Folwarczny, z języka czeskiego na gwarę przetłumaczyła ją prezes MK PZKO Joanna Szpyrc.

Pierwszą część moglibyśmy określić jako spektakl w stylu one man show, na scenie był przez niemalże cały czas fantastyczny Erich Unucka w roli Pawła Sztachety – kawalera. Nie zawiedli również pozostali aktorzy m.in. Józef Szpyrc, Andrzej Sabela, Ewa Furtek, Agnieszka Rychlá czy Anna Brychowa.

Druga część była oryginalna, opisywała, co zdarzyło się rok po wydarzeniach przedstawionych w pierwszej części. Autorem scenariusza był sam reżyser. Przygotowaniem scenografii zajął się cały zespół. Według Marka Folwarcznego, nie było sztuką napisać scenariusz, trudniejsze było wyreżyserować go w taki sposób, żeby wszystko poszło sprawnie, lekko i nie było trudne do wymówienia.

Ocenił również poświęcenie i pracę całego zespołu, którego członkowie sumiennie chodzili na próby, poświęcając teatrowi niemalże cały swój wolny czas.

Wszyscy członkowie jednomyślnie zgadzają się z tym, że najważniejszą osobą i dobrą duszą zespołu jest prezes Joanna Szpyrc, która zajmuje się całą logistyką tworzenia spektakli od napisania scenariusza, przez zapewnienie kostiumów, próby aż po wynajmowanie sali w okolicznych wioskach.

Sala Domu Kultury wypełniona była po brzegi. Publiczność co chwilę wybuchała śmiechem i nagrodziła aktorów gromkimi brawami. Po przedstawieniu można było posiedzieć przy kuflu piwa, filiżance kawy czy herbaty.

Reżyser Folwarczny obiecał, że jeśli jeszcze będzie chęć do przygotowania kolejnego przedstawienia, to chętnie znów podejmie się wyzwania. Albowiem najtrudniejszą rzeczą jest doprowadzenie ludzi do śmiechu, a to się zespołowi udało na więcej niż 100 %.